31. ,,Ileana" • JuliaCaris

188 20 10
                                    

Autor: Aren444

Tytuł: ,,Ileana"

Liczba rozdziałów: 24 (wraz z prologiem)

Status: trwające

Gatunek: fantasy

Rebelie w powieściach fantasy niemal zawsze nawiązują do tego samego — chęci obalenia tyrana, który nigdy nie powinien zasiąść na tronie

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

Rebelie w powieściach fantasy niemal zawsze nawiązują do tego samego — chęci obalenia tyrana, który nigdy nie powinien zasiąść na tronie. Choć jest to wątek powszechnie znany, nigdy nie uważałam go za coś nudnego; wręcz przeciwnie — od zawsze mi się podobał, bo zwiastował intrygi, nietuzinkową akcję i chwile, podczas których serce może przyspieszyć swój rytm. A jak wypadła rebelia w ,,Ileanie"? Czy choć trochę różni się od innych? Zaraz się przekonamy.

Już na samym początku zostajemy wepchnięci do brutalnego świata pełnego krwi i braku empatii. Najeźdźców (w tym przypadku Enkereiczyków) nie obchodzą błagania o litość. Mają jasny cel — zabić szlachtę Ireonu, aby nikt nie mógł im zagrozić. W ten oto sposób ginie rodzina królewska oraz inne ważne szlacheckie rody. Ileana, główna bohaterka, traci w tym wszystkim rodziców, rodzeństwo i przyjaciół. Tylko cudem przeżywa krwawą masakrę, uciekając wraz z, wtedy dwumiesięcznym, braciszkiem. Prawie dekadę później jest pewna, że w niedługim czasie wyzwoli swój kraj, w czym pomogą jej inni uciekinierzy — Edric, Cedar, Ainslee oraz kilka innych, wydawałoby się, że zapomnianych, osób.

Z ,,Ileaną" miałam okazję zapoznać się podczas akcji ,,czytanie za czytanie", ale niestety nie pamiętam pierwszego wrażenia, jakie na mnie wywarła. Wiem natomiast, że już sam opis wskazuje na to, iż nie będzie to kolorowa powieść fantasy, w której po wypełnionej kwiatami łące hasać sobie będą jednorożce. Zamiast tego oswajamy się z myślą, że czytanie będzie nas kosztować kilka (a może nawet i kilkanaście) łez oraz przeświadczenie o brutalności wobec bezbronnego ludu. Choć wszystko to wydaje się straszne, historia nie zawsze wprowadzi nas w smutny nastrój. Powiedziałabym nawet, że znacznie częściej na naszych twarzach pojawi się uśmiech, a nie grymas, bo, choć głównym wątkiem jest próba wyzwolenia Ireonu, nie brakuje także innych, ale ciekawie rozwiniętych kwestii.

To, co spodobało mi się najbardziej, to fabuła. Może i nie jest to pierwszy raz, gdy spotykam się z powieścią fantasy, w której główna bohaterka jest uciekinierką i rebeliantką, ale ta historia ma w sobie swego rodzaju iskrę. Podoba mi się przede wszystkim rozpoczęcie, wstęp do ,,Ileany". Niekiedy autorzy unikają wyjaśnień, dlaczego to tyran zasiada na tronie, a nie ktoś inny. Aren444 przedstawia nam jednak tę historię od korzeni, w dodatku w przyjemny, chociaż mroczny sposób. Kolejno widzimy starania głównej bohaterki i jej przyjaciół, którzy starają się z całych sił, by obalić Mortimera Wallisa i odbić swój naród z rąk łotrów. Dobrym zabiegiem jest właśnie ten nacisk na rebelię — to, że autorka nie zapodała nam romansu, który przezwycięży każde zło, nie dała Ileanie unikalnej mocy zdolnej do pozbycia się wszystkich wrogów za jednym zamachem. Bohaterowie o własnych siłach, nie polegając na mocach czy marzeniach, brną do przodu, by odbić swoje państwo i wrócić do świata, który znali z dzieciństwa. Do osiągnięcia tego celu potrzebny jest spryt, inteligencja, odrobina szczęścia i przede wszystkim ciężka praca. Wszystko wskazuje jednak na to, że, choć zdarzają się wielkie i drobne przeszkody, bohaterowie się nie poddadzą i zdobędą to, o czym tak bardzo marzą.

Kreacja świata wyszła znakomicie. Autorka nie tylko wymyśliła krainy i miasta, ale także własną religię, historię, nawet stopnie, w których mierzy się temperaturę! Widać tym samym, że "Ileana" jest dopracowana pod względem świata przedstawionego. Podobają mi się wstawki z dobrze zaplanowanej historii Ireonu, które, choć częste nie są, przybliżają czytelnika do tejże krainy. Równie intrygujące są wstawki z legend, mitologii. Nie wyglądają one jak typowe mity, gdzie momentami można się zanudzić i pomieszać. W ten oto sposób przechodzimy do kolejnego plusa historii — opisów.

Urzekły mnie nie swoją poetyckością, ale rozmachem i lekkością jednocześnie. Sceny walki opisywane są w przyjemny sposób, dzięki czemu zgrzytanie zębów zamienia się w uśmiech, nawet gdy ktoś oberwie naprawdę mocno. Energiczność opisów sprawia zaś, że te nigdy mi się nie znudzą. Choć na pierwszy rzut oka ciągną się i ciągną, szybko pochłaniają czytelnika (a przynajmniej mnie) i po chwili ten już nie wie, że przeczytał nawet kilkaset słów. Ale nie tylko sceny walki wyszły w ,,Ileanie" bajecznie — opisy wyglądu osób, rzeczy czy pomieszczeń, a także zjawisk wchodzą naprawdę gładko, zupełnie jak nóż w masło.

W powieści występuje mnóstwo postaci o różnorodnych charakterach. Z początku mi się one mieszały, ale już po kilku rozdziałach spamiętałam, kto jest kim. Mimo że widać, iż autorka pochyliła się nad historią każdej osoby, jej wyglądem i charakterem, zgrzyty zaczynają się przy ich pojawieniu się w fabule. Dialogi między bohaterami wychodzą niekiedy sztucznie, wymuszenie. To samo z reakcjami — wyglądają jak kiepska gra aktorska. Ten błąd nie pojawia się zawsze, ale stosunkowo często. Wyraźnie widać różnice w charakterach i kreacji postaci, co wychodzi na plus, jednak czasami zachowują się one nienaturalnie (co widać na przykładzie rozmowy Cedara i jego siostry, która znikąd przerodziła się w kłótnię. Co więcej, po kilku sekundach oboje byli uspokojeni). Dla autorki w tej kwestii mam tylko jedną radę — trzeba dużo ćwiczyć! Obserwowanie ludzi wokół nas, ich reakcji i tego, po jakim czasie uspokajają emocje, na pewno pomoże jej się w tym poprawić. Można do tego dorzucić odgrywanie wszelakich scenek, wypowiadanie kwestii postaci i sprawdzanie, czy brzmią one naturalnie.

Ileana, główna bohaterka, jest dziewczyną po przejściach. Była świadkiem masowego morderstwa, w dodatku własnej rodziny, więc nie byłoby nic dziwnego w tym, gdyby zamknęła się w sobie i po trupach dążyła do celu. Ale... No właśnie. Nastolatka, choć kierowana żądzą zemsty, zwraca uwagę na innych, interesuje się ich problemami i chce o nich jak najlepiej zadbać. Kiedy jednak sytuacja tego wymaga, zamienia się w wojowniczkę, która nie zabija tylko z zasady, że każdy zamordowany Enkereiczyk to kilkanaście zabitych Ireończyków. Potrafi zranić wroga i nie mieć go na sumieniu, ale gdy coś stanie się jej najbliższym, może to rozpamiętywać przez całą noc. Ileana jest odważna, czuła i opiekuńcza, ale także sprytna i inteligentna. Przez lata obserwacji nauczyła się wycofywać, gdy zachodziła taka potrzeba i atakować, kiedy nadarzyła się ku temu okazja.

Cedar i Edrick, przyjaciele Ileany z dzieciństwa, również nie mieli lekko. Spotkał ich dokładnie ten sam los, co główną bohaterkę — stali się zbiegami zmuszonymi do przywdziania nowej tożsamości. Kochają swoją ojczyznę równie mocno co Ileana, toteż gdy mają okazję uprzykrzyć swojemu wrogu życie, robią to bez wahania, ale wciąż zachowują zdrowy rozsądek — nie mogą przecież pozwolić na to, aby ich naród cierpiał z powodu zamordowanego Enkereiczyka. Obaj, wraz z przyjaciółką, stanowią głowę ,,rodziny", ciężko pracując i zarabiając na przetrwanie. Jednocześnie chętnie przyjmują nowe rozkazy od Lordów (którzy zorganizowali całą rebelię) i, nie zważając na zmęczenie, jeszcze chętniej je wykonują.

Ortografia i interpunkcja w powieści jest na dobrym poziomie, ale mogę się przyczepić do jednego — przed zwrotem do kogoś z a w s z e stawiamy przecinek. Poza tym błędy nie pojawiały się często, w tym te logiczne. Wszystko ładnie ze sobą współgra i nie ma żadnych dziur fabularnych.

Podsumowując — chociaż bohaterowie stanowią drobną przeszkodę przy płynnym wczuciu się i czytaniu historii, mogę ją polecić bez wahania, nie tylko przez cudowne, pełne życia opisy, ale także fabułę, która mnie urzekła i zachwyciła. Zapewne każdy, kto lubi nieco mroczniejsze fantasy, z chęcią zerknie do tejże lektury.

Treść: 8/10

Pomysł na książkę: 9/10

Stylistyka: 9/10

Poprawność tekstu (ortografia, interpunkcja etc.): 7/10

Pierwsze wrażenie: 8/10

Indywidualne wrażenia: 8/10

Daje nam to 49/60 punktów, czyli dziewięć kociołków. Gratulacje!

Kociołek Prawdy || Recenzje || ZAMKNIĘTEحيث تعيش القصص. اكتشف الآن