Superbohater

1.4K 86 126
                                    

- Śniadanie gotowe.- Jennie postawiła duży talerz ze zdrowymi kanapkami i dzbanek soku pomarańczowego - Teraz musisz dużo pomagać wujkowi, dobrze?- spojrzała na nastolatka.

Mężczyzna usiadł przy stole i sięgnął po kanapkę z całą masą warzyw.

- Będę.- chłopiec obiecał i zaczął się zajadać.

- Dobrze chłopcy, ja was zostawiam.- ta wiadomość tak ucieszyła Kooka, że aż zrobił smutną minę by udawać, że tak naprawdę ją lubi. W końcu nie chciał by było jej przykro. Jeszcze nie teraz. Dopiero później jak wujek zostanie jego chłopakiem to cioci będzie przykro.

-Jennie?- Chim wstał i poszedł za nią do sypialni. Wiedział, że pewnie chciała się przebrać i wrócić do domu. A przez to, że Jimin za nią poszedł młody Jeon zacisnął rączkę na swoim kubeczku.

- Tak? - Odwróciła się w jego stronę.

-Chciałem ci podziękować. Wiem, że gdyby nie ty to bym sobie nie poradził. Zwłaszcza teraz.

Podeszła do niego i zarzuciła dłonie na jego barki.
- Nie masz za co dziękować, to dla mnie przyjemność. - Zbliżyła się do niego jeszcze bardziej.

-Um...To...To fajnie.- jego policzki zrobiły się lekko różowe. Zdjął z siebie jej dłoni i odsunął się.- To przebierz się czy coś. Nie będę ci przeszkadzał.

- Jasne... - Odsunęła się speszona- I proszę mi tyle nie chodzić, jasne? - Pogroziła mu palcem.

-Tak jest psze pani.- uśmiechnął się i wyszedł z sypialni.

- Wujku! Kookie piciu bam! - Krzyknął Kook stojąc nad rozlanym sokiem. Na szczęście szklanka się nie zbiła, bo miał własną, plastikową ze swoim imieniem. Nie żeby rozlał sok przypadkowo. Po prostu Jimina nie było już zbyt długo i nie mógł pozwolić by ta mała żmija całowała jego przyszłego chłopaka. O nie. Tak nie będzie. Tupnął nóżką.

-Idę!- starszy pociupciał do kuchni.- Aj Króliczku. - zaśmiał się i poszedł po mokrą ścierkę.- Nic się nie stało skarbie wiesz? Nie przejmuj się.- Tancerz skakał na jednej nodze i dokładnie wycierał blat by się nie kleił. Po kilku minutach wszystko było czyste i suche. Jennie stała w drzwiach obserwując całą sytuację.
-Nie smuć się Króliczku. Nic się nie stało. Nie jestem na ciebie zły.- pogładził jego policzek i ucałował czułko.

- Chłopcy ja jadę do pracy, w przerwie przywiozę wam obiad. Kookie masz bardzo ważne zadanie, dobrze? - Chłopiec od razu się zainteresował. - Będziesz dzisiaj superbohaterem?

- Tak! Tak! Tak!

- To musisz pilnować wujka, żeby nie stawał na nodze i być dla niego bardzo pomocnym, dobrze? Wujek musi dużo odpoczywać, żeby móc się z Tobą bawić.

- Kookie będzie pilnować wujka.

- Będziesz superbohaterem. Cały czas cię obserwuje. - wskazała na swoje, a potem Jimina oczy i wyszła.

Park zaśmiał się po czym usiadł obok siostrzeńca.- Więc co robimy po śniadaniu superbohaterze?

- Emmm..to... to Kookie posprząta, a wujek pójdzie odpocząć?

-No co ty. Możesz włożyć talerze do zlewu ale ostrożnie dobrze? Szklaneczki postaw na szafce. Po kolacji włożymy do zmywarki. Dobrze?

- Dobrze.- szczęśliwy, że ciocia jędza Jennie poszła, brał po jednym naczyniu w obie ręce i sprzątał ostrożnie po śniadaniu.

Kiedy młodszy skończył Jimin wstał.- Chcesz pograć? Czy wolisz pooglądać?

- A w co pograć? - Skakał dokoła idącego mężczyzny.

-A w co chcesz?

- W nogę!

-Aj Kookie...Nie mogę. Przepraszam.

- A w kosza?- chłopiec był dobry w sporcie tak jak i w malowaniu.

-A może na konsoli? Wtedy możemy pograć we wszystko.

- A mówiłeś, że wtedy psują się oczka.

-Jak raz zagramy to nic się nie stanie wiesz? Możemy grać raz w tygodniu.

- No dobrze. - wskoczył na kanapę i od razu złapał pady.

-Wybierz jakąś grę.- starszysięgnął po koc i dodatkowe poduszki.

- FIFA! - Podał pada wujkowi i usiadł po turecku- Ja będę Barceloną.

-Okej.- tancerz wybrał jakąkolwiek drużynę i zaczęli rozgrywkę.

Oczywiście za każdym razem dał mu wygrać, lecz raz postanowił zastosować terapię i sam wygrał przez co nastolatek rzucił mocno padem prosto w jego kostkę i zaczął kopać koc.

-Kook!- pierwszy raz od dawna na niego krzyknął.- Nie wolno tak robić.- zdenerwował się trochę. Kostka cholernie go bolała i bez tego.

Spojrzał się na mężczyznę. Jimin na niego nigdy nie podniósł głosu. Schował się pod kocem i zaczął głośno płakać.
- Kookie chce do taty!

Chim westchnął i przytulił chłopca do siebie.- Posłuchaj skarbie. Tata już nie wróci. Też mi smutno, że go nie ma.- zaczął gładzić jego plecy.- Musisz się też nauczyć, że nie zawsze wygrywamy. Czasami musimy przegrać ale to nic. Tak jest dobrze.

Zacisnął mocno piąstki i skulił się. Potrzebował się wypłakać.
- Tata już nie chce Kookiego? - Wyszeptał. Wtedy nie zrozumiał co się stało. Dlaczego tata Pojechał do pracy i już nie wrócił, dlaczego spał w śmiesznej skrzynce, a mama płakała?

-Oczywiście, że chce. Po prostu czasami przychodzić taki czas, że ludzie odchodzą. Ciężko jest nam to zaakceptować jednak tak jest skarbie. Tata jest teraz w niebie z aniołkami.

- A pójdziemy odwiedzić tatę i aniołki?

-Na razie nie możemy kochanie.

- Przepraszam... - wyłonił się spod koca i spojrzał na niego- Kookie nie chciał uderzyć.

-Wiem Maluchu Nie przejmuj się. Dobrze?

- Boli wujka? - Złapał jego nogę w ręce i podniósł, żeby pokazać.

-Tylko troszkę.

- Kookie naprawdę nie chciał.- położył się przy jego nodze i zaczął sięie bawić palcami.

-Chodź tu do wujka.- pokazał by ten usiadł obok niego jak najbliżej.

Przeszedł na czworaka i położył się na jego klatce piersiowej.

-Nie gniewam się na ciebie. Naprawdę. Nawet jak zrobisz cos bardzo złego to będę zły tylko chwilkę.

- Dlaczego wujku? Przecież uderzyłem Cię w chorą nóżkę.- Spojrzał na niego od dołu, wielkimi pięknymi oczami, których widok mógł zaszczycic tak niewiele osób.

-Nie wiem. Nie umiem być na ciebie zły.

- A na innych umiesz?

-Tak. Na innych umiem skarbie. - pocałował jego czoło.

- A wujek już nie będzie krzyczeć na Kookiego? Mama tak często na Kookiego krzyczała i wtedy Kookie się bał.

-Nie będę krzyczeć. - uśmiechnął się.

- Kocham Cię wujku. - pocałował jego klatkę.

-Ja ciebie też Króliczku. Bardzo Mocno.

------------------------------------
Nie wiem jak i kiedy ale oto mamy nowy rozdział. Chyba jednak maraton nadal trwa. To aż dziwne.
Wasze komentarze mnie bardzo motywują ❤️
Jak mija wam dzień skarby?
Wszystko u was dobrze?
Jak w szkole, pracy?
Mam nadzieję, że już jedliście i jest wam cieplutko ☺️
Kocham was misiaczki ❤️

Look into my eyes || Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz