52

5.5K 210 15
                                    

Dwa kolejne dni też spędziliśmy sadząc drzewka, a wieczorem jedenastego dnia znowu rozpalili wielkie ognisko, przy gospodarstwie starszego małżeństwa. To był ostatni dzień naszych prac, reszte mogliśmy spędzić według własnego uznania.

Pierwszy raz usiadłam z pozostałymi, czułam się dziwnie słuchając ich błachych problemów w stylu matka nie pozwoliła jej iść na imprezę albo nie dostała kieszonkowego. Śmieszne!

- jest zimno.. - poczułam jak harry obejmuje mnie ramieniem, zdębiałam

Co on robi?

- harry?

- Wiesz że mi się podobasz... - przysunął się jeszcze bliżej, położyłam mu dłoń na piersi by zachować dystans - Wiem że ja tobie też.

Ten to się chyba kurwa naćpał świerzym powietrzem

- Harry... ciebie chyba całkiem pojebało - odepchnełam go odchodząc od tej bandy idiotów

- rose.. - luke szedł w moją stronę

- o nie...! Daj mi spokój! - warknełam, mialam serdecznie dość kretynów

- poczekaj... - złapał mnie za ramiona, wyglądal na zdenerwowanego a może przerażonego - Twój dom... spłonął

###

hi, I am Luke || l.h✔✔Where stories live. Discover now