37

453 41 4
                                    


Robię wszystko by nie okazać swojego zdenerwowania. A tak naprawdę to wściekłości, bo jestem wściekła na ojca za to co zrobił. Specjalnie przysłał tu Theo. Pewnie sądzi, że jak zobaczę go razem z Louis'em to od razu magicznie sobie uświadomię, że Louis nie jest dla mnie. Nie wziął jednak pod uwagę tego, że ja kocham Louisa i nic nie jest w stanie mnie od niego odsunąć.

— Kto to jest kochanie? — pyta mnie szatyn.

Na całe szczęście on nie ma pojęcia co było pomiędzy mną, a Theo.

— To jakiś mój kuzyn.

Lou wydaje się być zdziwiony moją odpowiedzią. Powolutku jednak do mnie wstaje i muska moje usta.

— Odprowadzić cię?

— Przecież zna ten dom i wie gdzie jest wyjście — dopowiada Max za co Louis gromi go spojrzeniem.

— Poradzę sobie — daje mojemu ukochanemu jeszcze jednego całusa i wychodzę z pomieszczenia. Max podąża za mną.

— Marcello — młodszy chłopak wypowiada moje imię jak już jesteśmy w połowie drogi. Odwracam się do niego. — Możesz mi wytłumaczyć czemu on powiedział cytuje „ gdzie jest moja słodka Marci? "

Kurwa mogłam się spodziewać, że on coś odwali. Całe szczęście, że nie było przy nim Louisa.

— Zapewniam, że nie zrobiłam nic żeby zdradzić twojego taty. To co Theo sobie myśli nie ma żadnego znaczenia — tłumaczę się. Chociaż tak naprawdę nic złego nie zrobiłam. Nie chce po prostu żeby źle o mnie myślał.

— Rozumiem, że wolisz młodszego. Zresztą on przypomina modela z okładki czasopisma, więc nie zamierzam cię oceniać. Przestań jednak robić nadzieję, mojemu ojcu, on będzie cierpiał jak już go zostawisz. Oczywiście jeśli tego doczeka, bo twój tata na pewno niedługo będzie chciał się go pozbyć. Ludzie tacy jak on w jeden sposób rozwiązują swoje problemy — oznajmia poważnym tonem.

Wiem, że jego strach jest uzasadniony, bo mój ojciec jest naprawdę nieprzewidywalnym i okrutnym człowiekiem, lecz tu chodzi o moje życie. Ja traktuje Louisa poważnie i nie chce z niego rezygnować.

— Wiem, że teraz cię nie przekonam, ale kocham Louisa.

Widzę, że jeszcze coś chce powiedzieć, ale ja już nie mam zamiaru tego słuchać. Szybszym krokiem tylko maszeruje do salonu, w którym siedzi Theo.

— Nareszcie kochanie — mówi na mój widok, a ja ledwo powstrzymuje się przed strzeleniem go w pysk. Naprawdę mu się należy.

— Nie wiedziałem, że w taki sposób się zwraca do kuzynki — komentuje Max, bo oczywiście musiał to usłyszeć.

— A, bo Marci nie jest moją prawdziwą kuzynką — mówi brunet z uśmiechem na ustach. Mogłam się spodziewać, że od razu to wygada.

Teraz już wiem, że nie przekonam Maxa, do swojej wersji, więc chwytam mojego nieznośnego kuzyna za rękę i wyprowadzam z domu. Na zewnątrz zauważam, że nie ma mojego auta.

— Szofer odprowadził samochód — informuje widząc moje zdziwienie. — Jesteś skazana na powrót ze mną — na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech.

Biorę głębszy wdech i zabieram swoją dłoń. Następnie zmierzam do auta, bo chce jak najszybciej uwolnić się od Theo. On jest na tyle denerwujący, że sama się sobie dziwię, że utrzymywałam z nim intymne relacje.

— Nie musimy od razu jechać do domu. Może chcesz gdzieś ze mną iść? — pyta rozpalając silnik.

— Chce do domu — informuje.

— Okej. W domu także możemy się dobrze bawić. A tak w ogóle to czemu on nie przyszedł się przywitać? Chciałem zobaczyć tego, który jest dla ciebie taki ważny. Z tego co mi opowiadał wujek to nic specjalnego.

— Zamknij się — rozkazuje mu. Mam już dość tego jego pieprzenia.

— A wiesz, że lubię jak robisz się agresywna? Wtedy można się nieźle zabawić próbując cię poskromić. Kurwa, może nas czekać bardzo intensywna noc — nagle kładzie dłoń na moim kolanie i sunie nią ku górze.

Szybko chwytam tą łapę i obcesowo ją z siebie ściągam.

— Zrozum wreszcie, że wszystko między nami skończone.

— To, że mnie nie pamiętasz nie jest żadną przeszkodą. Jestem nawet pewien, że po jednym seksie ze mną od razu sobie coś przypomnisz. Może nie wszystko, ale... — coś tam jeszcze mówi, ale ja robię wszystko co w mojej mocy by tego nie słuchać.

Opieram głowę o szybę i marzę by jak najszybciej dotrwać do domu.

I jak tylko stajemy na podjeździe to wręczy wyskakuje z auta. Nigdy więcej na tyle bliskiego kontaktu z Theo.

Szybko idę do domu, bo muszę rozmówić się z ojcem. Zagrał cholernie nieczysto i zamierzam mu to wypomnieć.

Jak tylko wchodzę do salonu to widzę jak jakaś kobieta siedzi okrakiem na moim ojcu. Całują się. Normalnie bym w takiej sytuacji nie przeszkadzała, ale on nie miał takich oporów w stosunku do mnie.

— Tato! — głośno się odzywam. On odrywa się od tej blondyny i obcesowo zrzuca ją ze swoich kolan.

Cholera ja bym nie dała się tak traktować.

— Wynoś się stąd — rozkazuje jej, a następnie zapina swoje spodnie. — Chodź skarbie — jedną rękę wyciągam do mnie, a w drugą bierze szklankę z alkoholem.

To na pewno nie jest jego pierwszy drink.

— Porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz — chce iść na górę, ale tata wstaje i robi kilka kroków w moją stronę.

— No weź, chce się z tobą poprzytulać. Zapierdoliłem dziś człowieka, który zrobił ci krzywdę i na tym nie poprzestanę. W męczarniach zginie każdy kto mi ciebie zabrał.

Widać, że już jest nieźle pijany. Lecz jak tak na mnie patrzy to nie mogę do niego nie podejść. Tata szybko to wykorzystuje i mnie do siebie przytula.

— Kocham cię — mówi patrząc mi prosto w oczy. Chce powiedzieć to samo, ale coś mnie przed tym powstrzymuje. — Nie szkodzi, niedługo przypomnisz sobie i będzie tak jak wcześniej.

Prowadzi mnie w stronę tej kanapy. Siadam, a on podchodzi do barku i nalewa alkoholu do drugiej szklanki.

— Piłaś od czasu kiedy straciłaś pamięć?

— Tylko trochę wina — Louis nie widział powodu by wlewać we mnie alkohol.

— To źle. Może potrzebne jest coś co przerwie tą blokadę w twojej głowie. Zaraz się przekonamy czy mam rację — nalewa mi prawie całą szklankę. Dla siebie też nie szczędzi tego bursztynowego płynu.

Siada obok mnie i podtyka mi szklankę pod nos.

— Tato nie mam ochoty — nie podoba mi się to wszystko. Chce wstać, ale on mi nie pozwala.

— Pij — karze.

Łapie mnie za szczękę i ściska. Nie jest to mocny ucisk, ale mi się nie podoba.

— No już. Chce by moja Marcella do mnie wróciła.

Liczę na waszą opinię.

Tajemnicza kochanka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz