Podstęp

1.4K 90 122
                                    

-Ej brudasku?! A kto się umyje co?- Jimin poszedł za nim. Chłopiec leżał zawinięty jak naleśnik.

- Nie ja! Bo mi miejsce zabiorą!

-Nikt ci miejsca nie zabierze Króliczku. Obiecuje. Jest tylko twoje.

- A umyjemy się razem?

- Jak razem? - odwinął go z kołdry po czym zaczął zdejmować swoją ortezę.

- No tak Kookie i wujek i Kookie umyje wujka a wujek Kookiego. - Spojrzał na to co robił starszy - Boli?

-Troszkę.- poruszył kilka razy stopą.- Ale Jungkookie...Wujek nie może się tak z tobą myć.

- Dlaczego?- usiadł przy jego nodze i dźgnął palcem spuchniętą kostkę zaraz się śmiejąc i ponawiając czynność.- Śmieszne.

-Ponieważ tak nie można.- złapał jego palec i delikatnie ugryzł.

- Aj... Ale dlaczego? Wujek się boi, że Kookie ustanie mu na nogę?

-Nie słoneczko. Po prostu to nie ładnie. Ty musisz umyć się sam i ja sam. Osobno.

- A ciocia Jennie mogła.- Skrzyżował ręce.

-Um...To co innego skarbie. Nie jestem jej wujkiem, a twoim tak. - nie wiedział jak ma wybrnąć z sytuacji.

- Ale mnie chyba kochasz bardziej, prawda? Jest moją ciocią a ty wujkiem.

-Oczywiście, że tak. Ciebie kocham najbardziej. I...ja w ogóle nie kocham cioci wiesz?

- Nie? A ciocia Ciebie tak? Bo mnie tak.

-Nie wiem maluchu. Ale nie zmienia to faktu, że nie możemy się razem myć.

- Ale Kookie by bardzo chciał i... i by pomóc wujkowi.

-No i co ja mam z tobą zrobić co?- tancerz westchnął.

- Bo Kookie tylko pomoże. Umyje nóżkę wujka bo śmierdzi.- uśmiechnął się słodko.

Park parsknął śmiechem na całą sypialnię.- Aj skarbie.- trzymał się za brzuch i turlał po łóżku aż w końcu spojrzał w czarne niczym węgielki oczka.- Kocham cię. Wiesz?

- Wiem. - Powiedział dumnie- To mogę?

-Nie Króliczku. Dam sobie rade sam. - potargał jego włosy.

- A jak się znowu wujek poślizgnie? Albo jak nie będzie mógł umyć paluszków?

-A co ty taki troskliwy Kookie co? Coś zmajstrowałeś?

- Ja? Dlaczego? - wcale mu się nie wylał szampon w wannie, wcale.

-A no nie wiem. Tak tylko pytam.- potarł jego czerwone ucho. - Możemy zrobić tak. Najpierw ty się umyjesz, a później ja. A jak będę potrzebował pomocy to cię zawołam. Dobrze?

- A jak Kookie będzie potrzebował pomocy?

-To też mnie zawołasz. Dobrze?- czasy kiedy Chin go mył skończyły się wraz z postępami jakie nastolatek robił.

- Dobrze. - chłopiec uśmiechnął się i poszedł do łazienki. Rozebrał się i wszedł do wanny, od razu się wywracając na śliskiej powierzchni. Nic mu nie było ale to był dobry czas na zawołanie Jimina- Wujku!

-Co jest?- starszy zajrzał do pomieszczenia.

- Kookie zrobił bam.

-Aj...Wszystko w porządku?- podszedł do niego.- Coś cię boli?

- Tak. - skłamał- I wujek musi pomóc.

-No dobrze.- przysunął sobie fotel do wanny.- A co cię boli?- sięgnął po gąbkę.

Look into my eyes || Jikook Where stories live. Discover now