Nie obwiniaj się

1K 65 8
                                    

Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem!☺️💕

Podbiegłyśmy w stronę chłopaka.
-Pertie, dzwoń po karetkę!-krzyknął George. Spojrzałam w przepaść. Zaczęłam krzyczeć. Nogi się pode mną ugięły. Poczułam, że spadam na wilgotną ziemię. George objął mnie jednak ja chciałam się wyrwać i szybko biec do leżącego nieopodal chłopaka. Pertie po wykonaniu telefonu podbiegła do Willa.
-Żyje!-krzyknęła. Podbiegliśmy do niej.
-Weź ją stąd-odpowiedział George.
-Nie! Ja muszę mu pomóc!-krzyczałam, ale Pertie odciągnęła mnie od tego widoku. Will leżał blady pod drzewem.
Niespełna 15 minut później zjawiła się karetka. Rozpoczęła się reanimacja i inne czynności mające pomóc chłopakowi. Niestety nie mogłam zostać przy chłopaku. George razem z Pertie odciągnęli mnie na bezpieczną odległość od zdarzenia. Miałam rozmazany obraz.
Ok.45 minut po tym przyjechały zakonnice. Trwało to tak długo, bo musiały czekać na pierwszy poranny autobus ze względu na to, że wzieliśmy ich samochód. Byłam świadoma konsekwencji za to wszystko, ale i tak obchodziło mnie tylko życie Will'a i jedyną rzeczą której żałuję to to, że pozwoliłam mu wtedy iść samemu do tego lasu.
-Nie obwiniaj się-powiedziała Pertie gdy już trochę uspokojona siedziałyśmy w samochodzie. Na szczęście zakonnice nie zawiadomiły policji.
-Jak mogę się nie obwiniać? Gdyby nie ja...szybciej moglibyśmy mu pomc, albo w ogóle by do tego nie doszło.-powiedziałam
-Skąd mogłaś wiedzieć? Przecież nie możesz za nim chodzić krok w krok. A poza tym...chciał załatwić potrzeby fizjologiczne, więc...-zaśmiała się
-Wiem, ale...to mogło się potoczyć inaczej. On teraz walczy o życie...wiem, że jest nieuleczalnie chory i to nastąpiłoby prędzej czy później, ale ja nie mogę tego zaakceptować! Nie potrafię pogodzić się z tym, że on umrze!-powiedziałam czując jak łzy ponownie napływają mi do oczu.
Jak wróciliśmy do domu od razu poszłam spać. Na początku nie mogłam zasnąć przez myśli o Will'u, ale dzięki Pertie trochę się uspokoiłam i zasnęłam.
Wstałam dosyć późno popołudniu kolejnego dnia czyli spałam ok. 15 godzin. Oczywiście po zjedzeniu śniadanio-obiado-kolacji zostałam wezwana na rozmowę z zakonnicami. Pertie rozmawiała nimi  przede mną i nie zdążyłyśmy ustalić wspólnej wersji, więc uznałam, że po prostu powiem prawdę.
———————————————————
Hej!
Jak zauważyliście rozdziały są dosyć krótkie ostatnio😕 Jest to skutek mojego braku czasu, więc Was za to przepraszam, bo sama wiem jak źle czyta się takie „szoty" opowiadań. Kolejny rozdział pojawi się prawdopodobnie za dwa tygodnie dopiero, ale postaram się, aby był dłuższy. I tutaj moje pytanie! Wolicie opowiadania, co tydzień ale krótkie czy co dwa, ale dłuższe? Czekam na Wasze odpowiedzi!💕🤷🏼‍♀️Gwiazdkujcie i komentujcie jak Wam się podoba rozdział!❤️
Do następnego🔥

Anorektic girlsWhere stories live. Discover now