Rozdział 10

756 43 25
                                    

Jutro rozdziału już nie będzie. Łapcie i rozkoszujcie się czytaniem, a ja lecę pisać dalej.

***

Szorstkie dłonie mężczyzny sunęły po jej ramionach by ostatecznie spotkać się na dekolcie. Jedną przejechał do góry by w zaborczym geście objąć jej szyję, a drugą rękę przeciągnął na pierś okrytą materiałem biustonosza.

Cały czas patrzył w jej oczy, a Chesley miała wrażenie, że tym samym czyta jej wszystkie myśli.

Ale jej się to podobało.

A najbardziej ta dłoń lekko przyłożona do delikatnej szyi.

Póki nie zaciskał palców, czuła się bezpiecznie, a w jej ciele tylko stale rósł ogień pożądania.

Jęknęła cichutko kiedy kciukiem drugiej dłoni, potarł sutka.

Nie wiedziała co robił z jej ciałem i umysłem, ale czuła się z tym uczuciem dobrze. Nawet na tyle dobrze, by pragnąć więcej.

Ponownie przysunął swoją twarz do jej, ale tym razem skosztował jej ust. Jego lewa dłoń nadal sprawiała jej przyjemność, przez co z jej ust uciekały pojedyncze jęki, które mężczyzna spijał niczym najdroższym trunek na świecie.

- Wiesz jak na mnie działasz, krabiku? - zapytał, kiedy w końcu pozwolił zaczerpnąć jej powietrza. Pokręciła lekko głową, w znaku zaprzeczenia. - Daj dłoń - polecił, zabierając swoją z szyi. Splótł ich palce w jedność i położył na swojej piersi. Wyraźnie czuła jego bicie serca.

Rytm jakie wybijało był hipnotyzujący, a sposób jakim poruszało się pod gorącą, gładką skórą, uzależniające. Pragnęła już na zawsze wsłuchiwać się w te dźwięki.

Jednak ich dłonie sunęły dalej, przez twarde mięśnie brzucha, aż do delikatnych włosków na podbrzuszu.

Uniósł lekko ich ręce by następnie opadły na jego męskość stojącą pod materiałem spodni.

- Teraz już wiesz? - zapytał, nadal spoglądając w jej oczy z widocznym ogniem. - Rozpalasz mnie, krabiku. Nie jestem w stanie nic na to poradzić.

Zostawił jej dłoń w tym miejscu, a swoją przeniósł na jej kobiecość. Pomimo materiału, którym była okryta, czuł jej podniecenie. Czarny, koronkowy materiał cały był przemoczony sokami podniecenia.

Z ust Chelsey uciekł jęk, kiedy zwinne palce mężczyzny potarły łechtaczkę.

Druga dłonią popchnął dziewczęcy bark tak by ponownie się położyła. Uczuniła to bez zbędnych komentarzy.

Ufała mu. Czasami miała wrażenie, że on nawet lepiej wiedział co dla niej było dobre i czego potrzebowała.

Reece wszedł na łóżko i powoli niczym skradający się zwierz, zaczął obserwować jej ciało. Spragnionym wzrokiem przesuwał po każdym fragmencie kobiecego ciała.

Nie zrywając kontaktu wzrokowego, spuścił swoją głowę by ciepłą, spragnioną jego uwagi skórę, owiać miętowym oddechem.

Przeciągnął swoim językiem, aż do materiału spodni.

Ta zboczona czynność jedynie bardziej podnieciła Chelsey, która przez ten widok głośno jęknęła.

Kiedy mężczyzna zaczął podnosić głowę do góry, złapała za jego włosy.

- Spokojnie, krabiku. Zaraz dostaniesz to czego pragniesz - powiedział zmysłowo, spoglądając w jej niebieskie oczy z taką głębią, że ciało Chelsey jeszcze mocniej zapłonęło.

Szorstkie dłonie zsunęły się na jej biodra, aby pociągnąć materiał spodni. Kiedy już pozbył się ostatniej bariery, przeciągnął opuszkami palców po jej skórze. Obserwował jej twarz, która momentami wykrzywiała się w grymasie przyjemności. Delikatne ciarki przechodziły przez jej ciało, sprawiając, że ogień jaki w niej płonął, stawał się tylko większy.

Jego palce dotknęły zbiegu jej ud, a Chelsey nie panując nad emocjami i własnymi odruchami, przyciągnęła go za nadal trzymane włosy, do swojej kobiecości. Wcale nie zepsuło mu to planów. Co najwyżej, znacznie je przyspieszyło.

Ciało blondynki zaczęło się spinać. Reece sprawiał jej przyjemność, jakiej nigdy nie była w stanie poczuć. Czuła się niczym wulkan, który lada chwila miał wybuchnąć.

Wszystkie mięśnie zaczęły drżeć z wysiłku, a dłonie mocniej zaciskały się na kasztanowych kosmykach mężczyzny.

A on? On czuł się niczym Bóg, mogąc sprawiać jej tak wielką przyjemność. Jego potrzeby zeszły na drugi plan. Widział w jej oczach moment zawahania. Widział również wstyd, ale nie dlatego, że bała się tego co miało nadejść. Miała złe wspomnienia, które zamierzał wymazać z jej pamięci tymi dobrymi.

Już po chwili dziewczyna oplotła swoimi nogami jego plecy, przyciskając go piętami jeszcze bliżej siebie. Mężczyzna zrozumiał sygnał i zaczął jeszcze mocniej pieścić jej ciało. Rękami badał strukturę skóry jej ud, jakby zapewniając siebie oraz ją, że nadal tu jest i że będzie wielbił jej ciało i duszę.

A ona, jakby wyczuwając to zapewnienie w jego ruchach, doszła. Przyjemność zalała jej ciało, sprawiając, że mięśnie się rozluźniły. Oddech już po chwili zaczął się wyrównywać.

Chelsey przymknęła oczy, obiecując sobie, że prześpi się tylko chwilę, by jej zmęczone ciało mogło się zregenerować.

***

I jak wrażenia?
Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna.

Widzimy się w poniedziałek.

T.E.M.I.D.A. |18+ ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now