14. ,,Winna" • JuliaCaris

198 23 8
                                    

Autor: Anna_Dziedzic

Tytuł: ,,Winna"

Ilość rozdziałów: 16

Status: Trwająca

Gatunek: Tajemnica/Thriller

Kiedy wszyscy wyglądają, jakby chcieli Cię zabić, może się zrobić naprawdę gorąco

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Kiedy wszyscy wyglądają, jakby chcieli Cię zabić, może się zrobić naprawdę gorąco. A co, jeśli ten nieudolnie całujący chłopak marzy tylko o tym, by wbić nóż w Twoje serce? A może bezgustowna przyjaciółka planuje Cię otruć? Albo pogodzisz się ze swoją śmiercią, albo... zrobisz wszystko, by do niej nie dopuścić.

,,Winna" to pierwszy wattpadowy kryminał, jaki wpadł w moje ręce. Już po opisie byłam pewna, że na pewno nie zawiodę się na tejże historii — sam pomysł, jak i wykonanie, wyszły autorce rewelacyjnie.

Zwykle po napisaniu kilku słów o powieści biorę się za omawianie minusów, lecz, co sama przyjmuję z ogromnym szokiem, w całej historii znalazłam tylko jeden — literówkę. Jedną. We wszystkich szesnastu rozdziałach. Jest to pierwszy taki przypadek i nie wiem, co mogę napisać. Chociaż nie, wiem — podziękowania dla autorki, że analizuje swoją opowieść niczym Airithe różne sprawy zadawane przez profesora. Także gratulacje za baczne oko!

I w sumie z tego minusa wyszedł nam plus... No nic, przejdźmy jednak do tych właściwych.

Po pierwsze: estetyka. Wcięcia w akapitach mnie urzekły, a brak błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i innego rodzaju tylko sprawiły, że rozgościłam się w historii jak we własnym domu. Poprawnie zapisywane dialogi, w dodatku od pauz, co naprawdę mnie cieszy... Wszystko wygląda świetnie! Wisienką na torcie jest jednak okładka — wprowadza czytelnika w klimat i praktycznie opisuje powieść. Czerwona kolorystyka od razu przywodzi na myśl krew, od której Airithe, główna bohaterka, od pewnego czasu nie może uciec. Na miniaturze widnieją także dwa oblicza naszej panny Montey — bezwzględna morderczyni, Silence, a także Airithe (nawet ze swoją czerwoną szminką, jak miło!).

Po drugie: fabuła. Może i kryminały do niedawna nie były moją bajką, tak teraz mogę śmiało powiedzieć, że się to zmieniło. Od zawsze lubiłam intrygi, zagadki i tajemnice, które nieudolnie próbowałam odkryć jeszcze przed finałowym rozdziałem. W tej chwili korci mnie, aby wpaść do świata ,,Winnej" i po kolei sprawdzać wszystkich podejrzanych, by odkryć, kto chce śmierci Airithe. Rozdziały, choć nie mówią nam wiele o tajemniczym zleceniodawcy, nie sprawiają, iż historia staje się ona przez to nudna — wręcz przeciwnie! Opowieść skupia się głównie na codziennym życiu Airithe i jej trudach w odkryciu tożsamości mordercy, co, mimo niezapowiadającej się szybkiej akcji, wciąga niczym najlepszy narkotyk.

Po trzecie: styl. Narracja trzecioosobowa i czas teraźniejszy do niedawna były dla mnie abstrakcyjnym połączeniem. Kompletnie sobie z tym nie radziłam, a na Wattpadzie chyba wcale się z tym nie spotkałam. Muszę jednak przyznać, że autorka poradziła sobie z nieosiągalnym dla mnie szczytem po mistrzowsku — o głównej bohaterce wiemy mniej więcej tyle, co odkrylibyśmy o niej po kilku latach znajomości. ,,Ataki paniki" Airithe, że tak to nazwę, opisane są świetnie i upewniają czytelników w przekonaniu, że nawet bezwzględna morderczyni może bać się o własne życie.

Po czwarte: bohaterowie. Nie sprawiają wrażenia papierowych i są realistyczni, nawet jeśli wiemy o nich zdecydowanie mniej niż o pannie Montey. Rick, Ruby, pan Montey, a nawet Ian — mają różnorodne charaktery, jednych czytelnicy lubią bardziej, innych mniej, ale nie można powiedzieć, że autorka do ich kreacji nie przykładała się w równym stopniu. Airithe, jako główna bohaterka, specjalnie została wykreowana na postać, której praktycznie nikt by nie polubił (co autorka sama napisała), jednak od pamiętnego rozdziału trzeciego, w którym przedstawiłam swoje zdanie o tejże postaci, kilka rzeczy się zmieniło. Doczytałam resztę rozdziałów, lepiej poznałam historię i charakter Airithe — teraz stwierdzam, że ani jej nie lubię, ani też nie kocham. Nie pochwalam jej stylu życia — trzymała przy sobie chłopaka, chociaż go nie kochała i nawet się go brzydziła, najbliższą koleżankę ze studiów brała za przylepę i fałszywą osobę. Kto wie, może i miała rację. Rozumiem jednak, dlaczego autorka tak ją wykreowała — z niewinną dziewczyną nie byłoby tylu podejrzeń i motywów, racja?

Podsumowując: praca Anna_Dziedzic to kryminał na najwyższym poziomie, ponieważ ma świetną fabułę, a styl i estetyka wywołują na twarzy uśmiech. Mogę polecić opowieść bez żadnych sprzeciwów — z chęcią umieściłabym ją także na swojej półce, gdyby dotarła do wydawnictwa, czego autorce ogromnie życzę.

Treść: 9/10

Pomysł na książkę: 9/10

Stylistyka: 8/10

Poprawność tekstu (ortografia, interpunkcja, etc.): 10/10

Pierwsze wrażenie: 9/10

Indywidualne wrażenia: 8/10

Daje nam to 53/60 punktów, czyli dziewięć kociołków. Gratulacje!

~ Julia Caris

Kociołek Prawdy || Recenzje || ZAMKNIĘTEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora