15. Przyjaciółka

1.1K 67 7
                                    


Czuję się jak nastolatka, która pierwszy raz pocałowała chłopaka.

To głupie. Przecież godzinami siedziałam z Matthiasem w jednej ławce. Wypiliśmy razem morze kawy i zjedliśmy tony szarlotki w studenckiej kawiarence. Nie może być przecież tak, że jednego dnia bez trudu zaglądam mu przez ramię, aby spisać odpowiedzi na egzaminie, a następnego czuję zawstydzenie na samą myśl o takiej bliskości. Takie rzeczy się nie dzieją.

Kiedy kogoś friendzone'ujesz pozostaje on we friendzone po wsze czasy. Nie ma wyjścia ewakuacyjnego z friendzone'a, więc jakim cudem Matthias się z niego wymknął? Wykopał sobie tunel? Wyrąbał drogę siekierą, czy co?

Zamknęłam laptopa. To bez sensu. Nie mogę się skupić na licencjacie. Ledwo rozumiem uwagi od promotora.

Wiem, że Matthias jest atrakcyjny. Dziewczyny na naszym kierunku zawsze chciały być z nim w parze na zajęciach, bo nie dość, że dobrze wygląda to jeszcze jest sympatyczny i pomocny. Czasem aż za bardzo i nawet największym pijawkom nie potrafi odmówić, przez co często odwala robotę za innych.

Kiedy wyobrażam sobie pasującą do niego dziewczynę, widzę swoje całkowite przeciwieństwo. Nie byłby to ktoś, kto przewraca wieszaki z ubraniami, plącze się w belkach jedwabiu, wpada na gwiazdorów, uruchamia alarmy, łapie za ogórki morskie i chowa się po składzikach. W skrócie, nie przynosi wstydu.

Wstałam z kanapy i zaniosłam laptopa do sypialni. Położyłam go na możliwie jak najwyższej półce, licząc że nie podzieli losu butów Luisa.

Zawiązałam trampki, zarzuciłam płaszczyk i nawet obwiązałam się szalikiem, bo pogoda coraz bardziej straszy przeziębieniem. Tramwaj się spóźnił, więc gdy w końcu do niego wsiadłam, zdążyłam już całkiem przemarznąć. Nos mi się zaczerwienił, a uszy i dłonie szczypią jakby mi ktoś zdarł skórę i posypał surowe mięso solą. Mogłam wziąć rękawiczki, bo pizga złem.

Co gorsza, ludzi w tramwaju jest tak wielu, że nie da się nawet wcisnąć między nich szpilki. Cholerne godziny szczytu! Cholerne miasto! I cholerna komunikacja miejska! Chyba dostanę miesiączkę. Muszę pamiętać, aby w drodze powrotnej zaopatrzyć się tabliczkę czekolady.

W zamyśleniu ledwo wychwyciłam przystanek. Wyskoczyłam w ostatniej chwili z tramwaju, wpadając jednocześnie w kałużę. Woda ubrudziła mi nogawki spodni. Świat sam potwierdza moje założenia, że żadna ze mnie dziewczyna marzeń, tylko typowa kumpela, z którą można się wydurniać na parkiecie i opychać niezdrowym żarciem.

Muszę przeprosić Matthiasa. Postawiłam go w niezręcznej sytuacji. Tylko jak ja mu wytłumaczę, dlaczego go pocałowałam? Czy uwierzy, że lunatykowałam? Albo coś mi się śniło i nie ogarnęłam, że się obudziłam? Nie. Lepiej znajdę inną wymówkę, bo jeszcze pomyśli, że mam jakieś niemoralne sny. A nie mam. Zazwyczaj.


*

Wkraczając na teren Międzynarodowych Targów Mody Męskiej, uświadomiłam sobie, że myślenie typu: nigdy nie brałam udział w czymś takim, nie ma już sensu. W ciągu ostatnich miesięcy spotkałam się z tyloma nowościami, że powinnam przestać podkreślać każdą z nich. Czym szybciej zaakceptuję, że moje życie wygląda teraz jak rollercoaster, tym lepiej dla mnie. A przy okazji dla wszystkich, którzy są na mnie skazani. 

Na komisariacie dostałam nauczkę. I to jaką! Nigdy więcej nie chcę sprawiać takich problemów, szczególnie że sama nie potrafię nawet po sobie posprzątać.

Wzięłam mapkę targów ze stojaka i spojrzałam na czat.

Luis: Sektor F, rząd 23

To ostatnia wiadomość od niego. Potem już przewijają się pytania od reszty, która próbuje znaleźć się w tym wielkim budynku. Jestem ostatnia i głupio przyznać, ale spóźniłam się celowo. Nie chcę wpaść na Matthiasa. Wślizgnę się, gdy pokaz się zacznie, więc nie będziemy mogli ani na siebie patrzeć ani ze sobą rozmawiać. Idealnie.

Buty do spierdalaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz