Myślałem nad tym

3.7K 218 8
                                    

Wróciłam do pokoju, gdzie czekała na mnie Pertie.
-Twoja wypowiedź była zniewalająca.-powiedziała
-Serio uwżasz, że chciałam żeby taka była?-zapytałam
-Nie sądze tak, ale jest chyba coś co jako współlokatorka powinnam ci powiedzieć, wiesz? -spojrzał na mnie opierając policzek na lewej ręce-Ta gruba dziewczyna w czarnej obcisłej sukience to Olga. Olga cierpi na nadwagę. Ma problemy z tarczycą. Był moment w jej życiu kiedy chciała popełnić samobójstwo, bo lekarze twierdzili, że resztę życia spędzi na wózku, bo jest zbyt gruba. Chuda blondynka o imieniu Jess to anorektyczka praktycznie bez szans na wyzdrowienie, ale jak widzisz ma się całkiem nieźle. Ben to ten niski chuderlawy chłopiec. Ma 13 lat i cierpi na zaburzenia odżywiania. George to ten chłopak obok Will'a. Wychowywał się u sióstr, ale nie jest taki pobożny, spokojny i dobry na jakiego może wyglądać przez to, że wychowały go zakonnice. Niezły z niego chuligan. Annie to ta dziewczyna ze sztucznym okiem. Gdyby nie siostry i ich zbiórka, dziewczyna by oślepła.No i Will...rak trzustki z przeżutami.-odpowiedziała. Wypowiedź Pertie jak na osobę z depresją była przepełniona smutkiem i żalem. To może być drastyczne, ale jakby nie patrzeć najbardziej zdziwiła mnie choroba Will'a. Chłopak umiera, a ma mimo wszystko w sobie tyle energii, radości. Zanim zaczęłam z nim rozmowe rozmawiał z Georgem. Mówił o jakichś samolotach czy czymś z taką radością, śmiał się i żartował...ja bym nie dała rady tak wiedząc, że za niedługo będę mógła liczyć oddechy...
Bo zostało ich tak niewiele...
Zeszłam na dół w nadziei, że nikogo tam nie zastanę. Niestety, bądź stety w salonie siedział Will czytając książkę.
-Hej-zaczęłam rozmowę
-O, a kto to do mnie przyszedł?-zakpił
-Po pierwsze musisz wiedzieć, że rozmowa z tobą nie daje mi żadnej satysfakcji, uczucia szczęścia albo chociaż przyjemności. Mam pokój z Pertie, jak wiesz ma ona depresję...-nie dokończyłam, bo chłopak mi przerwał
-Do czego zmierzasz Mila? Tak, jestem chory na raka trzustki i nie, Pertie nie kłamała. Chciałaś potwierdzenia, tak?-zapytał na co spuściłam wzrok.
-Wiem, że to może głupie, ale czemu w takim razie tu jesteś? Nie powinieneś być w hospicjum, albo z rodziną?-zapytałam
-Pewnie tak-powiedział
-Moje pierwsze pytanie chyba było dla mnie bardziej interesujące-odpowiedziałam
-Słuchaj Mila...-chłopak odłożył książkę.-Mówiłaś dzisiaj o wyborach. Co jest gorsze? Co bardziej boli? I wiesz co? Może cię to zdziwi, ale ja na prawdę nad tym myślałem.-powiedział.
Usiadłam w fotelu na przeciwko niego, skuliłam się i okryłam kocem.
-Tak? I co? Chyba nie powiesz mi, że wybrałeś jedno z nich-odpowiedziałam
-Nie za bardzo pamiętam jakie maiałem wybory, ale wiem, że w jednym mówiłaś coś o ojcu. Otóż, fakt nie mogę powiedzieć, że ojca straciłem, bo teoretycznie on żyje i chyba ma się dobrze, zresztą tak jak mama i siostra. Szkoda, że żyją w Kentacky i prowadzą sobie farmę nie specjalnie myśląc, czy mnie już stracili czy nie, ale serio nie dążę do tego, abyś się nade mną litowała. Chodzi o to, że życie ze świadomością, że jutro się mogę nie obudzić jest dość...dziwne i nie ukrywam smutek i te inne bzdury towarzyszą mi każdego dnia, ale oprócz tego towarzyszy mi jeszcze jedno uczucie. Nie opowiem ci o nim, bo...może lepiej jeśli zapamiętają mnie takim jakim jestem, albo takim jakim staram się być. Dobranoc Mila, może do jutra, a może nie...-chłopak po swojej wypowiedzi wstał i wyszedł z pomieszczenia.

Anorektic girlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz