13. Zakochanie czy zauroczenie?

109 12 0
                                    

Harry krzątał się po kuchni i przygotowywał dla nich wspólny obiad. Chciał wykorzystać swój dobry humor i zapał do pracy. Wstał w idealnym humorze i wiedział, że chciałby tego dnia zrobić coś pożytecznego. Louis za do leżał na kanapie, ale nie obijał się (jak zazwyczaj na niej), tylko rozmawiał z Zaynem na temat firmy, która oficjalnie stała się Malika. Młodszy nie chciał mu przeszkadzać, więc starał się robić wszystko po cichu. Od rana miał ochotę na pieczone warzywa, które przygotował w formie zapiekanki, a w dodatku chciał podać kurczaka w bardzo chrupiącej panierce.

Louis od czasu do czasu przytakiwał na informacje, które dostarczał mu Zayn. Tak naprawdę przez cały ten czas był wpatrzony w ruchy młodszego, nie chciał się na niego cały czas gapić, bo ciało omegi tylko go rozpraszało. W ostatnim czasie w ogóle pozwalał sobie za dużo i chciał z tym skończyć i opanować swoją alfę. Tylko jak? Miał milion myśli w głowie.

- Czyli wygląda na to, że już w poniedziałek idę do pracy, nie?

Z jednej strony tęsknił za pracą, ale z drugiej strony... w domu miał Harrego cały czas przy sobie i można powiedzieć, że przy nim stał się wielkim leniem. Jednak pieniądze same nie będą się pojawiać na koncie, a te obecne kiedyś zniknął. Musiał wrócić. W taki sposób mógł pokazać, że w przyszłości będzie dobrą alfą. Zawsze rozpieszczał swoje omegi i nie pozwalał im podejmować bardzo ciężkich prac, więc to on zawsze był głową rodziny. W zasadzie tak powinno być.

- A i Zayn... pamiętaj, dwudziesty ósmy wrześnie do pierwszego października - uśmiechnął się pod nosem i odczuł wzrok Harrego. - Nie mów, że zapomniałeś! Zayn! - Harry na to zachichotał i wrócił do pracy. - Zapisz sobie to! To są bardzo ważne daty, w których nie będzie mnie i Harrego w Anglii... tak lecimy na wakacje. Mówiłem ci o nich!

Nastała cisza. Harry stwardził, że Zayn zapewne zaczął poważniejszy temat, bo mina Louisa cała się poważna, a przy okazji wrócił do swojego przytakiwania. Jak dla niego te przytakiwanie było naprawdę urocze i mógł je słuchać w nieskończoność.

- To ja wszystko wiem, ale pamiętaj o mnie! Też chce być wścieleniem filmy... nie masz nad czym się zastanawiać! Obiecałeś... dobra, ale miałeś się zastanowić. To jest obietnica - wywrócił oczyma. - Teraz już kończymy, bo słyszę jak Niall z boku piszczy jak szczeniak. Nie będę obierać mu jego alfy, po za tym... mam swoją omegę., więc jestem zajęty - i po tym rozłączył się.

Serce Harrego na ostatnie słowa zaczęło się radować. Z ust Louisa wydobywały się dla niego cenne słowa. Zawsze te słowa imponowały go w alfach, od zawsze pragnął, aby jego alfa tak o nim mówiła. Louis po chwili wstał i wlepił wzrok w Harrego, który w tym czasie nakładał na talerze ich porcje. Starszy uśmiechnął się, siadając przy stole..., jednak szybko został wyrzucony do łazienki. Nie umył rąk. Omega bardzo tego pilnowała przez to czasem czuł się jak szczeniak.

Wrócił już z czystymi i pachnącymi dłońmi, a na stole już czekały na niego same pyszności. Dopiero wtedy zorientował się jak bardzo był głodny, a sama potrwa prezentowała się przepysznie. Harry miał nosa do gotowania.

- Z Niallem wszystko dobrze? - zapytał Harry po tym jak życzył starszemu smacznego. - Mówiłeś, że piszczał.

- Tak, tak. Nie martw się, możesz do nich jechać bez żadnych obaw. Pewnie stęsknił się za Zaynem, wiesz jak to w ciąży.

- Doświadczyłem tego - spuścił wzrok, natychmiast czując jak alfa łapie jego dłoń. - Jest dobrze, po prostu temat ciąży.

- Już się z nią zamykam, nie będziemy o niej rozmawiać. Musimy być w dobrych nastrojach na wakacje, wylatujemy już w piątek! - uśmiechnął się szeroko. - Mam nadzieję, że apartament ci się spodoba, starałem się wybrać najlepszy.

Same mistakes again → larryWhere stories live. Discover now