Miles's Pov
Zgodnie z obietnicą Kate dziś idę do Lizzie. Jest już po dziewiętnastej. Lizzie dziś była niezbyt rozmowna - może po prostu gorzej się dzisiaj czuje.
Pukam delikatnie w drzwi jej pokoju, a kiedy słyszę ciche "proszę" otwieram drzwi.
Widzę dziewczynę leżącą na łóżku. Jej twarz jest czerwona i opuchnięta od płaczu. Trafiłem w niezbyt komfortowym momencie.
- Oh, to ty Miles - szatynka podnosi się do pozycji siedzącej i ociera oczy.
- Może ja przyjdę póź...
- Nie, chodź - klepie miejsce obok siebie.
Wzdycham, zamykam za sobą drzwi i siadam obok dziewczyny.
- Co się stało? - pytam.
- Rodzice - mówi łamiącym się głosem. - Trochę mi ich brakuje.
- Znam ten ból - spuszczam głowę.
- Zmieńmy temat - proponuje Lizzie. - Co się wczoraj stało?
- Och, wczoraj. Um... Przepraszam, po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło. Nawet nie pamiętam co dokładnie się stało.
- Byłeś bardzo agresywny, trochę przestraszyłam się. - mówi.
- Nie musisz się mnie obawiać - zapewniam ją.
Wcale się nie dziwie jej. Sam się siebie boje, ale to dlatego, że jestem pieprzonym psychopatą.
- Jak ci się tu podoba? - pytam próbując zmienić temat.
- Jest pięknie, ale te obrazy, są trochę... przerażające. - mówi.
- Tak, wiem - mówię uśmiechając się sztucznie. - Jak byłem mniejszy też się ich bałem.
- To głupie pytanie, ale... Jeśli mogę spytać to ile masz lat? - pyta dziewczyna i ja zaczynam się cicho śmiać z powodu jej delikatności.
- Osiemnaście - odpowiadam - A ty?
- Szesnaście - mówi.
~*~
YOU ARE READING
𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓
RomanceKiedy rodzice Lizzie umierają w wypadku samochodowym pozostaje jej tylko przeprowadzić się do posiadłości w której pracuje jej ciotka... Pierwsze opowiadanie o Milesie Fairchild na polskim wattpadzie.