Zabieram cię do domu

1.6K 76 9
                                    

Zastanawiałam się jak zorganizować tą ucieczkę tak, aby wszytko się udało. Nie mogła to być super spontaniczna decyzja, bo mogłaby się nie udać.
-Musimy to przemyśleć. Tak, żebyśmy nie zostali złapani. Proponuje nie robić tego od razu. Może... jutro?-powiedziałam
-Ok, tylko żeby nie było za późno-powiedział.-I nie chodzi mi tu o porę dnia...-dodał
-Przestań! Nie możesz myśleć tak pesymistycznie! -powiedziałam lekko oburzona.
-A może weźmiemy ze sobą Georga?-zapytał-Co prawda powiedział, że nie chce go widzieć, ale powinni kiedyś ze sobą porozmawiać, a...jeśli mnie zabraknie to on już na pewno nigdy tego nie zrobi-powiedział. Chciałam powiedzieć, żeby tak nie mówił, żego nie zabraknie, ale fakty są takie, że czeka mnie najgorszy okres. Muszę pogodzić się z tym, że Will po woli odchodzi, a ja pomimo, że go bardzo kocham i oddałabym za niego życie to nie mogę mu pomóc. Muszę stać z boku i patrzeć na to jak on się ode mnie oddala...pomimo, że duszą i sercem na zawsze będzie przy mnie...i na zawsze będzie w moim sercu.
-Dobrze...weźmy go, ale nie sądzę, że zdołasz go namówić, skoro minęło tyle lat, a on nadal nie chce z nim porozmawiać, to co go teraz przekona?-powiedziałam
-Nie wiem. Muszę z nim po prostu pogadać. Tak szczerze.-odpowiedział.
Zeszłam na dół na kolację, co prawda było jeszcze wcześnie, ale uznałam, że i tak nie mam nic do roboty, a Will na pewno bedzie rozmawial teraz z Georgem. Mam nadzieje, że się zgodzi. Musi z nim porozmawiać...w końcu to jego brat.
-Milagros, chodź na chwileczkę!-zawołała mnie zakonnica. Trochę się wystraszyłam, bo czego ona może ode mnie chcieć?
Poszłam z nią do jej gabinetu. Zobaczyłam w nim kobietę siedzącą tyłem do drzwi. Gdy się odwróciła, rozpoznałam ją. To była moja mama.
-Zostawiam was-powiedziała zakonnica i poszła zamykając za sobą drzw.
-Hej...-powiedziałam.
-Hej...-odpowiedziała po czym wstała i mnie przytuliła.
-Tęskniłam-powiedziała ze łzami w oczach, głaskając mnie po głowie.
-Ja też...-odpowiedziałam. Bałam się jednak powodu dla którego przyszła. Dlaczego akurat teraz?
-Przepraszam, że nie oswiedzam cię często...właściwie w ogóle.-powiedziała odrywając się ode mnie. Po jej policzku popłynęło kilka łez.
-Ważne, że jesteś-powiedziałam
-Nie przychodziłam, bo się bałam twojej reakcji. To ja cię tu zamkłam. Powinnam co jakoś pomóc, a nie po prostu zostawić cię tytaj...wśród obcych ludzi...przepraszam-powiedziała. Gdyby wiedziała, że dzięki temu, że tu jestem poznałam Will'a, że znowu poczułam się szczęśliwa...to wszystko co teraz ma dla mnie sens, a wcześniej nie miało. To wszystko dzięki temu, że mnie „tu zamknęła"
-Chciałaś mojego dobra, rozumiem cię. Dziękuję-powiedziałam
-Cieszę się, że nie masz mi za złe i nie zrobię znów tego samego błędu, obiecuję-powiedziała
-Wszystko idzie w dobrą stronę, zdrowieję, więc już nawet nie będzie takiej potrzeby-uśmiechnęłam się.
-To dobrze. Siostra poszła cię spakować. Zabieram cię do domu. Lekarz wyraził zgodę i nawet uznał, że to ci dobrze zrobi, że teraz możesz znowu żyć normalnie-powiedziała. Problem w tym, że ja nie chciałam wraać, nie teraz.
-Ale mamo...ja powinnam tu zostać. To za szybko, ja jeszcze nie jestem w pełni sił...-powiedziałam zestresowana.  Nie mogła mnie teraz zabrać, teraz ja muszę być przy Will'u.
-Mila, co ty opowiadasz? Przecież lekarz wyraził zgodę...-powiedziała-Chodź zobaczymy czy jesteś już spakowana-powiedziała po czym mnie wyminęłai wyszła na korytarz. Na korytarzu stała zakonnica z moją małą walizką, a na schodach Will.
-Mila, powiesz mi o co chodzi?-zapytał chłopak
-Ummm...Will, bo ja...nie wiem. Nie wiem o co chodzi. Mamo, ja tu zostaję-powiedziałam
-Wiem, że to dla ciebie ciężko tak nagle rozstać się z kolegami, ale uwierz mi, przejdzie ci szybko. To tylko koledzy, a teraz wróisz do swojej rodziny-powiedziała z uśmiechem.
———————————————————
Hej!
Tak jak obiecałam pojawiają się kolejne życzenia! Chciałam Wam życzyć wspaniałego Nowego Roku, pełnego sukcesów i radości! Mam nadzieję, że wciąż zostaniecie ze mną i moim opowiadaniem, bo w 2019 będę go kończyć, ale nie tak od razu! Mam w planach jeszcze ok 7-10 rozdziałów, ale wszystko się może zmienić, pamiętajcie! Jeżeli chodzi o poblikację to się ona raczej nie zmieni. Tradycyjnie raz na tydzień rozdział, a w razie jakiegoś poślizgu na pewno pojawi się informacja☺️
Do następnego!❤️

Anorektic girlsWhere stories live. Discover now