60

5.1K 180 7
                                    

Zatrzymali się gdzieś za miastem gdy wyciągneli z auta zobaczyłam jakieś stare zniszczone budynki.

To koniec, stwierdzilam. Teraz mnie zabiją.

W trakcie jazdy, przygotowałam się na to. Jednak gdy szłam ku nieuniknionemu trzęsłam się ze strachu.

Nic nie mówili to było dziwne i tym bardziej niezrozumiałe dla mnie. W opuszczonym hangarze posadzili mnie na krzesło i przywiązali ciasno. Dopiero wtedy zdjeli chustę z ust.

- nie zapytasz dlaczego tu jesteś? - usłyszałam głos dobiegający z cienia

- wal się!

Zaśmiał sie cicho

- jesteś taka waleczna... - facet był chudy i nie brzydki, w garniturze, wyglądał na bogatego, pachniał ostrymi perfumami - aż mi ciebie szkoda...

- zabijesz mnie?

Na moje słowa roześmiał się głośno, tak złowieszczo że ciarki przeszły mi po plecach

- Nie kochanie - pogłaskał mnie po policzku - musimy zaczekać, bo widzisz...

Podniósł mi głowę tak żebym spojrzała mu w oczy.

- Czekamy jeszcze na trzech dżentelmenów, dla ktorych twoje życie jest największym priorytetem.

- O czym ty bredzisz?!

###

hi, I am Luke || l.h✔✔Where stories live. Discover now