I could stay lost in this moment forever. {41}

3.6K 208 55
                                    

~Perspektywa Betty~

Leżałam skulona u jego boku i czułam, jak przesuwa palcami po moim odkrytym biodrze. Zamruczałam z zadowoleniem i oplotłam go ramionami.

-Naprawdę wydawało ci się, że cię nienawidzę? - Zapytałam cicho, cały czas nie dowierzając jego wcześniejszemu wyznaniu.

-Tak... - Przyznał, przekręcając się na bok, tak, że jego głowa znalazła się nade mną. - Uważałem, że będziesz mnie obwiniać za to wszystko równie mocno, jak ja obwiniałem siebie. I wtedy, kiedy nie pozwoliłaś mi pocałować twojej ręki... Myślałem... No, myślałem, że już mnie nie chcesz.

-Juggie... - Uśmiechnęłam się, całując go w kącik warg. - A ja wtedy sądziłam, że będziesz się mnie brzydzić przez to, co zrobił mi Archie...

-Pokazać ci, jak bardzo się ciebie brzydzę? - Nagle uśmiechnął się szelmowsko i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. - Jak bardzo tobą gardzę? - Wymruczał, przygryzając moje sutki. Zajęczałam z rozkoszy. Już dawno nie czułam takich przyjemnych dreszczy. - Jak bardzo cię nienawidzę? - Zaczął przesuwać językiem po moim brzuchu. Wplotłam z jękiem palce w jego włosy, kiedy podjechał nosem do mojego podbrzusza. - Jak bardzo chciałbym stąd odejść? - Jego palce wędrowały w pobliżu mojej kobiecości, a ja wygięłam się, pełna pożądania. Po chwili jednak chłopak zamarł i podniósł na mnie przestraszone spojrzenie. - Betts... - Wyszeptał, a ja popatrzyłam się na niego podejrzliwie.

-Nie chcesz mnie? - Spytałam żałośnie, czując, jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy. Jug jednak natychmiast pokręcił głową.

-Chcę cię bardziej, niż sobie to wyobrażasz, kochanie! Po tak długim czasie postu jestem wprost spragniony twojego idealnego ciałka... Ale... Czy ty tego chcesz? - Powiedział po chwili nieśmiało. - Czy to aby nie za wcześnie?.. No wiesz, po tym, co ci ten skurwiel zrobił... Może... Nie chcę ci zrobić krzywdy, skarbie. - Wyznał ze skruchą, a ja uśmiechnęłam się, uspokojona.

-Juggie, chcę cię. Tylko ciebie. Teraz. Zaraz. To... Ja nawet nie traktowałam tego, co robił ze mną Archie, jako substytutu seksu. To w niczym tego nie przypominało. I nie mam traumy... Raczej na pewno. - Powiedziałam trochę ciszej. - I nie skrzywdzisz mnie. Ze mną wszystko w porządku.

-A ręka? - Wskazał nieśmiało głową na moją kończynę w gipsie.

-To tylko ochronne. Zdejmują mi to paskudztwo za parę dni. Jug... - Przekręciłam nas tak, że to teraz ja byłam na górze. - Skoro ty nie chcesz zacząć, to pozwól mi to zrobić. - Szybkim ruchem ściągnęłam mu koszulkę i zaczęłam obcałowywać jego pierś. Tak bardzo się za nim stęskniłam...

-Oh, ty moja niegrzeczna dziewczynko. - Powiedział Jughead, podnosząc mnie do góry za biodra i znów kładąc na poduszki. - Skoro jesteś taka chętna, to nic nie poradzę.

-Kocham cię, wiesz?

-Wiem. I dlatego, że odwzajemniam twoje uczucia, pozwalam robić z siebie seksualnego niewolnika.

-Aż tak bardzo czujesz się wykorzystywany? - Powiedziałam z kpiącym uśmiechem.

-Chyba zaczął mi się udzielać syndrom Sztokholmski. - Roześmiałam się serdecznie i wypiłam w jego wargi, kiedy znów poczułam dłonie chłopaka w okolicy mojej talii. Jego palce robiły ze mną cuda. Przygryzłam jego wargę, jęcząc z rozkoszy. Przesunęłam opuszkami palców po jego torsie i dotarłam do gumki od bokserek. Zaczęłam mu je powoli ściągać, a Jug cicho warknął w moje usta.

Broken//BugheadWhere stories live. Discover now