2: Chapter One 🕷️

1K 58 80
                                    

(3 lata później)

Lizzie's Pov

- Miles, wstawaj - potrząsam lekko ciałem chłopaka. - Miley.

- Nie nawidzę jak nazywasz mnie Miley - mruczy chłopak i odwraca głowę w moją stronę.

- Wiem, Miley Cyrus - prycham śmiechem.

- Przestań, Już wstaję - wzdycha Miles. - Czy mogę dostać buzi od najładniejszej dziewczyny na świecie?

- Ariany Grande tu nie ma, przykro mi - wzruszam ramionami.

- Szkoda - Miles spuszcza głowę - No przecież mówiłem o tobie głupolu!

- Nie sądzę - krzywię się.

- Po prostu się zamknij - mówi chłopak całuje krótko moje usta.

- Miles, widziałeś Liz... - do pokoju wchodzi siostra ciemnowłosego i urywa zdanie kiedy widzi nas razem siedzących na łóżku. - A wy znowu śpicie razem? Ile mam was jeszcze kryć? Ludzie, trochę kultury, razem się śpi dopiero po ślubie.

- Kto ci tak powiedział, hmm? - pyta Miles z głupkowatym uśmiechem.

- Kate - odpowiada dziewczynka - Jest śniadanie, a tak poza tym, jestem za młoda na ciotkę. - wychodzi, a my śmiejemy się.

- Kiedy ona tak wyrosła? Pamiętam jak była jeszcze dziesięcioletnią dziewczynką, która bawiła się lalkami. - uśmiecham się.

- Nie mam pojęcia - chłopak kręci głową.

- Idę do siebie się ubrać, zaraz przyjdę - oznajmiam i wychodzę nie czekając na odpowiedź.

Od tych trzech lat sporo się zmieniło. Miles i ja mamy bardzo dobre relacje, powiedzieliśmy o wszystkim mojej ciotce i Kate. Bardzo się ucieszyły i życzyły nam wszystkiego co najlepsze. Jestem z nim naprawdę bardzo szczęśliwa. Quint nadal męczy Miles'a, co mnie bardzo martwi. Czasem robił mi krzywdę, ale zawsze wybaczałam chłopakowi bo wiem, że to nie jego wina. Kate zamieszkała z nami na stałe - jest dla nas jak rodzina. Flora, niedawno skończyła trzynaście lat. Już nie zbyt bawi się zabawkami. Odważyła się wychodzić poza teren posiadłości. Znalazła kilku znajomych i czasem z nimi wychodzi. Z moją ciotką nic w sumie się nie zmieniło.

Wchodzę do swojego pokoju. Szybko przebieram się w czarne dżinsy i dłuższą, czerwoną koszulkę z napisem. Związuje swoje włosy w wysokiego kucyka i wychodzę na korytarz, gdzie widzę, że Miles też wychodzi. Oboje schodzimy na dół i wchodzimy do salonu.

- Nareszcie wstały, nasze śpioszki - uśmiecha się w naszą stronę Kate.

- Ha ha ha - powiedziałam sarkastycznie lecz potem prychnęłam śmiechem.

- Jak się wszystkim spało? - pyta ciotka, która podaje wszystkim śniadanie.

- Gdyby łóżko Miles'a tak nie skrzypiało może bym się wyspała - mruczy Flora, a ja zaczynam się krztusić herbatą.

- Hej, co ja poradzę, że lubię skakać po łóżku w nocy, jest bardzo sprężyste - uśmiecha się złośliwie do dziewczynki. - Też to robiłaś kiedy byłaś mała.

- Ale ty masz dwadzieścia jeden lat, staruchu - oznajmia brunetka - Jak już skaczesz to z dziewczyną - tym razem jej wzrok pada na mnie.

- Jak twoje oceny, Floro? - pytam, natychmiastowo zmieniając temat. - Dawno nie rozmawialiśmy o twoim nauczaniu.

- Są okej - dziewczynka wzrusza ramionami.

***

- Od kiedy Flora lubi upokarzać ludzi? - pytam kiedy Miles zamyka za sobą drzwi.

- Odkąd słyszy skrzypienie łóżka - prycha śmiechem chłopak - Ma identyczny charakter jak ja.

- Nie da się ukryć - kiwam głową twierdząco podchodząc do okna.

- Chodź tutaj - mówi Miles i klepie swoje kolana.

Wykonuję jego polecenie, siadam na kolanach chłopaka wtulając się w jego ciepłą klatkę piersiową.

- Jutro jest twój dzień - oznajmia ciemnowłosy.

- Wiem - kiwam głową. - A spróbuj mi kupić prezent to cię chyba uduszę.

- Dlaczego?

- Nie lubię jak ludzie, których kocham wydają na mnie pieniądze - oznajmiam - Ty jesteś moim prezentem - unoszę lekko głowę do góry aby złożyć pocałunek na szyi chłopaka.

- Uprzedmiotowiasz mnie? - prycha chłopak.

- No oczywiście, że tak - śmieję się razem z chłopakiem.

_________

NAWET NIE WIECIE JAK BARDZO SIE CIESZE WRACAJĄC DO TEJ KSIĄŻKI!!! Tą chyba mi się najlepiej pisze wiec z przyjemnością będę wstawiała kolejne rozdziały.

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now