Sen. ( 28 )

53 13 3
                                    

Kiedy się obudziłam, wyjrzałam przez okno. Było pochmurnie, ale słońce czasem się pokazywało. Poszłam do łazienki. Ubrałam się, uczesałam włosy i poszłam na dół do kuchni, zjeść śniadanie. Po jedzeniu, umyłam zęby na górze. Pożegnałam się z mamą i od razu wsiadłam na rower, by pojechać do szpitala, żeby zobaczyć, jak się czuje Black. Gdy jechałam pod górkę, Green też jechała na rowerze w moim kierunku, z przeciwnej strony. Jechała szybko i chyba specjalnie, ( ale nwm ) uderzyła kierownicą o moją kierownicę. Wywróciłyśmy się. Uderzyłam głową o metalowy kołek z siatki, która była po mojej prawej stronie. Straciłam przytomność. Green tylko zdarła sobie kolano i ręce. Nie pamiętam, kiedy mnie dawali do karetki. Pamiętam tylko, jak się obudziłam w szpitalu na łóżku, koło Blacka. Spojrzałam na niego. Dalej się nie ruszał. Nagle zaczął coś mówić, ale nic nie zrozumiałam. Całe szczęście, że przynajmiej oddychał. Ucieszyło mnie to bardzo. Złapałam go mocno za rękę. Była cieplejsza niż wczoraj. Nagle przed moimi oczami, nie widziałam środka szpitala, lecz tak jakby sen. Byłam w moim ogrodzie. Koło mnie stał Black. Byłam bardzo zdziwiona. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Czemu się tak dziwisz? - Zapytał chłopak.
- Black! Tak się cieszę! Myślałam, że - że już cię nigdy nie zobaczę! - Płakałam ze szczęścia i mocno go przytuliłam.
- Już nie płacz White. Dlaczego tak myślałaś? - Zapytał zdziwiony, tuląc mnie.
- Przecież Green chciała we mnie strzelić, ale t - ty się poświęciłeś. Kocham cię Black i dziękuję ci za to. Dziękuję. - Powiedziałam i nagle to wszystko zniknęło. Znowu pojawił się szpital, łóżko, na którym leżałam i Black. Dalej się nie ruszał.
- To pewnie tylko sen. - Powiedziałam i znów zaczęłam trzymać Blacka rękę. Chłopak znowu coś mówił.
- White. White kocham cię. - Powiedział i nagle otworzył powoli oczy. - C - co się dzieje? White! Co ci się stało?
- Black! Black tak się o ciebie bałam. Nigdy mi tego nie rób proszę. Byłam przerażona. - Zaczęłam płakać i Black mnie mocno przytulił oraz pocałował.
- White nie ma o co płakać. Nie płacz proszę. Czyli mówisz, że Green chciała w ciebie strzelić!?
- No tak. Nie pamiętasz tego?
- No nie, przecież uciekliśmy na podwórko i ich pokonaliśmy. Oni uciekli, a potem ty się zdziwiłaś. Dlaczego? - Zapytał się Black zdziwiony.
- B - bo się o ciebie martwiłam. - Powiedziałam nie wspominając o tym, co się naprawdę stało. Kilka godzin później, gdy rozmawialiśmy, doktor nas wypisał ze szpitala i wróciliśmy do swoich domów. Tym razem ja odprowadziłam Blacka pod dom. Pocałował mnie. Przytuliłam się do niego, wsiadłam na rower i pojechałam do swojego domu. Byłam szczęśliwa. Zjadłam obiad, który podgrzałam sobie w mikrofalówce i położyłam się spać.

427 słów.

Biały I Czarny Wilk 1️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now