Ciocia słoń

1.5K 88 244
                                    

- Tylko uważaj bo jest ślisko na dworze. - powiedziała Jennie kiedy chłopiec poszedł się bawić z suczką - Wczoraj padał deszcz, a w nocy było już poniżej zera. Ja się zbieram do pracy, obiad macie w lodówce więc tylko odgrzejecie. - Pocałowała Parka w czoło i poszła się ubrać.

-Dzięki. - mężczyzna wstał i przeniósł się na kanapę w salonie skąd miał idealny widok na chłopca uczącego aportować suczkę.

Dziewczyna ubrała się i zrobiła lekki makijaż, zaraz gotowa schodząc na dół.
- Uważajcie na siebie, papa. - Pocałowała jeszcze usta tancerza i wyszła, ubierając kurtkę w biegu.

Park westchnął. Wiedział, że tak będzie. Stwierdził, że musi porozmawiać z kobietą o tym jak zachowuje się w stosunku do niego. W końcu mieli zapomnieć o minionej nocy, a ona zachowywała się co najmniej jakby wyznał jej miłość.
Przez dwie godziny obserwował Kooka jak ten biega po ogrodzie z psem. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi więc wstał by otworzyć. Potknął się jednak na kredce, której młodszy za pewne nie sprzątnął. Poleciał jak długi uderzając i tak już zraniona kostką o nogę od niskiej ławy. Gdyby jeszcze tego było mało głową zahaczył o kanapę przez co całkowicie wylądował na podłodze. - Cholera...- jęknął z bólu.

Kook usłyszał jakiś hałas ze środka i złapał piłkę już jej nie rzucając. Wszedł powoli do środka i zobaczył Jimina na ziemii.
- Wujku?

-Wszystko jest okej.- podniósł się do siadu. Po chwili znowu ktoś zaczął walić do drzwi.

Spojrzał na drzwi i na wujka, po czym poszedł otworzyć.

- Ile można się dobijać!? - Krzyknęła ciotka Marisa, a za nią stała matka Kooka.

-Nie waż się podnosić głosu w jego obecności.- tancerz w końcu wstał.

- A ty co na ziemi Leżysz? - Spojrzała na jego nogę i zaczęła się śmiać- Ojojoj, braciszka boli nóżka? Ciocia się teraz Tobą lepiej zajmie Kookie, chodź - Chłopiec Pokręcił przeczaco głową i chciał iść do Jimina, jednak kobieta złapała jego nadgarstek i przyciągnęła do siebie.

-Co z tobą jest nie tak kobieto? Zostaw go w spokoju. I co ty tu w ogóle robisz?- widział jak nastolatek szarpie się w jej uścisku więc strzepnął jej tłuste łapsko przez co nastolatek od razu się za nim schował.- Nie dotykaj go nawet.

- Nie szarp moim synem. - Powiedziała kobieta i w końcu wyłoniła się zza tłustej ciotki.- Cześć Kookie- Uśmiechnęła się do syna.

- M... mama?

- Pewnie, że mama. Nie przywitasz się?

Jimin jęknął. Wszystko w tym momencie było przeciwko niemu.

Chłopiec powoli wyszedł zza mężczyzny i niepewnie poszedł do swojej rodzicielki, przytulając ją.

- Chcesz spędzić z mamą czas?

- A wujek?

- Wujek chyba musi odpocząć.

-A wujek ma zakaz pozwalania na spotkania na osobności więc bardzo mi przykro ale jeśli naprawdę i szczerze chcesz spędzić czas z Kookiem to porszę bardzo. Możecie posiedzieć w ogrodzie lub iść do jego pokoju. Jednak jeśli to tylko pretekst po to by ona...- wskazał na siostrę.- Mogła go stad zabrać to obie nie macie czego tu szukać. Dobrze wiesz Lisa, że nie jestem tobą i zawsze możesz przyjść do Kookiego. Nie mam nic przeciwko. Jednak daruj sobie przyprowadzanie jej tu. Nie życzę jej sobie w moim domu. Może i jest ciotką Jungkooka. I co z tego skoro on jej nie lubi i nie chce jej widywać?

- Nie jesteś jego biologicznym wujkiem i o tym dobrze wiesz. Jungkook zamieszka ze swoją ciocią. To już postanowione i będę tak zeznawać w sądzie. Zabieram rzeczy Kooka i już go nie zobaczysz.- Objęła chłopca, który zaczął cały drżeć. Po chwili płacz płacz słychać było już w całym domu.

Look into my eyes || Jikook Where stories live. Discover now