1: Chapter Eleven🕷️

1.1K 61 8
                                    

Lizzie's Pov

Miles nie zszedł na obiad ani kolację. Boje się, że zrobiło mu się przykro po tym jak wspomniałam o Quincie. Na pewno był dla niego ważny. Postanawiam, że pójdę z nim porozmawiać.

Kiedy jestem już przy jego drzwiach i pukam do nich. Pomimo tego, że nic nie słyszę otwieram je.

- Miles? - odzywam się.

Chłopak stoi przy dużym oknie wpatrując się przestrzeń za nim.

- Czego chcesz? - pyta ostrym głosem.

- Chce porozmawiać - podchodzę bliżej niego.

- Nie mamy o czym rozmawiać.

- Mamy.

- Zostaw mnie - rozkazuje.

- Nie - odpowiadam i kładę dłoń na jego ramieniu.

- Nie dotykaj mnie! - unosi się i odpycha mnie tak mocno, że upadam na podłogę.

W pokoju słychać tylko przyspieszony oddech chłopaka, który wpatruje się w swoje ręce.

- Wyjdź - mówi spokojniejszym już głosem.

- Dobrze - mówię cicho i posłusznie wychodzę z pomieszczenia.

Ten chłopak z każdym dniem przeraża mnie coraz bardziej...

~*~

Jezu naprawdę przepraszam za takie krótki rozdziały 👉👈🥺

P. S. Cos czuję że tak jutro lub pojutrze skończę pisać tą książkę i teraz pytanko: czy jak napiszę wszystkie rozdziały mam je od razu publikować czy tak raz na dzień?

𝐃𝐨𝐧'𝐭 𝐁𝐞 𝐀𝐟𝐫𝐚𝐢𝐝 • 𝐌𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐅𝐚𝐢𝐫𝐜𝐡𝐢𝐥𝐝 ✓Where stories live. Discover now