1: Chapter Eight🕷️

1.1K 64 7
                                    

Miles's Pov

Zgodnie z obietnicą Kate dziś idę do Lizzie. Jest już po dziewiętnastej. Lizzie dziś była niezbyt rozmowna - może po prostu gorzej się dzisiaj czuje.

Pukam delikatnie w drzwi jej pokoju, a kiedy słyszę ciche "proszę" otwieram drzwi.

Widzę dziewczynę leżącą na łóżku. Jej twarz jest czerwona i opuchnięta od płaczu. Trafiłem w niezbyt komfortowym momencie.

- Oh, to ty Miles - szatynka podnosi się do pozycji siedzącej i ociera oczy.

- Może ja przyjdę póź...

- Nie, chodź - klepie miejsce obok siebie.

Wzdycham, zamykam za sobą drzwi i siadam obok dziewczyny.

- Co się stało? - pytam.

- Rodzice - mówi łamiącym się głosem. - Trochę mi ich brakuje.

- Znam ten ból - spuszczam głowę.

- Zmieńmy temat - proponuje Lizzie. - Co się wczoraj stało?

- Och, wczoraj. Um... Przepraszam, po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło. Nawet nie pamiętam co dokładnie się stało.

- Byłeś bardzo agresywny, trochę przestraszyłam się. - mówi.

- Nie musisz się mnie obawiać - zapewniam ją.

Wcale się nie dziwie jej. Sam się siebie boje, ale to dlatego, że jestem pieprzonym psychopatą.

- Jak ci się tu podoba? - pytam próbując zmienić temat.

- Jest pięknie, ale te obrazy, są trochę... przerażające. - mówi.

- Tak, wiem - mówię uśmiechając się sztucznie. - Jak byłem mniejszy też się ich bałem.

- To głupie pytanie, ale... Jeśli mogę spytać to ile masz lat? - pyta dziewczyna i ja zaczynam się cicho śmiać z powodu jej delikatności.

- Osiemnaście - odpowiadam - A ty?

- Szesnaście - mówi.

~*~

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now