Szczerość, sumienność i prawość to nasze przywary, zajrzyj do kotła, zaczynamy czary!
Czytamy, recenzujemy i oceniamy historie różnego kalibru. Jesteś początkującym autorem, a może masz za sobą kilka tekstów? Chcesz poznać rzetelną, konstruktywną i...
,,Failure | Natsuki Uchiha'' zaczęłam czytać na krótko po tym, jak założyłam konto na Wattpad. Co prawda robiłam to jako cichy czytelnik. Nie komentowałam, nie dawałam gwiazdek – skupiałam się jedynie na treści; jak najbardziej przystępnej.
Teraz z kolei przyszło mi ocenić historię, którą naprawdę lubię. Postaram się jednak zrobić to rzetelnie, nie bazując tylko na tzw. pierwszym wrażeniu.
,,Failure | Natsuki Uchiha'' jest fanfiction na podstawie ,,Boruto'' – trzeciego sezonu serii o przygodach Naruto Uzumakiego, w którym główne skrzypce tym razem gra jego najstarszy syn, tytułowy bohater. Osobiście nie za bardzo przepadam za tą częścią anime (manga jest znacznie lepsza). Notorycznie pojawiające się filery trochę irytują. Na szczęście historia KagamiNee zdecydowanie nie zniechęca, nawet jeśli sama seria nie należy do moich ulubionych tytułów.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenie, ciężko je tak nazwać, chociaż odkąd zaczęłam czytać ,,Failure | Natsuki Uchiha'', okładka zdążyła się już kilka razy zmienić.
Ładna dla oka, nie stwarza wrażenia przesytu i zgrywa się z treścią – bez trudu można zgadnąć, iż przedstawia Uchihę Natsuki, główną bohaterkę historii.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Co do opisu, osobiście lubię taką dozę tajemniczości. Jest prosty i z całą pewnością nie w złym znaczeniu tego słowa. Już po samej jego treści mogę się domyślać, że Natsuki nie będzie bohaterką z super mocami – a na pewno nie od razu. Miła odmiana, zwłaszcza że w wielu pracach OC najczęściej są piękne, ponadprzeciętnie inteligentne i uzdolnione na niemal każdej płaszczyźnie.
Gdy zagłębiamy się w historię, na samym początku mamy karty postaci. Fajny patent, zwłaszcza jeśli pojawia się trochę nowych bohaterów, nie występujących w serii. Dzięki temu nie muszę się martwić, że pomylę imiona i nazwiska – zawsze mogę się do nich cofnąć.