Rozdział XVIII - „Evas"

183 22 4
                                    

Ean wyjaśnił jej:

— Każdy, kto zdecyduje się na kontynuację treningu magicznego, przechodzi go z kimś, kto ma ten sam rodzaj magii. Ja mogę tylko nauczyć cię teorii. Do praktyki, prawdziwej praktyki, będziesz potrzebowała innego Manipulatora.

To się Anelli niezbyt spodobało. Chciała uczyć się z Eanem — lubiła go, zarówno jako znajomego, jak i nauczyciela. Poza tym, nie chciała poznawać nikogo nowego. To tylko kolejne źródło stresu.

Ean zauważył jej niemrawy wyraz twarzy i uśmiechnął się pokrzepiająco.

— Nie martw się — powiedział. — Nie będzie tak źle. Evas jest nieco... trudny w obyciu, ale to najsilniejszy mag, jakiego mamy. Mam też wrażenie, że się dogadacie — pod pewnymi względami jesteście do siebie bardzo podobni.

Anella wciąż nie była przekonana, ale wolała się nie kłócić.

— W porządku — mruknęła tylko, wbijając wzrok w podłogę.

Ean zaśmiał się lekko.

— Muszę już iść, ale wyślę Evasowi wiadomość, żeby tu przyszedł. Raczej nie zaczniecie dzisiaj treningu, ale przynajmniej będziesz mogła go poznać. Zaczekaj tu na niego.

Czekała więc, próbując się nie denerwować. Steen siedział przy swoim biurku, notując coś i Anella opanowała chęć, by zacząć wypytywać go o tego całego Evasa. Nie chciała mu przeszkadzać i irytować go swoją obecnością — już i tak nadwyrężała jego życzliwość, przebywając w bibliotece po zakończeniu pracy. Tolerował jej obecność, zapewne ze względu na Eana.

Żeby się nie zamartwiać, Anella próbowała czytać. Zaszyła się w kąciku czytelniczym. Książkę o historii magii już skończyła, wzięła się więc za historię Miasta Magii. Informacje w niej zawarte znacznie różniły się od tego, czego uczono jej w domu, ale nawet jej to nie zdziwiło. Powoli przyzwyczajała się do tego, że całe jej dotychczasowe życie było kłamstwem.

Jedną z informacji, która ją najbardziej zaskoczyła, było to, że Oreall istniało jeszcze przed Upadkiem Henreta. Zawsze sądziła, że miasto założyła Galla, wykorzystując w ten sposób łaskę otrzymaną od Stworzycielki.

Ktoś nagle zapukał donośnie i Anella wzdrygnęła się, niemal upuszczając książkę. Usłyszała, jak ktoś otwiera drzwi i wita się ze Steenem. Sądząc po głosie, był to jakiś młody chłopak. Anella zamarła, a jej serce przyspieszyło. Czy to Evas?

Jeśli to był on, to wyglądał zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała. Przede wszystkim, był niski, może podobnego wzrostu do niej. Cechowała go szczupła sylwetka i blada skóra, a także duże, ciemne oczy, którymi niepewnie spoglądał na dziewczynę. Jego najbardziej charakterystyczną cechą niewątpliwie były długie, jasne włosy, sięgające mu niemal do pasa.

Mógł być w wieku Anelli, a nawet młodszy. Zaczerwienił się nieco i zająknął, kiedy powiedział:

— Cześć? Ty jesteś Anella? — Miał północny akcent.

Dziewczyna skinęła głową, wciąż nieco wytrącona z równowagi.

— A ty... Evas?

— Tak. — Wszedł na podwyższenie i usiadł naprzeciwko niej. Nie patrzył jej w twarz, wbijał wzrok w stół, dlatego skorzystała z okazji, żeby lepiej mu się przyjrzeć.

Jego zadarty nos, oprócz kilku złocistych piegów, zdobiła podłużna blizna, blada i prawie już zagojona. Chłopak miał delikatne, niemal dziewczęce rysy twarzy i był po prostu... ładny.

Miasto Magii [Miasto Magii #1][ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz