Tęsknie

972 54 10
                                    

Gdy wyszłyśmy z toalety George do nas podszedł.
-One się zmieniają...niemożliwe jest tam wejść. Jedna poszła to przyszła następna.-powiedział
-To przyjdźmy w nocy...-powiedziałam
-Nie popadaj w paranoje. Wiesz jak skończyła się ostatnia ucieczka w nocy...teraz nas bardziej pilnują.-powiedział George
-Chyba że... możemy ją jakoś stamtąd odciągnąć-powiedziała Pertie
-Co masz na myśli?-zapytałam
-Potrzebujemy kogoś obcego...kogokolwiek. On podejdzie do siostry zakonnej i poprosi ją czy mogliby porozmawiać...nie wiem...o Bogu na przykład-powiedziała Pertie
-W sumie...czemu nie-powiedziałam
-Zadzwonię dk Andrew'a, on mieszka niedaleko.-powiedziała Pertie. Spojrzałam wtedy na Georga. Przewrócił oczami na imię Andrew. Widać, że zależy mu na Pertie.
Nie czekaliśmy długo kiedy do szpitala wszedł Andrew.
-Musisz podejść do Tej zakonnicy i poprosić ją o krótką rozmowę. Najlepiej jakbyście gdzieś poszli...-wytłumaczyłam
-Jestem ateistą-powiedział
-Bez znaczenia. Może dzięki temu się nawrócisz...no dalej. Szkoda czasu...-Powiedziała Pertie.
Chłopak powolnym krokiem podszedł do siostry odrywając ją od modlitwy. Nie słyszeliśmy co do niej mówi, ale widać było, że kobieta się uśmiecha, a po chwili wstaje i idą w jednym kierunku.
-Dobra...Wchodzimy.-powiedział G i wszyscy weszliśmy ukradkiem do sali 335. W sali znajdowało się jedno łóżko na którym leżał Will. Był podpięty do maszyny kilkoma rurkami.
-Will...-powiedział cicho G
Chłopak nie odpowiadał.
-Jest pewnie w śpiączce farmakologicznej. -powiedziała Pertie.
Usiadłam na krześle obok łóżka.
-Hej...-zaczęłam-Jak się masz?-zapytałam nie licząc na odpowiedź. Nie oczekiwałam jej, bo w końcu nawet jakby mógł odpowiedzieć to co by powiedział? Umieram, ale jest ok. Nie martw się...
-Strasznie za tobą tęsknie...nie chciałam żeby tak wyszło. Mimo wszystko to była wspaniała noc...spędziłam z tobą świetny czas...nigdy tego nie zapomnę. -powiedziałam
-Może my Was zostawimy-powiedział G. Ukradkiem spojrzałam, że chwyta Pertie za rękę.
-Trzymaj się barcie...-powiedział G, a Pertie pocałowała Willa w czoło po czym wyszli.
-Gdybym mogła cofnąć czas...wiem, że to głupie, ale...nigdy bym się z tobą nie kłóciła. Zmarnowaliśmy tyle czasu...mogliśmy się lepiej poznać...wszystko mogło się lepiej potoczyć-gdy to powiedziałam poczułam, że chłopak ścisnął lekko moją dłoń. Wiedziałam, że mnie słucha.
-Kocham cię Will...zakochałam się w tobie wtedy kiedy ty musisz odejść. Chociaż to bardzo trudne to...pogodziłam się, że tak musi być, ale...wciąż mam nadzieję, że otworzysz oczy, że je jeszcze kiedyś zobaczę-powiedziałam. Wtedy podniosłam wzrok na chłopaka. Nie spodziewałam się tego...
————————————————————
Hej!
Zazwyczaj, a właściwie to zawsze dodaje rozdziały w soboty, ale ten jest już przedostatni, więc jeszcze w tym tygodniu zakończę opowiadanie. Szykujcie się na sobotę, bo będzie co czytać😏
Do ostatniego!❤️

Anorektic girlsWhere stories live. Discover now