Plan

1.2K 71 0
                                    

Po wizycie byłam lekko roztrzęsiona i nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca. Dzisiaj w nocy miała się wydarzyć najprawdopodobniej najbardziej szalona rzecz mojego dotychczasowego życia i to z chłopakiem którego kocham.
Wszystko mieliśmy zaplanowane. Po kolacji kiedy wszyscy już się przygotowywali do snu my siedizeliśmy dopracowując plan.
-A jak się nie uda? Jak nas złapią?-zapytała Pertie.
-Nasz plan jest za prosty żeby miał się nie udać.-powiedział George
-Wydaje się prosty, ale jest dość ryzykowny. Pchanie tego żęcha zakonnic może skończyć się tragicznie. A jeśli nie podołamy i auto się stoczy?-odpowiedziała Pertie
-Dlaczego od razu zakładasz najgorsze? Musimy wierzyć, że się uda, bo co innego nam zostało?-powiedział George.
Pomimo, że słuchałam to wciąż rozmyślałam na własne tematy. Cały czas myślałam o ojcu i naszym dzisiejszym spotkaniu. Cieszyłam się, że wróciła, ale to wszystko wydaje się takie...niewiarygodne...
-Mila-odezwał się Will, więc na niego spojrzałam.
-Tak?-zapytałam wyrwana z zamysłu
-Kim był ten mężczyzna?-zapytał Will
-Kiedyś wam opowiem. Na razie musimy skupić się na dzisiejszej ucieczce. Jest ona ważna nie tylko dla Georga, ale i dla nas. Ryzykujemy bardzo wiele.
-Dla przypomnienia. Will i George wyprowadzają samochód z garażu, a my stoimy na czatach. Potem pchamy auto na koniec ulicy, żeby siostry nie usłyszały jak zapalamy tego złoma. Jedziemy do brata Georga go wyjaśnić. Wracamy i powtarzamy czynność. Banał-powiedziała Pertie.
-Zanim dojedziemy do Braiana musimy wstąpić do sklepu. Nie ładnie tak wbić do kogoś w nocy z pustymi rękami-powiedziałam. Oczywiście nie miałam na myśli jakiegoś ciasta czy wina. Myślałam raczej nas czym co ładnie udekoruje dom Briana z zewnątrz. Spreye czy papier toaletowy pozwolą starszemu bratu przypomnieć o istnieniu Georga.
Wymknięcie się nie było trudne. Wszyscy już spali, a zakonnice zawsze kładą klucze w to samo miejsce. Chłopcy poszli w stronę garażu a ja i Pertie czekałyśmy już na nich na ulicy.
Gdy zobaczyłyśmy, że idą podbiegłyśmy do nich i pchałyśmy z nimi samochód. Z boku wyglądało to na pewno komicznie, ale nie było to takie proste. Do tego jeszcze dochodził stres związany z całą akcją...

Anorektic girlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz