1: Chapter Eighteen🕷️

1.2K 71 86
                                    

Lizzie's Pov

- A więc? - odzywam się kiedy siadam na łóżku chłopaka.

- Nie będę owijał w bawełnę - zaczyna ciemnowłosy i siada obok mnie - Pamiętasz jak opowiadałem ci o Quincie?

- Yhm - kiwam twierdząco głową.

- Był dla mnie jak ojciec. Zapewniał, że mi pomoże i będzie przy mnie. Zaufałem mu. Jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, że był pieprzonym diabłem. Przez niego robiłem złe, bardzo złe rzeczy. Dopiero po jego śmierci zdałem sobie sprawę, że nie jest takim aniołkiem za jakiego się podawał. Myślę, że Quint zdaje sobie sprawę z tego, że teraz go nienawidzę za to co mi zrobił i moją zapłatą jest bycie nawiedzanym przez niego. - wzdycha.

- Co ci zrobił? - pytam wpatrując się w jego spuszczoną głowę.

- Sprawił, że jestem tą osobą którą jestem teraz. - chłopak przygryza wargę.

- Tak mi przykro Miles - szepczę.

Chłopak ani drgnie - nadal wpatruje się w podłogę. Nie chcę go zostawiać samego, ale nie mam pojęcia co powiedzieć.

- Czy chcesz... żebym z tobą została tej nocy? - pytam przerywając długotrwałą ciszę.

- Tak - szepcze chłopak i nareszcie unosi na mnie wzrok.

- Pójdę się przebrać - wstaję lecz czuję dłoń na moim nadgarstku.

- Nie idź, dam ci coś swojego - mówi Miles, wstaje i podchodzi do swojej szafy.

Wyciąga z niej czarny t-shirt z logem jakiegoś rockowego zespołu i zwykłe spodenki.

- Jesteś pewny? - pytam kiedy chłopak podaje mi swoje ciuchy.

- Co? - ciemnowłosy marszczy brwi.

- No wiesz, żebym ja nosiła twoje ciuchy - zakładam kosmyk włosów za ucho.

- No jasne, głupku - natychmiastowo na jego twarzy widnieje lekki uśmiech. Jego humory są bardzo zmienne. - Mogę ci nawet pomóc się rozebrać.

- O czym ty...

Miles przerywa mi zamykając nasze usta w pocałunku. Zaskoczona, staram się go jak najszybciej oddać. Czuję jak ręce Fairchilda wędrują na moją talię. Zaczynam się cofać, a kiedy czuję jak moje nogi dotykają łóżka ciemnowłosy popycha mnie na plecy. Natychmiastowo nade mną zawisa i znów zaczyna całować moje usta.

Nagle czuję jak jego palce zaciskają się na krańcach mojej koszulki. Podnoszę się aby pomóc mu zdjąć ją. Czuję jak moje policzki zaczynają piec kiedy chłopak przejeżdża wzrokiem od mojej twarzy po brzuch. Czuje jakby moja pewność siebie prysła w powietrzu.

- Jesteś przepiękna - chłopak szepcze do mojego ucha.

Jego wargi przemieszczają się na moją szyję. Mój oddech natychmiastowo przyspiesza. Miles powoli rozpina guzik moich spodni po czym przestaje mnie całować i ściąga je. Składa dłuższy pocałunek na moich ustach i nagle kładzie się obok mnie podpierając się na łokciu.

- Teraz możesz się ubrać - uśmiecha się łobuzersko co ja odwzajemniam zażenowanym uśmiechem.

Wstaję z łóżka i zbieram ciuchy Milesa które wcześniej rzuciłam na podłogę. Ciągle czuję jego wzrok na sobie. Szybko się ubieram, kładę się obok chłopaka i gaszę lampkę.

Miles obejmuje moją talię, a ja wtulam się w jego klatkę piersiową zachwycając się jego przyjemnym, uspokajającym zapachem.

~*~

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now