Maraton 3/3
Tak więc kończymy maraton... Jak wrażenia?
***
— Musisz coś dla mnie zrobić — powiedział mężczyzna, kiedy kobieta odebrała połączenie.
— Słucham — odpowiedziała lekko się uśmiechając. Za to on tylko w niej zostawił nadzieję. Rosja była daleko. Strefa wpływów Skylera tam nie sięgała.
— Kira, ukryj moją wnuczkę — poprosił. W głowie powtarzał modlitwy by się zgodziła.
— Jasne, kiedy? I na ile? — zapytała, wstając z brzegu basenu.
Kochał ją za to jak pomocna była. Nie chciała nic w zamian. Po prostu się zgodziła, nie licząc się z konsekwencjami, nie zastanawiając się kilka dni.
— Od zaraz. Pewnie na rok. Spróbuję w tym czasie uspokoić sytuację — rozbrzmiał rzeczowy ton Claytona.
— Dobrze. Już biegnę do męża. Zorganizuje jej przejazd od was do nas — zaproponowała, faktycznie niemal biegnąc. Jednak w gabinecie nikogo nie zastałą, więc usiadła na krześle przed biurkiem.
— Nie, Kira — zaoponował. — Nie mogę narażać was na to, że Skyler połączy was z jej zniknięciem. Póki nie wyjdziemy z naszego terytorium, to ja jestem za nią odpowiedzialny.
— Rozumiem. Teraz musimy się pożegnać. Kiedy przedstawię sytuację Nikołajowi, zadzwoni do ciebie.
— Kira — powiedział, kiedy dziewczyna już miała się rozłączyć. Jednak jej imię wypowiedziane przez mężczyznę, sprawiło że zawiesiła rękę nad czerwonym guzikiem. — Dziękuję.
— Nie masz za co.
Na jej pięknej twarzy pojawił się uśmiech, a chwilę później wstała z krzesła i udała się na poszukiwania swojego męża, by z nim porozmawiać.
***
— Zbieraj się, Chelsey. Żadnych ubrań, zero rzeczy. Kiedy będzie bezpiecznie przywiozę ci to co będziesz chciała.
Zdenerwowany dziadek wszedł do pokoju dziewczyny i rzucił poleceniami. Właśnie leżała na łóżku i czytała książkę, choć to nie ona zajmowała jej głowę.
— Co? — wydukała.
— Dowiozę cię do pewnego miejsca, tam pochodzimy chwilę pieszo i ostatecznie znikniesz. Powiem, że się zgubiłaś czy coś. Nieważne. Musisz uciekać.
Słowo ucieczka zadziałało jak energetyk o poranku. Zerwała się z łóżka i wzięła do ręki ubrania od dziadka.
Już po pięciu minutach wyszła z łazienki w nowych ubraniach.
— Jedźmy — rzekł poważnie.
— Dobrze. Szczegóły w samochodzie?
— Tak — powtwierdził. — Nie mamy czasu.
Niemal wybiegli z rezydencji i wsiedli do samochodu.
— Odprowadzę cię do pewnego miejsca. Dalej pójdziesz sama. Będzie to daleko, ale nie mogę narażać moich przyjaciół na to, że Skyler ich połączy z twoim zniknięciem.
— Rozumiem. Kto nam pomaga?
— Kira i Nikołaj. Cudowni ludzie. Kircia bardzo się wczuła w akcję ratunkową dla ciebie — powiedział, lekko uśmiechając się do dziewczyny, siedzącej koło niego.
— Ja też spotkało coś podobnego? Zmusili ją do ślubu? — zapytała, patrząc na profil Claytona.
— Nie. Dla niej ślub był ratunkiem. Z resztą, kiedy będziesz już u niej, sama ją zapytaj.
CZYTASZ
T.E.M.I.D.A. |18+ ZAKOŃCZONE
ChickLit1. część trylogii "Synonimy śmierci" T.E.M.I.D.A. to opowieść o młodej dziewczynie, której los postanowił zagrać na nosie. Dał jej miłość, która była dla niej zakazana i człowieka, który zmienił jej życie w piekło. Czy prawdziwe uczucie jest w stani...