###

6.3K 235 37
                                    


Dotarłam do Europy, od zawsze marzyłam o Toskani, ale wcześniej bałam sie wlaczyć o marzenia. W Australii zarobiłam na bilet i trzy miesiące później płynęłam tutaj.

Znalazłam mieszkanie i pracę w cudownej restauracji, nauczyłam się języka i nareszcie czuję się jak w domu. Nie ma niczego co przypominałoby mi tragiczne dzieciństwo.

Biegam boso po trawie, jeżdżę rowerem i bawię się z ludźmi którzy nawet z najwiekszego gbura zrobiliby tancerza.

Nie wspominam Australi. Zostawiłam tam wszystko to o czym powinnam zapomnieć już dawno. Nie mam koszmarów i widzę życie w kolorze.

- Rose! - woła mnie Tina, właścicielka restauracji, wszędzie jest pełno uwijamy się a końca nie widać - pomocy!

Z radością biegam między stolikami, przy których siedzą miejscowi mieszkańncy doskonale mnie tu znający.

Po południu wracam zwykle do siebie, małego urokliwego domku na wzgórzu otoczonymi drzewami. Jest piękny, a z okna rozciąga się cudowny zapierający dech w piersiach widok

Tego dnia na drodze zatrzymuje się auto, wysiada z niego wysoki jegomość.

- Witaj, jestem Luke -  uśmiecha się zdejmując ciemne okulary

Uśmiecham się i ja widząc jego jasne pełne radości oczy.

- Co tak długo? - naburmuszylam się

Jego śmiech jest szczery i cudowny biegnie do mnie i podnosi na ręce ściskając z całej siły. Całuje mnie łapczywie, długo kazał na siebie czekać!

- Wiedziałam że przyjedziesz! - uśmiecham się łapiac oddech.

- Jesteś niemożliwa Rose! - dał mi pstryczka w nos, zamknął samochód i leniwym krokiem ruszyliśmy w drogę do domu. - kocham cię

Nie puszczałam jego dłoni, zaszłam aż tutaj tylko dzięki myśli o nim. Teraz świat wydaje się taki wspaniały taki ogromny. Czekający tylko na mój jeden krok.

- Ja tez cię kocham Luke

- Zostańmy tutaj na zawsze, razem.

____

- kłamiesz mamo! - krzyczy mały Leon patrząc na mnie wielkimi błękitnymi ślepkami

Zrobiłam minę niewiniątka.

- Nie śmiałabym! - pogilgotałam go po brzuchu piszczał śmiejąc się

- Ale...księżniczka naprawdę czekała w naszym domu na księcia? - pyta zaciekawiony siadając na moich kolanach

- pewnie! To było dawno temu.

- I przyszedł?

- Przyszedł! - zapewnił go ojciec idąc z kuchni do pokoju w którym siedziałam z chłopcem - Co prawda po drodze trochę błądził, ale odnalazł ją i żyli razem długo i szczęśliwie!

Leon skrzywił się i zeskakując z moich kolan schował sie pod kołdrą

- E tam... to bajki dla dziewczy. Przecież nikt nie wierzy w jednorożce (^^) - oburzył się że go oszukujemy

- Wierzy! Zapytaj wujka Michaela! - zagroził synowi palcem, ucałował na dobranoc i wyszliśny na taras

Dzień był ciepły, zupełnie jak wtedy.

- pamiętam to trochę inaczej Księżniczko - Luke przyciągnął mnie do siebie a a zarzuciłam mu ręce na szyje

- Ojj... to dziecko. Musiałam trochę zmienić fakty - tłumaczyłam się

- Jesteś najcudowniejszym stworzeniem na tej ziemi Rose. - szepnął złaczając nasze usta w miłosnym tańcu warg - nooo... oprócz jednorożców.

Strzeliłam mu kuksańca w bok.



THE END

hi, I am Luke || l.h✔✔Where stories live. Discover now