Jimin uśmiechnął się szeroko.- Brudasku, kiedy się umyjemy?- sięgnął po koc. Wiedział, że młodszy uwielbia ciepło.
Chłopiec zachichotał i schował się pod kocem.
-O ty Króliku przebiegły. - połaskotał go za uszkiem i zajrzał pod przykrycie.
Czarne oczy ozdobiły się kurzymi łapkami i patrzyły na niego z gwiazdkami w oczach.
Park zaczął tarmosić go za policzki.- Uroczy. Ale i tak idziemy się umyć.- Wstał z dzieciakiem na rękach po czym ruszył do łazienki.
Czarnowłosy ugryzł go lecz delikatnie, a królicze ząbki pociągnęły skórę starszego.
-O ty niedobry.- zaczął go łaskotać.- Wujka gryziesz? - położył go na puchowym dywaniku i łaskotał go po brzuszku.
- Ta! - Śmiał się głośno, melodyjnym, wspaniałym śmiechem.
Mężczyźnie aż dech zaparło. Dawno nie słyszał by młodszy był tak radosny. - Urwisie mały...- odgarnął mu z twarzy kosmyki. - To teraz myju myju.- posadził go i zdjął mu bluzę i zaraz potem koszulkę.
Jeon przytaknął prawie niewidzialnie, ale jednak to zrobił, a to był duży postęp, strasznie duży.
-Zobacz pani kaczuszka czekała na ciebie.- podał mu gumową zabawkę po czym napuścił wody do wanny i zdjął mu spodnie oraz skarpety, a chwilę później bokserki i włożył go do wanny z przyjemnie ciepłą wodą.
- Fa... - nastolatek chciał udać kaczkę i zanurkował nią pod wodę.
W tym czasie starszy mył go ostrożnie i masował jego drobne ramionka. W końcu sięgnął po prysznic i namoczył jego włoski.- Wolisz ten czy ten?- pokazał na dwa szampony.
Chłopiec patrzył się intensywnie na malinowy szampon, chcąc właśnie ten.
-Króliczek z malinką. Okej. - przez chwilę jeszcze upewniał się, że to na to opakowanie patrzy młodszy po czym wylał żel na dłoń i mocno spienił na jego włoskach.- Zamknij oczka dobrze? Inaczej pianka może ci wpaść i będzie szczypać.
Młodszy posłusznie zacisnął oczka i zaczął pluskać wodą, szukając w niej piany.
Chwilę później był już czyściutki, a starszy wycierał mu buźkę by woda z włosów nie spływała w dół.- Grzeczny chłopiec. Jak tak dalej pójdzie to wujek zbankrutuje. Będziesz miał całą półkę nagród.
Wskazał na szampon, a potem wystawił język. Chciał soczek malinowy jako nagrodę.
-Dzisiaj?- mężczyzna obawiał się, że nie ma takiego smaku.
Jednak ten nic nie odpowiedział, bo wiedział, że Jimin dobrze zna odpowiedź.
-Będzie trzeba kupić słońce. Ale nie zostawię cię samego...O mam pomysł. Zamówimy zakupy do domu.- znalazł idealne rozwiązanie. Czasami jak był chory dzwonił do firmy taksówkarskiej i ktoś robił dla niego zakupy po czym przywoził, a on płacił. - I żelki?
- Ta! - Podskoczył, wylewajac trochę wody.
-Aj Kookie. Cieszę się, że jesteś ze mną.- wytarł mu ślinkę z ust po czym wyjął z szuflady szlafrok i kigurami. - Ubierzemy cię na dużego króliczka.
Chłopiec też się bardzo cieszył, ze będzie mógł spędzić czas z wujkiem. Chciałby u niego zamieszkać na stałe.
Jungkook dłożył wszystko na bok i sprawdził temperaturę wody.- Wychodzimy maluchu. Zaraz będzie ci cieplutko.- nie przejmował się tym, że chłopiec całego go zmoczył. Cierpliwie wycierał jego ciałko po czym ubrał w piżamkę i założył mu kaptur na główkę.- Podoba ci się.- odwrócił go w stronę dużego lustra i zaczął ścierać podłogę i wypuścił wodę z wanny.
YOU ARE READING
Look into my eyes || Jikook
FanfictionPragnienie miłości skrywa się w każdym z nas. W tym małym chłopcu uczucie to stale rosło jednak spełnić mogło się jedynie dzięki temu wyjątkowemu mężczyźnie. Czyli gdzie Jungkook jest nastolatkiem z autyzmem, a Jimin to jego wujek. Uwagi!: Relacja n...