16

810 49 2
                                    


Patrzę w szybę i przyglądam się krajobrazowi, który szybko przelatuje mi przed oczami. We słonecznych Włoszech nawet dzień wydaje się jaśniejszy niż w ponurej Anglii. Mimo, że Wielka Brytania jest moim ojczystym krajem to nie jest moim wymarzonym miejsce. Można dostać depresji od tej pochmurnej pogody.

— Już widzę, że ci się tu podoba — komunikuje Louis, a ja dalej nie potrafię oderwać wzroku od okna. Dla mnie mógłby nawet jechać wolniej bym mogła lepiej się wszystkiemu przyjrzeć. — Dzisiaj już jestem zmęczony, ale jutro będziemy zwiedzać ile tylko zechcesz.

Co? Jest dopiero po piętnastej, chce jeszcze wykorzystać ten dzień.

Kładę dłoń na jego kolanie i powoli jadę nią ku górze.

— A ja myślałam, że wyjdziemy na jakąś kolację i później spędzimy bardzo mile chwile. Pierwszy raz będziemy sami w domu, do tej pory kochaliśmy się jedynie w twojej sypialni. Nie ukrywam, że chciałabym jakiejś niewielkiej odmiany — specjalnie szepcze by to wydało się jeszcze bardziej seksowne.

A po minie Louisa widzę, że przedstawiona przeze mnie perspektywa bardzo mu się spodobała.

— Na pewno coś da się załatwić — jeszcze bardziej przyśpiesza.

Dojeżdżamy do jego domu. Nie jest to jakaś wielka rezydencja, ale każdy by był zadowolony z takiego miejsca na wakacje. W środku panuje włoski minimalistyczny styl. Panują tu jasne kolory i sufit jest wysoki. Jest bardzo czysto, więc podejrzewam, że wcześniej wynajął firmę sprzątającą.

— Od razu ostrzegam, że nie znam za dobrze języka, więc będziemy musieli sobie przetłumaczyć w telefonie niektóre rzeczy — parskam śmiechem na jego słowa.

Wskakuje też na niego i owijam swoje nogi wokół jego pasa. Louis dla bezpieczeństwa jeszcze mnie asekuruje owijając swoje ręce wokół moich bioder. Obdarowuje go po kolei pocałunkami.

— Jakbym wiedział, że przyjazd tutaj wprawi cię w tak doskonały humor to już wcześniej byśmy tu przyjechali.

— Przecież ja zawsze mam na ciebie ochotę — daje mu ostatniego całusa i z niego zeskakuje. — Lecę się przebrać, a ty załatw nam tę kolację. Nie musi to być nic szczególnego, chce po prostu z tobą gdzieś wyjść.

Ciągnę za sobą walizkę i szybko sobie uświadamiam, że nie poprosiłam go by pokazał mi co gdzie się tu znajduje. Nie jest to jednak jakaś wielka posiadłość, więc biorę pierwszy z pokoi. Okazuje się, że ma on łazienkę, więc od razu idę pod prysznic.

Z makijażem niestety nie szaleje, bo szczerze mówiąc to nie umiem się jakoś dobrze malować. Przeważnie korzystam z tego co dostałam od matki natury czyli czarnych brwi i długich rzęs. Cerę też mam w miarę dobrą, więc wystarczy troszkę podkreślić oczy i umalować usta.

Louis'owi chyba nie przeszkadza mój wygląd, bo jeszcze nigdy nie narzekał. Dlatego mam nadzieję, że mu odpowiadam.

Dobrze, że zdecydowałam się na czerwoną sukienkę z koronowymi elementami, bo Louis zabrał mnie do naprawdę ekskluzywnej restauracji. Sama się dziwę, że tak szybko udało mu się zdobyć rezerwacje do takiego miejsca.

— Mam nadzieję, że dam radę zamówić sobie coś zjadnego — komentuje Lou biorąc menu do rąk. Nie rozumiem go załatwił nam tu miejsce, a martwi się, że źle dobierze jedzenie.

Też chwytam kartę z propozycją potraw.

— Ragu to sos z mięsem może go wziąć z aracini, które są panierowanymi ryżowymi kulkami z nadzieniem. Futteccine alla papalina to coś w stylu carbonary, ale tej włoskiej.

Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że ja rozumiem wszystko co jest tu napisane. Znam włoski jęzky.

Podnoszę wzrok z karty i widzę zmieszane spojrzenie Louisa. Chyba nie cieszy go moje nowe odkrycie.

— Nic dziwnego, że to wszystko wiesz skoro lubisz włoskie jedzenie — jak zwykle tłumaczy te dziwne rzeczy, które się wokół mnie dzieją. Nic nie mówi jeszcze o tym, że jak tylko do naszego stolika to bez trudu rozmawiam z nią po włosku.

Młoda blondynka rozumie każde moje słowo, więc znaczy to, że dobrze akcentuje wszystkie swoje wypowiedzi.

Niestety kolejne odkrycie dotyczące mnie znów psuje atmosferę. Louis nie ukrywa, że wolałby bym nigdy nie przypomniała sobie kim jestem, a ja nic innego nie pragnę. Zaraz po zjedzeniu i wypiciu kilku lampek wina wracamy do domu.

Podczas drogi powrotnej panuje między nami niezręczna cisza, a oznacza to, że oboje nie wiemy co powiedzieć. Decyduje się przełamać tę ciszę dopiero gdy wchodzimy do jego domu.

— Z jednej strony to dobrze, że chociaż ja znam język. To nam powinno wiele ułatwić — Louis jedynie przytakuje głową.

No nie, na pewno nie pozwolę byśmy nie wykorzystali w pełni naszego wyjazdu tylko dlatego, że pojawiła się kolejna wskazówka na temat tego kim jestem. Chociaż tak naprawdę samo to, że znam język włoski jeszcze niczego nie mówi.

— Mam nadzieję, że nie zapomniałeś jak mieliśmy spędzić resztę tego dnia — mówię miękkim głosem. Muszę zmienić jego humor. Jest bardzo ponury, a my przyjechaliśmy tu na wakacje. To nie jest czas na smuty,

Obejmuje mnie w pasie i spogląda mi prosto w oczy. Nadal ma zmartwione spojrzenie.

— Nie chce byś później cierpiała księżniczko. Rozumiem, że jesteś bardzo ciekawa co do swojej przeszłości, ale nie powinnaś się nastawiać na nic przyjemnego. Z tego co mi wiadomo to ludzie Davisa porywają dziewczyny bez rodziny, których nikt później nie będzie szukał. O niektórych sprawach czasem lepiej zapomnieć.

Spuszczam wzrok na podłogę. No tak przecież u Louisa jestem już ponad półtorej miesiąca. Lou raz mi też mówił, że sprawdzał zgłoszenia o zaginięciach i nie było ani jednego, które by do mnie pasowało.

— Okej — odpowiadam smutnym tonem. Szatyn kciukami pociera moje policzki i składa pojedynczy słodki pocałunek na moich ustach.

— Ale już się nie smucimy, bo sama mówiłaś, że to nasze wakacje — uśmiecham się by sprawić mu radość.

Louis wykorzystuje to, że mam na sobie sukienkę, więc bierze mnie w salonie na kanapie, później przenosimy się do sypialni i tam pieprzymy się do utraty sił. Louis momentalnie zasypia z głową pomiędzy moim piersiami.

Sama też jestem tym wszystkim wykończona, więc przymykam oczy. Nagle coś jednak do mnie wraca. Widzę obraz jak uprawiam seks, ale nie z Louis'em. To jest czarnowłosy chłopak.

Przypominam sobie też jak szepczę jego imię, które brzmi Theo.

Cholera właśnie odzyskałam pierwsze wspomnienie. Już chce obudzić Louisa by mu to zakomunikować, ale w ostatniej chwili się powstrzymuję. Wspomnienie seksu z innym chłopakiem może mu się nie spodobać, więc na razie nie będę mu tego mówić.

Muszę tylko wytężyć umysł i postarać się odblokować całkowicie moją głowę.

Liczę na waszą opinię.

Tajemnicza kochanka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz