𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓

2: Chapter Seventeen🕷️

Lizzie's Pov

- Liz, co się stało? - pyta Miles po raz szósty - Powiedz mi, proszę.

Nie odzywałam się, nie miałam odwagi. Byliśmy w drodze do domu. Patrzyłam jedynie przed siebie.

- Czy ktoś ci zrobił krzywdę?

Spoglądam na niego lecz odwracam wzrok kiedy nasze spojrzenia się spotykają. Nawet na to nie mam odwagi.

- N-Nie Wiem - jąkam się.

- Co to znaczy? - pyta, widocznie wykończony moim milczeniem Miles - Zachowujesz się bardzo dziwnie.

- No bo... - odzywam się i zbieram się na odwagę - Okłamałam cię.

- Co? Kiedy? - chłopak marszczy brwi.

- Nie pojechałam spotkać się z koleżanką, ja... No bo... On do mnie zadzwonił... Zaproponował spotkanie... Zgodziłam się... Chciałam potem odmówić, ale nie chciałam robić problemów...

- Kto? - pyta podirytowany chłopak.

- J... Jacob.

- Jacob?! - Miles podnosi głos - Dlaczego do kurwy mi nie powiedziałaś?

- Widziałam, że mnie nie puścisz, a ja chciałam się z nim spotkać, był moim dawnym sąsiadem, chciałam z nim porozmawiać.

- Skrzywdził cię? - odzywa się ciemnowłosy zaciskając mocniej ręce na kierownicy, tak, że aż jego knykcie zbielały.

- On... zmienił się. Zaczął mnie... - zacisnęłam mocno wargi - Dotykać.

- Co kurwa?! Dotykać?! - krzyczy Miles.

- Był bardzo blisko, zaczął mnie całować i mówił dziwne komentarze - mówię na jednym wdechu i spoglądam na ciemnowłosego, jego oczy pociemniały ze złości - Nie mogłam go odepchnąć.

- Zabije skurwysyna - syczy Miles.

- Nie rób mu nic.

- Jak kurwa? Nie może mu się upiec to jak cię potraktował.

- Zostaw go, proszę, Miles - przygryzam wargę - To nie ma sensu, po prostu, nie zbliżamy się do niego już.

- I tak go kiedyś zajebie, niech go kiedyś jeszcze zobaczę - mówi Miles.

- Przepraszam - odzywam się po chwili ciszy - Jestem okropna, jestem podłą suką. Nie powinnam w ogóle się z nim spotykać. Możesz mnie uderzyć, udusić, możesz ze mną nawet zerwać.

- Nie, nic ci nie zrobię. - jego głos staje się łagodniejszy - To nie twoja wina, tylko tego dupka. Nie płacz już - chłopak ociera kciukiem moje łzy.

~*~