48

375 30 2
                                    


Jestem na siebie wściekła. Zamiast ruszyć swoim pustym łbem i tak jak trzeba dłużej i cierpliwie torturować tego bydlaka postanowiłam zadziałać instyktowanie i zakończyć jego życie. Kurwa, ale ja jestem głupia!

— Słyszałeś? On wspomniał o kimś jeszcze? Zabiłam właśnie jedyną osobę, która mogła nam zdradzić jej tożsamość. Wszystko zniszczyłam — odwracam się i ocieram twarz dłonią.

I dopiero teraz zauważam, że ubrudziłam sobie ręce jego brudną krwią. Pewnie teraz mam ją na twarzy.

— Marci — zaczyna tata delikatnym głosem. Nie rozumiem jakim cudem daje radę zachować taki spokój. Przecież jemu najbardziej zależało by znaleźć winnych mojego porwania. — On dobrze wiedział, że jego życie się kończy, więc równie dobrze mógł to powiedzieć tylko po to byś się teraz denerwowała — czuję jak kładzie dłoń na moim ramieniu. — Zapomnij na razie o tym co nam mówił, a ja postaram się ustalić czy istnieje choćby maleńka szansa, że to co powiedział jest prawdą.

Chciałabym tak po prostu zrobić to o co prosi ojciec. Nie jest to jednak na tyle proste. Czuję, że te słowa będą mnie teraz prześladowały.

— Powinnaś się umyć.

— Ty też — odwracam się do niego.

Mam wielką ochotę się w niego wtulić. Potrzebuje w tej chwili wsparcia tylko nie mam odwagi tego zrobić.

Tata najwidoczniej zna mnie doskonale, bo sam zamyka mnie w swoich ramionach. Pozostaje mi tylko pozwolić się tulić.

— Przysięgam kochanie, że wyciągnę choćby spod ziemi wszystkich, którzy próbowali cię skrzywdzić. Nikomu nie ujdzie to na sucho.

Mam taką nadzieję.

***

Stoję pod prysznicem pozwalając strumieniowi ciepłej wody spływać po moim ciele. Nie mam pojęcia co myśleć o tym co się dopiero stało. Zabójstwo przyszło mi z wielką lekkością. Wtedy nie zauważyłam jak lekkie i płynne ruchy ręki miałam. Doskonale wiedziałam gdzie dźgnąć żeby zabić.

Wiem, że już zabijałam. Wyczytałam to ze swojego pamiętnika, ale przeczytać, a zrobić to są dwie zupełnie inne rzeczy. Dopiero teraz widzę na własne oczy jakim człowiekiem jestem.

A skoro już morduje to nie wykluczone, że wpadłam na pomysł żeby handlować kobietami.

Opieram się dłonią o płytki, bo od tych rewelacji zaczyna mi się już kręcić w głowie. Ten mętlik w głowie robi się nieznośny.

Lecz dłuższe wertowanie tego samego tematu na pewno nie wyjdzie mi na dobre. Kończę myć moje ciało, a następnie się wycieram. Narzucam na siebie cienki satynowy szlafrok, bo nawet nie wiem czy mam ochotę się ubierać czy może wskoczę pod koc i zacznę udawać, że mnie nie ma.

Po pokonaniu kilku kroków jestem bliższa tej drugiej opcji. Układam się, więc do mojego idealnie zaścielonego łóżka. Muszę znaleźć inne miejsce dla mojego notesu, bo któraś z pokojówek może go wziąć i oddać ojcu. A nie sądzę, że wtedy doczekałabym się zwrotu.

Nagle ktoś puka. Szepcze ciche proszę, a przez drzwi wchodzi Theo.

— Wiem co się stało i przyszedłem dotrzymać ci towarzystwa — podchodzi do mnie śmielej. — Zabijałaś wcześniej, ale, że tego nie pamiętasz to na pewno czujesz się jakby to był pierwszy raz. A to jest uczucie dość specyficzne.

Siada na brzegu łóżka.

Gdybym wiedziała, ze będę miała takiego gościa to na pewno założyłabym na siebie coś więcej.

— On nie powinien od razu umrzeć — na całe szczęście gryzę się w język i nie mówię wszystkiego co chciałam. Przecież tata kazał zachować ostatnie wyznanie Davisa w tajemnicy.

— Masz racje, to zbyt łagodna śmierć za jego przewinienie — dobrze, że Theo interpretuje moje słowa jak tylko chce. Delikatnie kiwam głową na tak by nie wyprowadzać go z błędu. — Ale najważniejsze jest to, że jego już nie ma. Nic ci nie zagraża. A z tego co słyszałem to zamierzasz skorzystać z mojej propozycji. Ten wyjazd dobrze ci zrobi.

Wcześniej działałam pod wpływem emocji. Teraz samotny wyjazd nie wydaje mi się już taki atrakcyjny. Lecz nie zamierzam się jeszcze z tego wycofywać, bo na razie moje nastroje szybko się zmieniają.

— Pewnie tak — odpowiadam półsłówkami. Mam nadzieję, że zrozumie tę aluzję i sobie pójdzie.

On jednak nie wygląda jakby się gdzieś wybierał. Kładzie także dłoń na mojej nodze. Oczywiście nie na nagiej skórze tylko na nodze przykrytej kocem, ale i tak nie podoba mi się to spoufalenie.

— Już ci mówiłam, że nic między nami nie będzie. Zapomnij o przyszłości i znajdź sobie nową kochankę — delikatnie choć stanowczo zabieram jego rękę. Na jego twarzy pojawia się lekkie zirytowanie.

To mnie powinno już denerwować to ile razy muszę mu jedno i to samo powtarzać. To już jest męczące.

— Nie możesz mówić takich rzeczy póki nie wiesz jak seks ze mną jest dobry — głośno wzdycha i wstaje. — Wyobrażam sobie co o mnie myślisz. Pociesza mnie jednak fakt, że za jakiś czas wspomnienia do ciebie wrócą i będziesz mi wdzięczna, że tak się o ciebie starałem. A teraz odpoczywaj — oznajmia i wychodzi.

Jestem sceptycznie nastawiona do jego słów, ale najważniejsze, że on już wyszedł. Kładę się na boku i zamykam oczy starając się oczyścić umysł.

— Kocham cię Marci — szepcze mi mój słodki brunet na ucho.

Wybucham głośnym śmiechem na jego wyznanie. Po seksie on się zawsze robi bardzo uczuciowy.

— No co? — pyta z udawaną złością. Delikatnie dotyka mojej szczęki i nakierowuje moją twarz tak byśmy patrzyli sobie w oczy. — Ty mnie nie? Nic dla ciebie nie znaczę Marcello?

— Pragnę cię, ale czy kocham? — mam dwadzieścia lat, ale do tej pory się nie zakochałam. Owszem motylki w brzuchu były, ale nie to silne uczucie przez wszystkich tak rozsławiane. Ja kocham jedynie tych co muszę. Czyli mojego tatę.

— Jesteś podła — obraża się i ze mnie schodzi. Nie obrusza się jednak na tyle by sobie pójść, bo kładzie się obok mnie. — Po tym wszystkim co nasz łączy spodziewałem się bardziej gorącego wyznania. 

Zaczynam mruczeć, bo wiem, że to doskonale na niego działa.

Opieram też głowę o jego ramię.

Przecież wiesz, że nigdy nie byłam sentymentalna, ale seks z tobą to jest nieziemski — zapewniam i wpijam się w jego obłędne wargi.


Liczę na waszą opinię i przepraszam za moją nieobecność, ale dopadła mnie bardzo ostra grypa i nie byłam w stanie nic napisać.

Tajemnicza kochanka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz