Anella krzyknęła, a raczej spróbowała. Nagle ogarnęła ją ciemność, napierając ze wszystkich stron i odbierając zdolność oddychania. Zanim jednak dziewczyna zdążyła wpaść w panikę, wszystko zniknęło.
Krzyknęła cicho, widząc zbliżającą się podłogę i boleśnie o nią uderzyła. Jęknęła i zamarła, widząc przed sobą dwie pary butów. O nie, pomyślała.
— Wszystko w porządku? — zapytał ktoś z akcentem, którego nie rozpoznawała. — Pomóc ci?
Anella zaczerwieniła się i niezdarnie podniosła. Przez krótką, błogosławioną chwilę nie pamiętała, gdzie jest, ale przypomniała sobie, gdy tylko spojrzała na posiadaczy dwóch par butów, które wcześniej widziała.
Wyglądali jak swoje zupełne przeciwieństwa. Jeden był chłopakiem mogącym pochodzić z północy, sądząc po jego bladej skórze i białych włosach. Jego oczy przerażały ją najbardziej — były tak jasne, że niemal nie miały koloru. Kontrastował z tym jego ubiór, cały czarny.
Drugi był młodym mężczyzną o najciemniejszej skórze, jaką Anella kiedykolwiek widziała, i najbielszych zębach, odsłoniętych w szerokim uśmiechu. Sądząc po jego wyglądzie, musiał pochodzić z Eggos. Mężczyzna wyciągnął do niej rękę.
Anella spojrzała na nią niepewnie i z wahaniem podała mu swoją. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Mężczyzna uścisnął ją lekko i puścił.
— Cześć! Witamy w Oreall — powiedział. To on był tym, który wcześniej zapytał, czy nie potrzebuje pomocy. — Jestem Sander, a ty?
— A... Anella — wykrztusiła i przestąpiła z nogi na nogę. Odparła chęć rozejrzenia się. Nie chciała się rozpraszać, w każdej chwili mogli ją zaatakować. — Pomyślności — mruknęła pod nosem. Eański zwyczaj nakazywał, by osobom spotykanym po raz pierwszy życzyć czegoś dobrego. Pomyślność była najczęstszym wyborem.
Sander uśmiechnął się jeszcze szerzej, choć wydawało się to niemożliwe.
— Dzięki. Ładne piórko.
Dziewczyna spłonęła rumieńcem i wepchnęła wciąż trzymane pióro leaga do kieszeni. Nie była wystarczająco głęboka, końcówka wystawała.
— Dziękuję. — Dlaczego jest dla mnie miły?, pomyślała, przyglądając się mu uważnie. Próbuje uśpić moją czujność? Nie miała zamiaru dać się nabrać.
Sander szturchnął ramieniem towarzysza.
— Nie zamierzasz się przedstawić?
Dopiero wtedy Anella zorientowała się, że cały czas wgapiała się w Sandra. Natychmiast odwróciła od niego wzrok, patrząc na chłopaka.
— Gillen jestem — mruknął, przyglądając jej się z chłodem. — Zabierzesz ją do pana Eana? — zwrócił się do Sandra.
Mężczyzna skinął głową i znów uśmiechnął do Anelli.
— No jasne! Chodźmy, czeka cię jeszcze długi dzień.
Dziewczyna niepewnie, na drżących nogach, poszła za nim do wyjścia.
*
Kiedy wyszli na zewnątrz, nagła fala gorąca niemal zwaliła ją z nóg. Myślała, że w Eluteanie panowały nieprzyjemnie wysokie temperatury, ale tutaj... Jak ktokolwiek mógł żyć w takim upale?
Anella otarła czoło z potu, który już zdążył się na nim zebrać i ruszyła za Sandrem. Mężczyzna szedł swobodnym, żwawym krokiem, jakby ciepło zupełnie mu nie przeszkadzało. Sądząc po jego kolorze skóry, był z Eggos, więc takie temperatury musiały stanowić dla niego codzienność.
YOU ARE READING
Miasto Magii [Miasto Magii #1][ZAKOŃCZONE]
FantasyMówią, że magowie to najgorsze stworzenia tego świata. Są okrutni, pozbawieni dusz i nie powinno się pozwalać im żyć wśród normalnych osób. Dziewiętnastoletnia Anella nie uważa się za kogoś złego. Wiedzie normalne życie z kochającą ją rodziną i nikt...