38

454 40 4
                                    

Potrafię się bronić. Z łatwością odparłam atak człowieka, który na mnie napadł, a nie umiem odepchnąć do siebie ojca, który próbuje mnie napoić alkoholem. Nie pamiętam go, ale i tak nie daje rady go zaatakować.

— Puszczaj! — krzyczę i się wiercę. Przez to szklanka mu wypada i zawartość moczy moją bluzkę.

— Czemu nie chcesz ze mną współpracować? Robię wszystko by przywrócić ci pamięć, a ty zachowujesz się jakby w ogóle ci na tym nie zależało! Ja chce by wreszcie było tak jak dawniej!

Rzuca tą szklanką o podłogę przez co roztrzaskuje się ona w drobny mak.

— Nie jestem już tą samą osobą co wcześniej — spoglądam na niego z żalem. W moich oczach pojawiają się także łzy, bo czuję, że teraz nie jestem tą osobą, której oczekuje. — Twojej Marcelli już nie ma. Chyba powinnam stąd odejść.

To cholernie boli, że nie umiem sprostać oczekiwaniom ojca, ale nic na to nie poradzę.

— O czym ty mówisz? — pyta łapiąc mnie za ramiona. — Jesteś moim dzieckiem. Kocham cię nad życie i już nigdy nie pozwolę byś mi zniknęła. Moja kochana córeczka.

Składa pocałunek na moim czole. Czuję jednak, że jest to wymuszone. Mówi to co ma mi poprawić nastrój.

— Dobrze wiesz, że już nic nie będzie tak jak było. Wrócę do Louisa, co jakiś czas będę cię odwiedzała, ale póki co nie licz na nic więcej. Może kiedyś, gdy wspomnienia mi powrócą.

Tata poirytowany kręci głową i wstaje.

— Czemu w ogóle coś takiego ci przychodzi do głowy? Nie pamiętasz tego Marcello, ale ja ciągle popełniam błędy. Ty jednak wiesz, że cię kocham i je ignorujesz. Jeśli nie chcesz pić to przysięgam, że już nigdy cię do tego nie zmuszę.

— I tak wolę pojechać do Louisa. Przecież wiesz, że jestem dorosła i mam prawo o sobie decydować — przypominam. Do tej pory godziłam się na takie traktowanie, lecz wreszcie przyszedł czas by zrobić to czego pragnę.

— Zmieńmy temat kochanie — prosi, a może nawet rozkazuje.

— Nie — twardo stoję przy swoim. Wstaje też z tej kanapy. — Zdania na pewno nie zmienię.

Jego oczy także się zaszkliwiają. Chociaż nie wykluczone, że jest to spowodowane tym alkoholem, który w siebie wlał.

— Chcesz bym cię błagał po to byś została w domu? Dobrze, dla ciebie mogę to zrobić.

Robi krok w moją stronę.

— Błagam cię Marci nie zostawiaj mnie. Potrzebuję cię — wyciąga dłonie w moją stronę, ale ja robię unik.

Nie, nie mogę dać mu się przekonać. On chce mną manipulować, muszę jak najszybciej przeczytać resztę swojego pamiętnika by sprawdzić jaka jest jego prawdziwa twarz.

— Za jakiś czas mnie zrozumiesz — informuje i szybkim krokiem zmierzam na górę. Wpadam do swojego pokoju i zamykam się na klucz.

27. 04. 2014

Szybko dowiedziałam się, że ten ochroniarz, który wyraźnie się mną interesował ma na imię Flavio. Jest to przystojny wysoki szatyn o zielonych oczach. Fizycznie mi się podoba, ale nie sądzę, że zwróciłabym na niego uwagę jeśli bym nie czuła się tak jak teraz.

Potrzebuję bliskości, chce czuć, że ktoś mnie akceptuje taką jaką jestem.

Zabrzmi to próżnie, ale chce wiedzieć, że ktoś kto nie musi może mnie pokochać. Chce poczuć te słynne motyli w brzuchu, o których tak wiele słyszałam.

07. 05. 2014

Pisząc to mam policzki pokryte łzami. Udało mi się, uwiodłam kilka lat ode mnie starszego Flavia, który ochoczo przyjął zaproszenie na spacer. Oczywiście zadbałam o to by nikt niepowołany tego nie zobaczył. Jeśli Alessandro by nas nakrył to na pewno od razu by doniósł tacie.

A ten mimo że przeważnie nie pozwala mi na wiele to na pewno by miał pewne opory co do mojej zażyłości z ochroniarzem.

Nie mam romantycznej natury, dlatego zasugerowałam Flavio, że nie będę miała nic przeciwko jeśli odwiedzi mnie wieczorem. Po jego spojrzeniu wywnioskowałam, że się tego nie spodziewał. Nie sprawił jednak wrażenia, że nie chce tego zrobić. Posłał mi jedynie słodki uśmiech i nic nie odpowiedział.

Jego oczy jednak mówiły tak.

I tak właśnie się stało. Po dwudziestej trzeciej w nocy Flavio zakradł się do mojej sypialni. Przygotowałam się na to. Włożyłam najseksowniejszą bieliznę jaką tylko miałam.

— Jesteś przepiękna — powiedział zmysłowym tonem. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Nie wiem czy to z podniecenia czy może ze strachu. Bo się bałam. W tej kwestii nie mogę kłamać.

I zrobiliśmy to. Flavio odebrał mi dziewictwo, a następnie czule utulił. Składał pojedyncze pocałunki na moim ciele.

Szczęście jednak tak jak to u mnie nie mogło trwać długo. Nie mam pojęcia czemu, ale do mojego pokoju wszedł ojciec. Oczywiście jak zawsze bez pukania.

— Co to ma być! — wrzasnął. Wystraszyłam się, ale nie za bardzo, bo przecież co takiego mógł mi zrobić. Spodziewałam się, że nic.

Flavio starał się mu tłumaczyć, ale tata nie słuchał. Wyciągnął mnie z łóżka, a następnie po prostu strzelił chłopakowi w głowę. Na moich oczach. Pozwolił by mózg chłopaka, z którym dopiero co pierwszy raz się kochałam wypłynął na mój dywan.

— On nie był ciebie wart Marcello.

I to było jego jedyne wytłumaczenie. Tym razem jednak nie zostawił mnie samej ze sobą. Zabrał mnie do siebie i przez resztę nocy zagadywał i pokazywał coraz to nowe filmy. To jednak nie wymaże z mojej głowy tego, że już drugi człowiek stracił przeze mnie życie.

Pukanie do drzwi sprawia, że gwałtownie zamykam zeszyt. Tak wiele cierpienia spotkało mnie w krótkim czasie.

— Marcello — mówi delikatnym tonem.

— Odejdź — na przekór moich słów próbuje wejść do pomieszczenia. Całe szczęście, że drzwi są zamknięte.

— Nie lubię jak się kłócimy. Poza tym chce cię przeprosić — znów ma ten delikatny ton głosu. Jak zwykle cześć mnie chce mu ulec, ale na całe szczęście zdrowy rozsądek jeszcze mnie trzyma i wiem, że nie mogę mu otworzyć.

Milczę. Tak jest dla mnie najłatwiej.

Nagle jednak coś uderza w drzwi z taką mocą, że wypadają one z futryny. Wystraszona szybko chowam pamiętnik za poduszkę.

— Wiem, że tego nie pamiętasz, ale w naszej rodzinie nie wolno nikogo ignorować — dalej wygląda na pijanego.

Nie sądzę żeby w tym stanie rozmowa miała sens.

— A mamy ważną sprawę do omówienia — zbliża się do mojego łóżka i siada na jego brzegu. — Po pierwsze nigdzie się stąd nie wyprowadzasz.

Liczę na waszą opinię.

Tajemnicza kochanka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz