2: Chapter Sixteen🕷️

641 41 6
                                    

Lizzie's Pov

- Bardzo się zmieniłaś, przez te cztery lata. Jesteś taka... Poważniejsza. Podoba mi się to - uśmiecha się Jacob

- Poważniejsza? Nie czuję tego - kręcę głową rozbawiona.

- Zamierzasz się pobrać z Milesem? - blondyn zmienia temat.

- Prawdopodobnie tak - kiwam głową i uśmiecham się na wyobrażenie ślubu z Milesem.

- Może nie powinienem pytać, ale... Co ty w nim widzisz?

- No... Jest troskliwy, zabawny, zawsze mogę mu się wypłakać, widzę, że mu zależy na jego bliskich, jest przystojny...

- Jestem przystojniejszy - stwierdza Jacob przez co prycham śmiechem.

- Nie mój typ - mówię.

- Jak to? Nie podobam ci się.

- Jesteś... Całkiem ładny, ale nie w moim typie.

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że Miles ma większe mięśnie ode mnie? - mówi chłopak i zanim zdążę się zorientować przykłada moją dłoń do jego torsu.

- Wow, um... Imponujące - mówię, nie wiedząc co odpowiedzieć. To przez to, że poczułam się lekko zdezorientowana zwrotem akcji.

- Czy twój kochaś, mówi ci, jaka piękna i wartościowa jesteś?

- Um... Tak - wyrywam swoją dłoń z jego uścisku.

- Kiedy byłabyś moja nie mógłbym się tobie oprzeć - szepcze do mojego ucha, a ja lekko się odsuwam. - Nawet teraz nie mogę.

- Wiesz, powinnam się zbierać - śmieję się nerwowo, zrywając się z kanapy.

- Oh, dopiero dwudziesta, zostań jeszcze chwilę - chłopak przypiera mnie do ściany. Jego zachowanie zaczyna mnie przerażać.

Kiedy jego usta lądują na moich, próbuje go odepchnąć z całej siły. Nie znałam go od tej strony. Nie takiego go zapamiętałam. Jego wargi sunął się po mojej szyi.

Z pułapki ratuje mnie dzwonek do drzwi.

- Kurwa, poczekaj chwilę - prosi Jacob I idzie w stronę drzwi.

Kiedy znika za rogiem, od razu zbieram swoje rzeczy i wychodzę drzwiami na taras. Gdy jestem już na dworze jak najszybciej zaczynam biec przed siebie. Łzy zaczynają płynąć po moich oczach. Jestem beznadziejna. Pieprzona, lekkomyślna suka. Co powiesz Milesowi idiotko? Dobrze wiesz, że nie potrafisz kłamać.

Jedyne co pozostało mi do zrobienia to zadzwonienie po Fairchilda, aby po mnie przyjechał.

~*~

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now