Łza

1.4K 85 165
                                    

Mężczyzna leżał tak obok Kooka przez kolejne czterdzieści minut by mieć pewność, że na pewno śpi po czym wrócił do swojej sypialni.- Jennie?- położył się obok dziewczyny i objął ją w pasie przytulając do siebie.

Chciała udawać, że śpi, ale po prostu nie mogła. Łzy nie mogły przestać płynąć z jej oczu. Czuła się jak zwykła zabawka, którą Jimin wyrzucił w kąt.
- Nie dotykaj mnie. - powiedziała przez łzy.

-Hej...Co jest?- wytarł jej policzki i zaczął gładzić jeden z nich delikatnie. - Gniewasz się na mnie?

- Czuje się jak jakaś pieprzona zabawka. Jak mogłeś mnie zostawić w takim momencie!? - szybko odrzuciła jego dłonie.

-Chwila...Jungkook jest dla mnie ważniejszy niż cokolwiek innego. Myślałem, że ty akurat będziesz w stanie to zrozumieć. On ma tylko mnie, a ja tylko jego i nie chcę by pomyślał, że skazuje go na strach. Wiem, że jest o ciebie zazdrosny. Nawet mi powiedział, że ciocia Jennie nie może ze mną spać.- zaśmiał się cicho.- Po prostu musisz go zrozumieć tak jak ja. Nam zawsze był kiedy on chciał. Pozwalał mu ze sobą spać odsuwając na bok Lisę. - zaczął bawić się kosmykiem jej włosów nawijając go sobie na palec.

- Wiem... - Zasłoniła twarz, płacząc jeszcze bardziej. - Po prostu też chce poczuć się w końcu kochana. Nie masz pojęcia jak to jest być w jednej chwili czyimś całym światem, a w drugiej już nie znaczyć nic.

-Tak. Nie mam pojęcia.- jednak kobieta nie wiedziała o tym, że mężczyzna stracił żonę w katastrofie. Cztery miesiące po ich ślubie płynęła razem ze swoją matką do Japonii, a ich statek zatonął.- Nie chcę cię okłamywać wiesz? Ale...Nie kocham cię tak jakbyś tego chciała.- ucałował jej czoło i zabrał dłoń z drobnej twarzyczki. - Nie płacz. - kciukiem potarł jej dolną wargę.

- Domyślam się- wytarla łzy, jednak kolejne dalej płynęły. - Przepraszam... Chyba po prostu szukam na siłę miłości, ale proszę... Niech to nic nie zmieni między nami, ja nie mam nikogo bliskiego oprócz was. - Spojrzała się na mężczyznę błagalnie.

-A my? Gdzie znajdziemy drugą taką Jennie? Nigdzie. - objął ją i mocniej przyciągnął do siebie. I pomimo, że nie miał na to ochoty to pocałował jej słone od drobnych kropelek usta.

- Czy... - przełknęła ślinę - Czy możemy to dokończyć, a potem po prostu zapomnieć?

Mężczyzna nic nie odpowiedział. Po prostu zszedł pocałunkami niżej muskając delikatną skórę. Kiedy doszedł do jej podbrzusza zostawiał za sobą mokrą ścieżkę. Pozbył się bokserek.

Dziewczyna sama nie wiedziała czego chce. Z jednej strony tak bardzo potrzebowała zaspokojenia, a z drugiej czuła się z tym po prostu źle. Bodźce jednak były zbyt duże więc na nowo zaczęła jęczeć pod mężczyzną.

-Jesteś pewna?- zapytał kiedy na nowo zawisł nad nią z rękoma po obu stronach jej głowy.

- Tak, ale nie chce Cię do niczego zmuszać.

-Cichutko.- pocałował jej czoło. W pełni ją rozumiał. - Nie myśl teraz o niczym.- całował ją delikatnie, nie śpiesząc się. Dłońmi rozsunął jej uda układając się między nimi.

- A...ahhh... - Było jej tak dobrze. Rozłożyła szerzej nogi, a dłonie włożyła w jego włosy.

Nakierował penisa na jej wejście i wsunął się w nią ostrożnie do samego końca.

Kobieta wygięła się mocno i jęknęła przeciągle. Zacisnęła dłoń na jego włosach, wyrywając ich troszkę. Podniosła nogi i położyła je na plecach tancerza, splątając je. Teraz już nie mógł się wydostać.
- Tak! Jimin! Mocniej!

Wpił się w jej wargi by ponownie nie obudziła Kooka swoimi krzykami. Przyszpilił ją mocno do materaca wchodząc w nią co raz mocniej i głębiej. Nie czuł potrzeby by samemu również się zaspokoić. Zwykła chuć, która mogła ogarnąć każdego. Nadal traktował ją jak przyjaciółkę. Jedyne co chciał to jej pomóc tak jak ona pomagała jemu.

Jimin był duży... był ogromny. Czuła jakby był bogiem seksu. Robił to tak cudownie, że już po chwili miała pierwszy orgazm. Wbiła paznokcie w jego plecy, a te od nóg w jego łydki, po czym zostawiła po sobie lekkie ślady,zaraz przeżywając kolejne spełnienie.

Mężczyzna nie kochał się z nią delikatnie. Pieprzył ją jak nic niewartą dziwne jednak jej to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Błagała go o więcej, a on jej to dawał. Dał jej wszystko czego chciała. Z wyjątkiem uczucia.

Po czterdziestu minutach i paru orgazmach, przytuliła się do mężczyzny dysząc głośno, tak samo jak on.

Chim zamknął oczy. Trzymał luźno rękę na jej biodrze i zastanawiał się czy dobrze postąpił. Martwił się, że kobieta jednak nie potraktuje tego jak zwykłe i jednorazowe zbliżenie.

- Dziękuję słońce.- Szepnęła, całując jeszcze jego usta, po czym od razu zasnęła, wtulona w jego spoconą klatkę.

Park westchnął. Wstał po jakimś czasie ubierając się. Zasnął dopiero po godzinie, a rano wstał i ruszył do kuchni. Wolał by jego siostrzeniec nie oglądał nagiej Jennie.

-----------------------------------

Kilka osób chciało kolejny rozdział więc... Proszę bardzo 😅😅😅

Look into my eyes || Jikook حيث تعيش القصص. اكتشف الآن