Autor: @Jess_xyz
Tytuł: "Serafin"
Status: Trwające
Liczba rozdziałów: 15
Gatunek: Fantasy (angel fantasy)
Prawdopodobnie każdemu zdarza się dodać do biblioteki kilka książek z gorącą myślą, że je zaraz przeczyta. Rzeczywistość weryfikuje jednak te plany, a pozycje odchodzą w zapomnienie mimo najlepszych chęci. Gdy przyszło mi więc do zrecenzowania "Serafina" autorstwa @Jess_xyz ucieszyłam się niezmiernie, jako że przymierzałam się do jego lektury już od dłuższego czasu.
W międzyczasie zmianie uległa również okładka, która obecnie przykuwa wzrok, dobrze komponując się z opisem pozycji. Kruczoczarne skrzydła zdają się skąpane w językach ognia, tworząc aurę tajemniczości z dozą mroku. Okładka autorstwa @KatieBrillare , mimo że dosyć prosta, tworzy estetyczną całość. Spoglądając na nią, nie oczekiwałam, że dzieło @Jess_xyz będzie lekką, zabawną pozycją, a lekturą pełną walki oraz intryg. Zapowiada się zachęcająco!
Tytułowym bohaterem „Serafina" jest Anioł Śmierci – Samael. Z powodu buntu utracił swoją pozycję Serafina w Niebie, został zesłany do Niebytu bez możliwości powrotu. W końcu jednak dostaje szansę, aby odzyskać swój tytuł w zamian za przyprowadzenie przed oblicze Archanioła Gabriela przedstawiciela znienawidzonego przez niego ludzkiego gatunku – kobiety imieniem Elbren Leeigyn. Oczywiście zadanie okazuje się dużo bardziej intrygujące, niż mógłby przypuszczać, dodatkowo niosąc jeszcze za sobą wyjątkowo poważne, a przede wszystkim kolosalne, konsekwencje.
„Serafin" został napisany lekkim stylem. Co prawda oczekiwałam nieco więcej „podniosłości", jednak w efekcie końcowym, nie zwracałam na to aż takiej uwagi. Niekiedy język stawał się dosyć potoczny, co niestety raziło. Kilka wulgaryzmów, które zostały wykorzystane, również mnie zaskoczyło, mimo że informacja o nich pojawiła się już w opisie książki. Przyznam bez bicia, że myśl o wysłannikach Boga, którzy przeklinają... nie odpowiada mi. Nie jestem zwolenniczką takiego słownictwa w książkach (poza kilkoma wyjątkami), więc tutaj się rozczarowałam.
Zdecydowaną zaletą tej opowieści są dopracowane opisy, które czyta się wyjątkowo lekko i przyjemnie. Nie dłużą się, lecz tworzą oryginalny klimat. Mają w sobie urok, który niestety nieco blaknie przez liczne błędy – właśnie one wydają się największym mankamentem „Serafina".
Błędów jest dużo, naprawdę dużo. Momentami wręcz zbyt dużo.
Początkowo lektura szła mi niezaprzeczalnie ciężko właśnie z ich powodu. Mogłabym napisać, że jak krew z nosa. Brakujące lub zbędne przecinki, które hasają sobie, gdziekolwiek mają ochotę, zapominając o jakichkolwiek zasadach; do tego złe końcówki, powtórzenia oraz mieszanie czasów – wszystko to utrudniało czytanie. Przy rozbudowanych zdaniach przecinki stały się prawdziwym utrapieniem, aż do tego stopnia, że czasem musiałam zrobić sobie krótką przerwę. Dochodziło jeszcze rozpoczynanie zdań od „lecz" oraz „ale". W efekcie to wszystko doprowadzało do zawrotów głowy.
CZYTASZ
Kociołek Prawdy || Recenzje || ZAMKNIĘTE
RandomSzczerość, sumienność i prawość to nasze przywary, zajrzyj do kotła, zaczynamy czary! Czytamy, recenzujemy i oceniamy historie różnego kalibru. Jesteś początkującym autorem, a może masz za sobą kilka tekstów? Chcesz poznać rzetelną, konstruktywną i...