Fikus?

1.4K 87 88
                                    

-Rękawiczki zapasowe, getry pod strój narciarski, grube skarpety...- Chim sprawdzał czy wszystko jest spakowane.- Szczotka do włosów, ręczniki...Kook gdzie masz tą drugą czapkę?!

Jennie zachichotała patrząc na nastolatka, który jadł tosta z serem.

- Gotowa! - Chłopiec cały czas miał na sobie czerwoną czapkę z czarnym pomponem i nausznikami.

-Okej!- po chwili mężczyzna zniósł na dół walizkę na kółkach.- Za dwadzieścia minut musimy wychodzić maluchu.- podszedł do niego.

- Jeszcze jedno. - nastolatek pobiegł na górę i wyjął z pudełka zdjęcie Yuri, kładąc je na szafce nocnej.

-Huh?- Park spojrzał na schody...- Zapomniał czegoś?

Młody Jeon zszedł na dół szczęśliwy i złapał za rękę wujka i ciocie, którzy mieli go odprowadzić do autokaru.

-Już wszystko?- poprawił płaszczyk chłopca kiedy skończył wiązać jego buty. Jennie w tym czasie wzięła klucze od domu oraz plecaczek Kooka.

- Tak, papa Lulu! - Przytulił jeszcze suczke i był gotowy do drogi.

W samochodzie śpiewali trochę i dużo rozmawiali. Jak zwykle Jungkook zadawał całą masę pytań.
Na miejscu zbiórki byli kilka minut przed wyznaczonym czasem.
-I pamiętaj by dzwonić do mnie od Hobiego. I bądź grzeczny dobrze?- Tancerz przytulał siostrzeńca.

- Obiecuje wujku, a ty bądź uśmiechnięty i pamiętaj jeść dużo frytek, dobrze? - Bałwanek naciągnął czapkę na same oczy i uśmiechnął się patrząc na niego z dołu.

-Kocham cię.- przytulił go do siebie. Po chwili przyszedł do nich Hobi.

-No jak uroczo! Też chcę się przytulić.- i jak powiedział tak zrobił. Po chwili złapał łapkę chłopca.- Tęsknij za nami przez całe dwa tygodnie. Jedz dużo i ubieraj się ciepło.- powiedział do tancerza tak jakby to on gdzieś wyjeżdżał.

Kookie pomachał dwujce wesoło i zaczął skakać przy nodze Hobiego, wsiadając do autokaru i od razu przyczepiając się do szyby, by ich jeszcze widzieć.

-Uśmiechnij się chociaż.- Jennie szturchnęła mężczyznę machając chłopcu.

- Łatwo powiedzieć. - również machał swojemu maluchowi. Po chwili pokazał mu serduszko z dłoni.

- Przecież się zobaczycie za dwa tygodnie.- cały czas stała uśmiechnięta, a zaraz autokar ruszył i bałwanek pojechał w świat.

-Nigdy nie zrozumiesz.- stał tak jeszcze chwilkę patrząc.- Masz teraz czas?

- Czego nie zrozumiem? I tak, mam.

-Naszej relacji.- otworzył dla niej drzwi, a po chwili zajął miejsce kierowcy.

- A jaka ma być ta relacja? - Spytała się ze śmiechem i zapięła pas.

-Nie jesteśmy w sztywnej relacji wujka i siostrzeńca.

- No to jest pewne, że spędzacie więcej czasu, w końcu trzeba się nim opiekować cały czas.

-Mówiłem, że nie zrozumiesz.- obrał kierunek sklepu z akcesoriami remontowymi, farbami i tym podobne.

- Chcesz zrobić remont? - Spytała wchodząc do OBI.

-Tak. W moim domu nie ma...Mnie.- nie wiedział jak ma to wyjaśnić.- Pomożesz mi?

- Po to są przyjaciele.- uśmiechnęła się ciepło i ruszyła na dział z farbami.

-Lubię ciepło. Potrzebny mi jakiś ciepły brąz. I może...Trochę jaśniejszy akcent...Szara sypialnia to nie jest dobre miejsce na wypoczynek.

Look into my eyes || Jikook Where stories live. Discover now