Rozdział VIII - „Lekcja magii" część I

246 23 4
                                    

   Erass —  właścicielka piekarni —  okazała się kolejną miłą osobą. Anella nie wiedziała już, co o tym myśleć. Gdzie to zło, o którym się mówiło, wspominając o magach? Gdzie bezprawie i okrucieństwo? Czy wszyscy tylko udawali takich dobrych, czy to tylko jakaś gra? A może to ludzie kłamali? Może magowie nie byli tacy źli?

    Od tego wszystkiego Anelli zaczynało kręcić się w głowie. Z niejaką ulgą powitała chwilę, w której wreszcie znalazła się sama w swoim nowym mieszkaniu. Choć strach przed tym, że ktoś ją zaatakuje, nie opuszczał jej nawet na chwilę, dziewczyna spróbowała zepchnąć te ponure myśli w głąb umysłu i skupić się na oglądaniu swojego nowego miejsca zamieszkania.

    Było dość małe, szczególnie w porównaniu z rezydencją, w której dziewczyna mieszkała nie tak dawno temu. Żal ścisnął ją za serce, kiedy o tym pomyślała, ale mruganiem odpędziła łzy. Nie teraz. Czas na płacz przyjdzie później, w nocy.

    Zgodnie ze słowami Eana, w mieszkaniu faktycznie znajdowały się tylko najpotrzebniejsze rzeczy. W maleńkiej, wąskiej kuchni, stał jeden blat, zlew, piekarnik oraz chłodziarka. To ją zaskoczyło —  zawsze sądziła, że takie urządzenia są drogie, a tutaj dostała jedną za darmo. Ucieszyło ją to, choć wątpiła, by często korzystała z kuchni. Nie potrafiła gotować.

    Przeszła z powrotem do skromnego salonu. Regał na książki, choć pusty, sprawił, że uśmiechnęła się lekko. Nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie go zapełni. Poza nim, w salonie znajdowała się też sofa —  trochę zbyt twarda, co Anella stwierdziła, gdy na niej usiadła.

    W niewielkiej, kwadratowej łazience wisiało małe zakurzone lustro. Anella przetarła je i zaraz tego pożałowała. Nie chciała widzieć, jak żałośnie wygląda. Natychmiast odwróciła się do niego plecami. Oprócz toalety, w pomieszczeniu znajdowało się dziwne urządzenie — coś, co przypominało dziwny kran, umieszczone jednak było wysoko w ścianie. Czy to prysznic?, pomyślała dziewczyna, przyglądając się mu z przekrzywioną głową. Czytała o nich, nigdy jednak nie sądziła, że sama będzie musiała z jednego korzystać.

    Przetestuję go później, postanowiła i poszła do ostatniego pomieszczenia —  sypialni. Oprócz szafy i niewielkiego łóżka z twardym materacem i cienką pościelą, nic w niej nie było.

    Mogło być gorzej, pocieszyła się dziewczyna. O wiele gorzej. Nie powinna narzekać —  dostała to wszystko za darmo. Zapewne jednak minie sporo czasu, zanim przyzwyczai się do nowych warunków życia. Przynajmniej miała elektryczność, czego się nie spodziewała.

    Włożyła torbę z nowo zakupionymi ubraniami do szafy, papiery od Eana położyła na łóżku z zamiarem późniejszego przeczytania, słodkie bułki od Erass zostawiła zaś w kuchni i poszła przetestować prysznic.

    Okazało się to niezbyt przyjemne —  minęło kilka minut, zanim zaczęła lecieć ciepła woda —  ale Anella postanowiła nie narzekać. Przynajmniej wreszcie była czysta, a prysznic przyniósł trochę orzeźwienia. Nie miała jednak żadnego ręcznika, dlatego usiadła na toalecie, czekając aż wyschnie.

    Będę musiała kupić tyle rzeczy, uświadomiła sobie. Nawet nie wiedziała, czego konkretnie potrzebowała, nigdy nie musiała zastanawiać się nad takimi sprawami. Skąd weźmie na to wszystko pieniądze? Będzie musiała iść do pracy. Dealla obiecała, że porozmawia z Erass, ale Anelli nie ekscytowała myśl o pracy w piekarni. Mimo to, jeśli kobieta się zgodzi, to zacznie tam pracować. Nie była w sytuacji, w której mogła pozwolić sobie na bycie wybredną.

    Jakoś to będzie, pomyślała słabo.

    Kiedy wreszcie wyschła, ubrała z powrotem żółtą sukienkę i wyszła z łazienki. Kierowała się właśnie do kuchni, by zjeść kolejną słodką bułkę —  kupiła ich pięć —  gdy zauważyła coś dziwnego.

Miasto Magii [Miasto Magii #1][ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz