2: Chapter Fiveteen🕷️

674 44 8
                                    

Lizzie's Pov

- Wychodzisz gdzieś? - podskakuję, kiedy słyszę głos Miles'a.

- Tak, um... Skontaktowałam się z starą znajomą i umówiłyśmy się na wieczór - odpowiadam nie dając po sobie poznać, że jestem zdenerwowana.

- Podwieźć cię? - pyta ciemnowłosy.

- Nie trudź się, pojadę taksówką - odpowiadam.

- Okej - chłopak wzrusza ramionami i siadam za mną, na moim łóżku.

Przebieram się w czarne jeansy i czerwoną koszulkę z kołnierzem.

- Jak wyglądam? Nie zrobię wiochy? - pytam ciemnowłosego.

- Wyglądasz pięknie, jak zawsze - mówi chłopak.

- Dobrze, muszę wychodzić - zgarniam rzeczy do małej torebki. - Do zobaczenia - składam lekki pocałunek na ustach Milesa i pośpiesznie wychodzę z pokoju.

Kiedy jestem już w drodze do najbliższej taksówki, dobiegają mnie wyrzuty sumienia. Powinnam powiedzieć Milesowi o tym, że idę się spotkać z Jacobem. W ogóle nie powinnam się zgadzać na ten wypad. Przecież jakby Miles się dowiedział... Może mnie by oszczędził, ale Jacoba już dawno by tu nie było. Jestem popierdolona.

***

- Jak ci się podoba moje mieszkanie? - pyta Jacob, wieszając moją kurtkę na wieszaku.

- Jest... Przyjemne - odpowiadam.

Chłopak prowadzi mnie do kuchni, gdzie w kuchni stał stół z jedzeniem. Na talerzach znajdowało się Spaghetti, bardzo ładnie udekorowane swoją drogą. W kieliszkach było wino. Na stole widniał biały obrus.

- Postarałeś się - kiwam głową.

- Dla tak pięknej dziewczyny, warto się czasem postarać.

Nie reaguję na jego komentarz. Był dosyć... Dziwny. Pięknej dziewczyny? Czy on to uważa jako jakąś randkę, czy jak?

Siadam na krześle, a Jacob na przeciwko mnie. Zaczynamy jeść, prowadząc rozmowę o starej szkole.

~*~

Następna książka będzie chyba o Reddie...

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now