Uśmiechasz się

2.6K 148 3
                                    

Następny dzień był moim małym wyzwaniem, bo musiałam zacząć nową szkołę. Nie byłoby problemu gdybym w klasie miała swoich obecnych domowników, ale do klasy w której będę się uczyć chodzą również ludzie z zewnątrz. Poznawanie nowych ludzi sprawia mi problem i nie ukrywam stresuje mnie to za każdym razem. Czy będą komentować moje zachowanie, wygląd, charakter czy cokolwiek innego? Zapewne tak...
Boje się, że nauczyciele tutaj będą surowi i nie poradzę sobie..., że wszyscy będą się znać tylko ja będę tą „nową" która okaże się wyrzutkiem społeczeństwa...Jednym z moich najskrytszych marzeń jest zakończenie szkoły.
Zeszłam na dół ubrana w miarę elegancko. Szczerze nie wiem czemu się tak wystroiłam. Może chciałam zrobić dobre wrażenie? Ale znając życie zrobie z siebie idiotkę. Zeszliśmy wszyscy na dół jakby do piwnicy gdzie miały odbywać się lekcje. Oprócz osób których znam czyli domowników było ok. 15 nowych. To dość dużo. Byliśmy podzieleni na roczniki, więc wylądowałam w grupie tylko z Jess i z sześcioma innymi ludźmi.
Lekcje trwały do 14 czyli 7 godzin, oczywiście z przerwami. Na żadnej lekcji żadem nauczyciel nie zwrócił uwagi nawet, że jestem nowa. Trochę mi się to nawet podobało.
-I jak nowa szkoła?-usłyszałam gdy wychodziłam na górę. Był to George
-Dość nietypowo. Tak w podziemiach. I od razu po lekcjach idę do swojego pokoju...Czuję się jak w...internacie? Czy coś...-odpowiedziałam
-Słuchaj...Will o tobie ostatnio coś wspominał-zaczął
-Serio? Co mówił?-zapytałam zaciekawiona
-Że bardzo chciałby ci pomóc i, że się martwi-powiedział. Po słowach chłopaka nie wiem dlaczego, ale moje serce przyśpieszyło tępo i zrobiło mi się dziwnie gorąco, ale odczuwałam...radość? Nie wiem jak to nazwać, ale to bardzo miłe uczucie.
-Uśmiechasz się...-zauważył chłopak
-Co? Ummm...nie! Dlaczego miałabym się uśmiechać?-odpowiedziałam zawstydzona
-Jasne-zaśmiał się-Ty też mu się podobasz-powiedział po czym puścił mi oczko i mnie wyminął. Trochę się oburzyłam na słowa chłopaka, ale nie zareagowałam na nie, w sumie nawet nie wiem dlaczego wpadłam w taki dziwny zamyślony stan. Will mi się przecież nie podoba! Zbyt krótko się znamy i w ogóle, żeby rozmawiać tu o czymś więcej niż znajomość, a poza tym po moim ostatnim żenującym zachowaniu pewnie uważa, że mam ze sobą poważny problem i nie chodzi tu o problem zaburzeń odżywiania...

Anorektic girlsWhere stories live. Discover now