Autor: iLeokadia
Tytuł: ,,Siedem Grzechów Głównych, czyli demonologia historia prawdziwa"
Liczba rozdziałów: 7
Status: zakończone
Gatunek: general fiction, fantasy (występują wątki LGBT+)
Anioły i demony, upadek z Nieba czy życie w Piekle to, wydawać by się mogło, temat powielany tak często, że nie da się wyciągnąć z niego nic nowego. Pisanie historii o upadku Lucyfera, demonach baraszkujących w Piekle i dobroczynnych aniołów zstępujących z Niebios to stąpanie po wyjątkowo kruchym lodzie. Ale jak poradziła sobie z tym wyzwaniem iLeokadia, autorka ,,Siedmiu Grzechów Głównych"? Zaraz się przekonamy.
Jeszcze przed rozpoczęciem czytania miałam wrażenie, że trafiłam na powieść podchodzącą do tematów biblijnych z humorem, która czytelnikom przybliżyłaby religię chrześcijańską i nie zanudziłaby ich przy tym na śmierć. Tkwiłam w tym przeświadczeniu do połowy rozdziału pierwszego, gdy po kilku żartach i zabawnym przedstawieniu bohaterów — Lucyfera i Michała — bańka pękła, spychając humor na dalszy plan, podczas gdy dominację przejęło coś innego — uczucia i wspomnienia. Postaci często nawiązują do tego, co było i toczą walkę z emocjami, które kryją głęboko w sercu. I nie mówię tu już jedynie o Niosącym Światło i jego bracie, bo nie tylko oni są bohaterami opowiadania. Głównych grzechów jest przecież siedem, czyż nie?
Różnorodność charakterów postaci sprawia, że nie można ich ze sobą pomylić. Każdy grzech odbiega od siebie na różne strony, będąc w innej sytuacji materialnej, wykonując inny zawód czy, odpowiadając na jakieś przypadkowe pytanie, mówiąc zupełnie co innego. Demony, aniołowie (choć ci są akurat na drugim planie), upadli i Mammon zostali wykreowani w niemal perfekcyjny sposób, a, jak wiadomo, dobrze wykreowany bohater to dobrze zapowiadająca się lektura.
Lucyfera (Pychę) poznajemy, gdy w doniczce, tuż obok fikusa Wojtka, próbuje schować Xanax. Mieszka w małej kawalerce i, choć nie jest to życie jak z bajki, ani mu się myśli wracać do Nieba. Mimo że opuszczenie Niebios było jego decyzją, a jego brat, archanioł Michał, nakłania go do powrotu do domu, Niosący Światło usilnie próbuje przekonać samego siebie, że życie na Ziemi jest dla niego najlepszą opcją. Choć upadł dla kobiety, która go nie kochała, i skończył w przyciasnym mieszkaniu, jest zbyt p y s z n y, aby przyznać się do błędu przed kimkolwiek, nawet samym sobą. Jak przypuszczam (choć są to tylko moje spekulacje) prócz jego wady, jaką jest pycha, Lucyfer boi się stanąć twarzą w twarz z dawnym przyjacielem, który tuż przed upadkiem archanioła wyznał mu, że go kocha.
Mammon (Chciwość) jest za to świetnym biznesmenem z głową do interesów. Bogacz prowadzi firmę ,,Słodko-Kwaśne", gdzie za odpowiednią sumę sprzedaje ludzkie dusze. Autorka porównała go do właściciela rzeźni, jako iż Mammon posiada ważne dla rzeźnika cechy. Nie zniechęcają go protesty aniołów, którzy z całego serca pragną, aby jego firma zbankrutowała (na co się, zresztą, nie zapowiada). Z szerokim uśmiechem wtyka kolejnym bożkom, demonom i innym magicznym istotom pod nos umowy, a z jeszcze weselszą miną przyjmuje od nich pieniądze. Denerwują go niezdecydowani klienci, bo w każdej chwili mogą się rozmyślić, a to z kolei sprawi, że do jego portfela nie napłynie dodatkowa gotówka.
CZYTASZ
Kociołek Prawdy || Recenzje || ZAMKNIĘTE
RandomSzczerość, sumienność i prawość to nasze przywary, zajrzyj do kotła, zaczynamy czary! Czytamy, recenzujemy i oceniamy historie różnego kalibru. Jesteś początkującym autorem, a może masz za sobą kilka tekstów? Chcesz poznać rzetelną, konstruktywną i...