Udany plan Green. cz. 2 ( 27 )

45 12 5
                                    

Było dzień po zabraniu Blacka do szpitala. Chłopak był w ciężkim stanie. Przyjechałam do niego na rowerze i usiadłam koło jego łóżka. Nie ruszał się. Miał opatrzoną ranę po strzale przy sercu. - Dziękuję Black. - Pomyślałam za to, że się dla mnie poświęcił i zaczęłam płakać. Przytuliłam się do niego. Był cały zimny, jak trup. Martwiłam się bardzo. Przyszła do sali Green.
- Hej White. - Powiedziała dziewczyna bardzo smutnym głosem i miała łzy w oczach.
- Ty! Ty zabiłaś Blacka! - Krzyknęłam i rzuciłam się na nią. Biłam ją na podłodze wywalając rzeczy, które stały na ziemi. Twarz miała całą we krwi. Jedna z pielęgniarek, która stała na korytarzu, usłyszała hałas w sali Blacka. Wbiegła do środka.
- Co się tutaj dzieje? - Zapytała cienkim, lecz stanowczym głosem. - Natychmiast proszę się uspokoić dziewczęta. Przestałyśmy się bić.
- Chodź ze mną. - Oznajmiła spokojnie patrząc na Green. Dziewczyna poszła za pielęgniarką, by powstrzymać krwotok z nosa. Zdziwiłam się, ponieważ nic mi nie powiedziała. Byłam wściekła na Green. - Po co wogóle tu przyszła? Zabiła B - Blacka i - i jeszcze tu wchodzi. Nie wstyd jej!? - Pomyślałam i zaczęłam płakać. - Black. Przepraszam. Proszę obudź się. Siedziałam przy nim, aż do około dwudziestej trzeciej pocałowałam go w policzek płacząc i pojechałam do domu. Kiedy zjadłam kolację przebrałam się w piżamę i poszłam spać, martwiąc się ciągle o mojego chłopaka.

Piszcie w komentarzach i dawajcie gwiazdki. Bardzo mnie to motywuje. 😃🐺 230 słów.

Biały I Czarny Wilk 1️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon