You give love a bad name. {5}

3.8K 258 110
                                    

Przejechaliśmy pięć metrów i już zaczęłam żałować.

-Nie, nie, Jug... Zawracaj, nie, ja nie mogę... - Nawet się nie odezwał, tylko mocniej ścisnął kierownicę. - Juggie, ja nie mogę! Proszę...

-Betts, już nie ma odwrotu.

•••

-Nie możesz za niego wyjść! - Jughead zdjął czapkę i zaczął targać sobie włosy. - Nie możesz!

-A to niby dlaczego? Bo TY mi zabraniasz?! - Nawet w tej chwili zwróciłam uwagę na to, że powinien sobie obciąć te kudły..

-Nie! Tak! Nie... Ty nie rozumiesz.

-No to mi wyjaśnij, panie "wiem najlepiej co jest dla ciebie dobre"!

-Ty nie widzisz, że on wszystko psuje? Naszą relację, twoją  z moją siostrą, z innymi ludźmi? On próbuje tobą zawładnąć!

-A może mi nie zależy na innych relacjach, tylko na tą z nim?! - Wrzasnęłam.

-Od tej decyzji nie ma odwrotu! To nie jest zabawa!

•••

Łzy zakręciły mi się w oczach, kiedy zrozumiałam, że nie tylko powinnam, ale też muszę wrócić. Może Jug w jakiś sposób mi wybaczy, ale ja nie zrobię tego nigdy. A moje teraźniejsze życie to kara za to, co wcześniej zrobiłam. Nie mogę być na jego łasce. To będzie niezdrowe dla mnie, ale przede wszystkim dla niego.

-Jug, posłuchaj, proszę... - Wyszeptałam, czując, że łamie mi się głos. - Ja... Ja muszę tam wrócić. Przecież... Jestem jego żoną. Zgodziłam się na to wszystko dobrowolnie. Wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam i powiedziałam... Nie rozumiesz, że po prostu na to zasłużyłam? - Zahamował z piskiem na środku drogi i spojrzał na mnie dziko.

-Nikt nie zasługuje na coś takiego. Rozumiesz? Nikt. A kogo obchodzi, że jesteś jego żoną? Już niedługo. Sąd załatwi to bardzo szybko. - Znów ruszyliśmy.

-Jak ty to sobie wyobrażasz?! - Trochę podniosłam głos. - Gdzie ja mam się niby podziać?! Co robić?! Czy ty nie rozumiesz, że ratujesz wrak, pusty wrak człowieka? Ja nie jestem w stanie już żyć inaczej.

-Przestań tak pierdolić, Betts. - Odezwał się szorstko. - Skoro byłaś na tyle silna, żeby to wszystko przeżyć i się nie załamać, to masz siłę, żeby zacząć żyć od nowa! A ja ci w tym pomogę.

Nie odezwałam się, ale pokręciłam głową, wbijając pacnokcie we wnętrze dłoni.

•••

Stałam bez ruchu, skamieniała z bólu. Straciłam ją. Straciłam ją. Nie obchodziło mnie to, że prawie połamałam kręgosłup i obiłam sobie większość mięśni. Moja córeczka, moje szczęście, moja nadzieja, nie żyje. Dotknęłam brzucha, który był teraz tak przerażająco... Pusty. Straciłam ją. Tak jak wszystkich innych, których kochałam. Wszystkich odrzuciłam. Zniszczyłam nasze relacje. A teraz straciłam również sens życia. Straciłam moją Hope.

•••

Hope. Tak chciałam ją nazwać. Tak miała mieć na imię. Mój mały skarb.

-Betts. - Doszło do moich uszu. Dopiero wtedy zauważyłam, że się zatrzymaliśmy. Przed swoimi oczami miałam dużą, nowoczesną villę. Zerknęłam na Jugheada.

-Ty tu mieszkasz?

-Z Ronnie. - Zastygłam. Przypomniałam sobie nasze ostatnie spotkanie.

-Jug, ja nie mogę tu zostać. - Zaczęłam w panice odpinać pasy i wybiegłam z samochodu. Oczywiście złapał mnie po paru metrach.

Broken//BugheadМесто, где живут истории. Откройте их для себя