1: Chapter Ten🕷️

1.1K 65 5
                                    

Lizzie's Pov

Kiedy wchodzę do ogromnego salonu widzę rozmawiających Milesa i Florę. Gdy ich wzrok pada na mnie uśmiecham się do nich nie wiedząc co zrobić.

- Proszę ty będziesz nią, ma na imię Daphne - mówi dziewczynka - Ja będę tą, ma na imię Felicia.

- Piękne imiona, sama je wymyśliłaś? - uśmiecham się biorąc przyznaczoną mi lalkę.

- Nie, Quint mi pomógł.

- Quint? - patrzę na nią pytającym wzrokiem.

- Quint zajmował się stajniami i tą posiadłością. Był najlepszy. - głos zabiera Miles, który dotychczas siedział cicho.

- Więc gdzie teraz jest? - pytam marszcząc brwi.

- On... Umarł - mówi Miles już nie tak łagodnym głosem jak wcześniej.

- Oh, przepraszam nie...

- Nie przepraszaj, skąd miałaś widzieć - mówi Flora ustawiając domek. - Poza tym, każdy umiera w swoim czasie, Miles.

Chłopak wzdycha i wychodzi z salonu. Mój wzrok nie opuszcza chłopaka do czasu gdy znika za rogiem. Potem do niego zajrzę.

- To bawimy się? - pyta dziewczynka.

- Jasne.

~*~

Przepraszam, że taki krótki :(

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz