1: Chapter Twelve🕷️

1.1K 72 28
                                    

Lizzie's Pov

- Mamo, obudź się! - poruszam jej ciałem, które bezwładnie leży na fotelu. - Tato!

Nagle z tyłów ich głów wypływa ciemna, gęsta krew...

Szybko podnoszę się do pozycji siedzącej. Po chwili zauważam, że nad moim łóżkiem stoi Miles przez co jeszcze bardziej się wystraszam.

- Miles, co Ty tu robisz? - pytam.

- Widziałem, że masz zaświecone światło - mówi chłopak wskazując na lampkę na szafce nocnej. - Myślałem, że nie śpisz.

- Oh - mówię krzyżując moje nogi.

- Boisz się ciemności? - pyta ciemnowłosy.

- Trochę - odpowiadam.

- Wiem, że ostatnio dużo razy to ode mnie słyszysz, ale... Przepraszam - Miles wzdycha siadając obok mnie - Wiem, że się mnie boisz i wcale się ci nie dziwię.

- Muszę przyznać, że... Trochę mnie przerażasz - oznajmiam śmiejąc się nerwowo.

- Trochę głupio to brzmi, ale nie bój się. Jestem trochę impulsywny, ale nie zrobię ci krzywdy. - mówi i gdy na mnie patrzy uśmiecham się słabo - Boli cię? - pyta chłopak wskazując na moją rękę.

- Już mniej - zapewniam go.

- Cieszę się - kąciki jego ust lekko się unoszą. - Przepraszam, za wszystko.

- Już dawno ci wybaczyłam - oznajmiam - Ale... Dlaczego to robisz? Dlaczego raz jesteś miły, a potem agresywny.

Chłopak nie odpowiada tylko składa krótki pocałunek na moim policzku.

- Chyba powinnaś iść już spać - stwierdza chłopak i wychodzi pośpiesznie.

Czy powiedziałam coś nie tak? Dlaczego tak szybko opuścił pokój kiedy wspomniałam o tych sytuacjach? Może ma jakieś problemy o których nie chce rozmawiać?

~*~

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now