Poznaj moich domowników

3.8K 231 4
                                    

Usiedliśmy do stołu, ale zanim ktoś mógł tknąć jedzenia, a nawet sztućca, to pierwsze musiał odmówić wspólną modlitwę.
Gdy wszyscy delektowali się kolacją...no...prawie wszyscy. Oprócz mnie jeszcze pewna blodynka i niezbyt wysoki chłopak nie jedli. Stawiam, że nie skończyli jeszcze 18...Ja patrzyłam i obczajałam nowe twarze. Oprócz wcześniej wymienionych i Pertie przy stole siedziały jeszcze dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Jedna z nich była dość...gruba. Miała na sobie obcisłą czarną sukienkę, która nie wyglądała zbyt korzytnie. Obok niej siedział chłopak, który wyglądał...normalnie. Jedząc rozmawiał z kolegą obok, który również nie wyglądał na chorego, natomiast kolejna dziewczyna była czarnoskóra z dziwnie uciekającym okiem.
-Dlaczego nie jesz Milagros?-zapytał jeden z tych „normalnie wyglądających" chłopców. Miał ciemne roczochrane włosy i czarną bluzę. Całkiem przystojny.
Spojrzałam na niego podnosząc jedną brew. Nigdy tego nie umiałam, więc wyglądałam zapewne komicznie. Uznałam, że tak głupiego pytania nie mogę zostawić bez odpowiedzi.
-Słuchaj...jak widzisz nie jestem głodna, nie trudno też domyślić się, że bardzo nie lubię imienia Milagros, więc następnym razem jak będziesz chciał się odezwać to zadaj jakieś mądre pytania. I nie uśmiechaj się jak ostatni dureń, bo nie powiedziałam nic śmiesznego.-odpowiedziałam
-Ok...Mila. Co cię bardziej wkurzyło? To jak nazwałem cię Milagros czy to jak poruszyłem deliaktnie temat twojej choroby?-zapytał znowu z tym chytrym uśmieszkiem. Spojrzałam na niego po czym na wszystkich dookoła. Wszyscy czekali na rozówj akcji, ale ja szczerze powiedziawszy nie miałam ochoty na ostrą wymianę zdań, jednak mój charakter nie pozwalał mi zostawić tego bez komenatarza.
-Jak ci na imię?-zapytałam głęboko patrząc w duże brązowe tęczówki chłopaka.
-Will-powiedział odkładając sztućce jakby czekał w niecierpliwieniu na to co powiem
-Słuchaj Will... nie mam najmniejszej ochoty na jakąkolwiek rozmowe z tobą. Wali mnie twoje zdanie i to co o mnie pomyślisz. Twoje pytania są głupie i chamskie, więc i ja zadam ci pytanie. Jak myślisz, co bardziej boli. Strata ojca, załamanie, samotność...czy niemoc, brak siły , brak chęci do życia, brak jakiegokolwiek wsparcia? Nie musisz odpowiadać teraz. Nie obchodzi mnie co wybierzesz. Ważny jest fakt, że są ludzie na świecie którzy nie muszą wybierać, bo wszystkie wymienione...uczucia towarzyszą im na codzień. Znasz jakąs taką osobę?-zapytałam. Moja wypowiedź sprawiła, że wszyscy przestali jeść. Will patrzył na mnie z zainteresowanie i nawet w pewnym momencie chciał coś powiedzieć, ale powstrzymał się i dobrze, wcale nie chciałam znać odpowiedzi.

Anorektic girlsWhere stories live. Discover now