🍑47🍆

2K 106 88
                                    

🎶Let them know is Christmas time again🎶

Jisung był chory przez następnych kilka dni. Jego organizm poddał się i dosłownie rozłożył się. Dwa dni wysokiej gorączki, ból gardła jakby ktoś wrzucił mu pinezki do ust i kazał połknąć. Jego mama mówiła że to przez to iż pomimo jej próśb ten nie posłuchał jej tylko poszedł do szkoły. Przejąłby się tym gdyby nie fakt że dzięki temu ma teraz chłopaka.

Minho dosłownie był u niego codziennie. Po szkole przyjeżdżał do niego razem z różnymi smakołykami i spędzali czas razem. Oczywiście młodszy nie raz wyrzucał go wiedząc że starszy może się zarazić ale ten nic sobie z tego nie robił. Dalej przyjeżdżał i będąc obok rozpieszczał go ile mógł. Nawet teraz wchodził z nim na oddział dziecięcy w szpitalu.

Dzisiaj jest wigilia i zazwyczaj ten dzień Jisung spędza właśnie tutaj. Razem z bratem zamieniają stołówkę w radosną kolację przy muzyce. Ich mama jest także tutaj i pomaga przy wydawaniu posiłków.

-Jesteś pewny że chcesz tu być?-spytał kładąc gitarę na stole

-Oczywiście że tak, to nasze pierwsze święta razem i szczerze nie ważne gdzie będziemy, ważne że razem

-Romantyk mi się trafił-zaśmiał się i po zobaczeniu jak ten ściąga kurtkę, która ukazała czerwono-zielony sweter z bałwankiem na środku uśmiechnął się tylko-Moja mama ucieszy się że masz na sobie ten sweter

-Twoja mama prosiła mnie żebym go założył dziś ale nie wiem dlaczego

-Ja chyba wiem

Mówiąc to ściągnął swoją kurtkę i wtedy można było zauważyć że miał dostanie taki sam sweter. Widząc jak ten pokazuje cos dłonią, Minho podążył wzrokiem za nią i wtedy zauważył starszego brata bruneta, który miał taki sam sweter. Tak samo jak jego chłopak jak i sama kobieta.

-Moja mama chyba za bardzo wzięła sobie do serca fakt iż jesteśmy razem-zaśmiał się wyciągając gitarę z futerału

Minho po raz pierwszy od dawna poczuł się jak część czegoś. Jego rodzice nawet w takich chwilach czy w dniu jego urodzin nie odzywają się do niego. Już dawno zapomniał co to znaczy rodzina, a teraz poczuł się jej częścią.

-Uwielbiam ten sweter-mruknął pod nosem jednak Jisung mógł go usłyszeć na co popatrzył na niego zdziwiony-Nie, nic. Pomóc Ci w czymś?

-Możesz przynieść jakieś krzesła? Dosłownie muszę gdzieś siedzieć żeby grać cały czas-uśmiechnął się na co blondyn kiwnął głową i odszedł

Jisung zaczął szukać nut różnych piosenek świątecznych, które pobrał wczoraj wieczorem. Dobrze pamiętał że chował swój zeszyt ale nie mógł go teraz nigdzie znaleźć. Cholera nie chciał używać telefonu do tego.

-Trzymaj, zostawiłeś go na stole w kuchni-usłyszał na co uniósł głowę i widząc swojego przyszłego szwagra uśmiechnął się

-Dzięki hyung-odebrał zeszyt i ułożył go nie daleko tak żeby mógł wszystko widzieć

-Wszystko gotowe? Gdzie Minho?-spytał podchodzący do ich Younghyun

-Poszedł po krzesła i tak wszystko gotowe a u was?

-Prezenty posegregowane i przygotowane. Twój dla Minho też

-Ciszej, nie chce żeby słyszał

-Uroczo-zaśmiał się Jaehyung i w tym momencie wrócił do nich blondyn-O nie, ty też musisz nosisz ten sweter?

-Nie rozumiem, przecież jest fajny? Miękki, ciepły-mruknął układając krzesła w wyznaczonym przez Jisung'a miejscu

-Dlatego to właśnie Minho jest moim ulubionym dzieckiem ostatnio-odezwał się głos za nimi na co brunet pokręcił głową na boki- Wszystko gotowe? Możemy zaczynać?

-Tak Mamo, możemy

🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆

Minho pierwszy raz widział coś takiego. Dosłownie cała atmosfera była tak uroczo świąteczna. Pani Han wydawała ciepłe posiłki, a na dokładkę każdy mógł zjeść pierniki. Podobno były one zrobione przez samą kobietę. To dało mu dodatkowy powód żeby uważać iż kobieta ma złote serce.

Jisung razem z bratem odpowiadali za aranżacje muzyczną. Playlista z największymi hitami była obecna cały czas. Do tego raz na jakiś czas brunet grał coś na gitarze. Blondyn uwielbiał patrzeć jak ten znika zza dźwiękami gitary. Obraz jego twarzy gdy oddaje  się muzyce był wszystkim co najlepsze.

-Uwaga! Nadchodzą prezenty!-krzyknął Younghyun a dzieci zerwały się radośnie w jego stronę

Widać było totalne szczęście na ich twarzach. Dziecięca beztroskość to coś czego mu brakowało. Szybko musiał dorosnąć i zacząć żyć na własny rachunek bez pomocy rodziców. Mało kiedy miał wtedy czas na bycie dzieciakiem.

Jego przemyślenia przerwał obraz małego granatowego pudełeczka przed jego nosem. Unosząca wzrok zauważył uśmiechniętego Jisung'a. Szybko odłożył kawałek piernika który miał w dłoni i odebrał pudełeczko.

-Co to?

-Taki mały prezent od świętego Mikołaja

Uśmiechając się otworzył pudełeczko, a w środku zauważył dwie zrobione z rzemyka bransoletki. Obydwie były czarne i miały przypięte do siebie litery. Jedna miała J, druga M. Były delikatne ale ładne.

-Wiem iż może wydawać się to kiczowate ale poprosiłem Jaehyung'a o ich zrobienie specjalnie dla nas-odparł Jisung patrząc na starszego który wciąż swój wzrok skupiony miał na bransoletkach-Twoja jest z literką J

-Są mega-uśmiechnął się po czym wziął jedną i podał młodszemu-Założysz?

Brunet z uśmiech odebrał bransoletkę i założył ją na nadgarstku starszego. Po chwili ten także założył mu jego i unosząca jego dłoń do ust, złożył przy niej krótki pocałunek.

-Dziękuję Jiji

-Proszę bardzo

-Też mam coś dla Ciebie ale to wieczorem

-Wieczorem? - spytał na co starszy uśmiechnął się do niego zadowolony

-Wieczorem, chociaż nie wiem czy ten prezent będzie bardziej dla Ciebie czy dla mnie

-Hmm?

-Zobaczysz

Be mine // Minsung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz