Krzyk

1.4K 81 145
                                    

Kookie wyszedł z pokoju, trzymając misia w jednej ręce, a drugą wycierał oczy.
- Kookie przytulić.

-Chodź maluchu.- poklepał swoje uda. Nastolatek wyglądał rano tak urocze, że tancerz czuł dziwny ucisk w sercu.

Od razu poskakał do niego i wskoczył na jego nogi, jeszcze dosypiając w jego ramionach i śliniąc jego koszulkę.

Starszy siedział opierając się na wysokim krześle z chłopcem wtulonym w niego. Gładził jego biodro opierając podbródek na jego głowie. Obserwował wskazówki zegara zastanawiając się co ma dalej robić.

- Kookie jest głodny.- Powiedział po dwudziestu minutach i otworzył szeroko oczy już wyspany i uśmiechnięty.

-Co ci zrobić do jedzenia kochanie?

- Tęczowe płatki.

- Z ciepłym mlekiem? - ucałował jego czoło.

- Tak. - zszedł z niego i zobaczył, że wujek nie ma ortezy, jednak noga jest sina- Wujek już jest zdrowy? Może iść grać z Kookiem w piłkę?

-Jeszcze nie maluchu. Po prostu musiałem zdjąć na noc bo mi przeszkadzało. Ale nie martw się. Postaram się szybko wyleczyć.- podparł się o blat by nie przeciążać kostki. Nasypał płatki do miseczki i wstawił mleka w rondelku.

- Podam wujkowi nogi. - Wybiegł szybko z kuchni wspinając się po schodach.

-Kookie!- krzyknął głośno.- Cholera jasna...- poszedł za nim.- Wracaj!

Chłopiec odwrócił się kiedy był już na górze schodów i zrobił z ust podkówkę. Nie rozumiał dlaczego wujek na niego teraz krzyknął. Przecież nie uderzył go znowu w kostkę, tylko chciał pomóc.

-Chodź skarbie. Najpierw zjesz dobrze? Mleko już się zagrzało. Nie smuć się maluchu.- wyciągnął do niego rękę.

- Dlaczego wujek krzyczy na Kooka? Kookie chciał pomóc.- Spuścił głowę i zaczął schodzić powoli.

-Przepraszam Jungkookie. Po prostu nie chcę by ci mleczko wystygło wiesz? Nie chciałem na ciebie krzyczeć.- przytulił go mocno do siebie kiedy ten już zszedł na dół.- Gniewasz się na wujka? - ucałował jego czoło, a później policzek jednak szybko tego zaprzestał kiedy poczuł przyjemny ścisk na serduszku.

- To już drugi raz, a obiecałaś. - powiedział rozżalony, a z jego oczu zaczęły płynąć łzy.- Kookie się boi jak wujek krzyczy.

-Wybacz mi serduszko. Naprawdę nie chciałem. Chodź zjemy śniadanko dobrze? Będziesz moim superbohaterem?

- Tak. - wytarł oczka i poszedł do kuchni grzebiąc w płatkach jednak już stracił apetyt. Po minutach zeszła dziewczyna, ubrana w koszulę Jimina i podeszła do niego całując jego usta, a zaraz czoło chłopca. I zrobiła to pomimo tego, że obiecała Jiminowi w nocy coś z goła innego.

- Dzień dobry. A czemu pan jest taki smutny? - Uklękła przed chłopcem, który się zaraz do niej przytulił i spojrzała pytająco na Parka. Jednocześnie chciał zobaczyć czy wujek będzie zazdrosny. I Był. Był zazdrosny bo sam chciał cały czas tulić nastolatka.

-Eh...Nakrzyczałem na niego. Ale przeprosiłem już. - odpowiedział tancerz.

- Wujek na pewno nie chciał wiesz słoneczko? Boli go nóżka i jest po prostu przez to rozdrażniony. Pójdziesz się do niego przytulić?

- T-tak. - wstał od stołu i objął Jimina w pasie mocno go przytulając.

-Naprawdę przepraszam maluchu.- posadził go na swoich kolanach.- A wiesz, że dzisiaj jest niedziela? Wiesz co jemy na kolację?

- Fyty! - Zaczął skakać po kuchni jak popażony, od razu zapominając o tym co się działo.

-Uważaj Króliczku bo coś sobie zrobisz.

- Nie zrobisz! - Skakał dalej, aż wskoczył na swojego wujka. I chciał go pocałować jednak była tu Larwa ciocia Jennie.

-Umh...Ał...- skrzywił się.- Zjedz ładnie śniadanko dobrze?

- Dobrze! - Krzyknął zadowolony i zszedł z niego siadajac przy misce i wcinając kolorowe płatki.

- Wszystko w porządku? - Podeszła do niego dziewczyna.

-Tak. Jest okej.- westchnął i sięgnął po dzbanek z sokiem.

- Przyniosę Ci ortezę, dobrze? - Pogłaskała go po policzku - Jak ci nie daj boże wejdzie na tą nogę to lepiej jak będzie chociaż tak zabezpieczona.

-Dzięki.- obserwował chłopca z uśmiechem.

Uśmiechnęła się i poszła do góry, zaraz wracając z ubraniem na jego kostkę.
- Siadaj.

-No przecież nie stoję.- zaśmiał się i przekręcił w jej stronę.

- No tak.- uklekla przed nim i zaczęła zapinać ścisło kończynę.

-No weź...to nie gorset Jennie.- Zaśmiał się głośno. - Ale powiem ci, że kiedyś mnie ubierali w takie dziadostwo.

- Tak? A czemu? - zawiązała na kokardkę i zaraz usiadła mu na kolanie zdrowej nogi.

-Grałem księżniczkę w szkolnym spektaklu. W liceum...- zaśmiał się.

- Co? - zaczęła się śmiać jak głupia- Przepraszam. - Nie mogła się opanować.

-Jasne. Rozumiem...- wcale nie było mu do śmiechu.

- Nie gniewaj się.- pogłaskała go po włosach- Musiałeś być śliczną księżniczką.

-Pf...Nie odzywam się do ciebie.

- Oj no weź-. zdjęła gumkę z nadgarstka i zrobiła mu kucyka na środku głowy - Kookie jak ci się podoba twoja nowa ciocia?

-Ugh!- założył ramiona na klatce piersiowej zły. Nie lubił takich żartów.

- To wujek jest dziewczynką? - Chłopiec wstał i podszedł do Jimina, zaczynając się bawić kucykiem i śmiejąc się promiennie.

-Nieeee...Wujek nie jest dziewczyną. Jennie sobie ze mnie żartuje skarbie.

- A dlaczego? Nie miło żartować z innych. Wtedy może się czuć smutno.

-Właśnie...Niedobra Jennie prawda maluchu? Przytulisz wujka? Bo mi smutno.- spojrzał z wrednym uśmieszkiem na kobietę.

- Niedobra ciocia Jennie. - powtórzył i objął mocno swojego wujka, a dziewczyna spojrzała na niego spod zmarszczonych brwi.

-Dokładnie.- objął nastolatka i przymknął oczy wdychając jego dziecięcy zapach.

- A pójdziemy dziś na plac zabaw?

-A co z tymi dużymi puzzlami, które mieliśmy układać?

- Jak wrócimy? Kookie się nudzi w domu.

-Eh...Wiem skarbie. Pójdziemy po obiedzie dobrze? A teraz jeśli chcesz możesz pobawić się w ogrodzie z Lulu. Jej chyba też się nudzi.

-----------------------------------
Ostatnio znowu trochę zniknęłam. Za dużo pracy mam niestety.
Jednak od przyszłego wtorku zaczynamy kolejny maraton!
Ktoś się cieszy? 😇
A tak poza tym... Jak mija wam dzień? Wszystko dobrze? Wszyscy zdrowi? Jak w szkole i pracy?
Ja jestem na zmianie z szefową. Nie polecam 😒

Look into my eyes || Jikook Where stories live. Discover now