2: Chapter Ten🕷️

701 50 2
                                    

Lizzie's Pov

Miles podchodzi do okna i opiera się dłoniami o parapet. Jego zachowanie trochę mnie przeraża.

- Miles, ja...

- Zamknij się - nagle rzuca we mnie szklanką, która stała na parapecie. Rozbija się klika milimetrów przede mną. Małe odłamki tną moje nogi.

Patrzę w oczy Milesa, to nie był on. To Quint nim kierował.

- Wyjdź stąd - mruczy ciemnowłosy.

- Miles...

- Powiedziałem idź stąd! - chłopak unosi się.

Po chwili namysłu wychodzę z pomieszczenia. Kiedy zamykam za sobą drzwi, z moich oczu zaczynają płynąć łzy. Nienawidzę kiedy się tak zachowuje. Nie chce dać sobie pomóc.

Idę do swojego pokoju i kładę się na moim łóżku. Ignoruję moje lekko poranione nogi. Po chwili rozmyślania o wcześniejszej sytuacji, zasypiam.

Miles's Pov

Musiałem to zrobić, ale cholernie tego nie chciałem. Potrzebuję jej przy mnie, ale to zbyt niebezpieczne. Pod wpływem Quinta mógłbym ją nawet zabić. Muszę bez niej wytrzymać, przytrzymać ją aż się odkocha.

Wzdycham, przeczesuję włosy ręką i siadam na łóżku. Przecież ja nie dam rady bez niej, zginę marnie. Ale życie i zdrowie Lizzie jest na pierwszym miejscu.

***

Przepraszam za taki shitowy rozdział ale no szkoła mnie wykończy

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें