Zajęło to trochę czasu, podczas którego Lonnie rzucała Eanowi podejrzliwe i wrogie spojrzenia, ale wreszcie dziewczyna zaczęła się przekonywać co do tego, by iść z nim do kryjówki.
I wtedy właśnie usłyszał, jak ktoś wbiega po schodach. Lonnie zamarła i otworzyła szerzej oczy, wyglądając trochę jak spłoszone zwierzę, a Ean zacisnął dłoń na flakoniku czystej magii, który trzymał w kieszeni.
Drzwi do starej celi Ellain otworzyły się z impetem i do środka wpadł Evas.
Ean odetchnął i przyjrzał się chłopakowi. Nie wyglądał na rannego, jedynie na roztargionego, ale śmierdział dymem na odległość.
— Evas. Nie spodziewałem się ciebie tak szybko.
Chłopaka najwyraźniej zdziwiła jego obecność, bo przez chwilę tylko wpatrywał się w niego, oddychając ciężko. Musiał przebiec całą drogę.
— Ja też się pana nie spodziewałem — wydusił wreszcie, kiedy udało mu się złapać oddech. Zerknął przelotnie na Lonnie, która wciąż siedziała zupełnie zesztywniała. — Biblioteka się pali.
Ean przez chwilę myślał, że się przesłyszał.
— Co? — zapytał głupio.
— Biblioteka. Się. Pali — powtórzył Evas z większym naciskiem.
Ean zerwał się na równe nogi.
— Nikomu nic się nie stało?
Evas wzruszył ramionami.
— Tego nie wiem. Większości udało się wydostać, ale nie wiem, co z resztą. — Jak to Evas, nie wyglądał na zbyt przejętego losem innych. — Ci, co uciekli, też tutaj idą, ale Erass posłała mnie przodem.
Czyli Erass użyła na nim swojej magii, żeby szybciej dotarł do Szarej Wieży. Całe szczęście — gdyby Evas przybiegł chwilę później, nie zastałby już Eana i Lonnie i musiałby czekać, aż mężczyzna znów się pojawi, co mogłoby trochę potrwać.
— Miejmy nadzieję, że nikomu nic się nie stało — powiedział Ean, choć jego serce wciąż biło nieco szybciej. Steen, co ze Steenem?, pomyślał, ale nie zapytał. — Co z planem?
— Chyba szedł dobrze. Steen powiedział, że udało im się złapać kilka osób, ale nie mieliśmy jak się do nich dostać, bo są w piwnicy. Trzeba będzie ich zabrać z drugiej strony.
Ean pokiwał głową.
— Wiesz, kogo udało im się pojmać?
— Wiem, że mają Ballę. — Evas wbił w niego wzrok. — Dlaczego jej nie zabili?
To będzie ciężka rozmowa, pomyślał Ean i westchnął.
— Jedyną osobą, którą czeka śmierć, jest Dannel, chyba że nie będzie innego sposobu na powstrzymanie reszty. Poza tym, nie zabijamy dzieci i osób poniżej dwudziestego roku życia, a twoja siostra ma osiemnaście lat, Evas. Nie skażę jej na śmierć. Nie wyrządziła aż tak wielkich krzywd, by na nią zasługiwać.
Evas zmarszczył brwi, wyraźnie niezadowolony.
— Wyrządziła bardzo wiele krzywd — wymamrotał, wbijając wzrok w podłogę.
Tak, ale mówimy tu o innych krzywdach, westchnął Ean w myślach. Wątpił, by Evas tak naprawdę chciał śmierci siostry. Niewątpliwie pragnął, by spotkała ją kara za zdradę, jakiej się dopuściła. Ale czy tą karą powinna być śmierć? Ean wierzył, że nie.
YOU ARE READING
Miasto Magii [Miasto Magii #1][ZAKOŃCZONE]
FantasyMówią, że magowie to najgorsze stworzenia tego świata. Są okrutni, pozbawieni dusz i nie powinno się pozwalać im żyć wśród normalnych osób. Dziewiętnastoletnia Anella nie uważa się za kogoś złego. Wiedzie normalne życie z kochającą ją rodziną i nikt...