Rozdział 50 - Obowiązki Lidera

108 11 8
                                    

POV YATEN

Nie rozumiałem czemu powitanie nie wyglądało tak, jak należy. Znowu. Zacząłem się zastanawiać czy Minako rzeczywiście na mnie zależy.
Cholera co za dziewczyna!
Spojrzałem po zdziwionych twarzach reszty i podjąłem najbardziej niespodziewaną i spontaniczną decyzję jaką mogłem podjąć. Bez słowa wyjaśnienia rzuciłem się za uciekającą panną Aino.
Co to, to nie! Nie po to przemierzam Wszechświat byś mi uciekała!
- Powariowali - zdążyłem tylko usłyszeć czyjś zdezorientowany głos. Nie miałem jednak ani czasu ani chęci by skupiać się na jego posiadaczu.
Przeskoczyłem przez ławkę ścinając sobie drogę i pobiegłem prosto przez trawnik. Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę biegał za dziewczyną to w życiu bym mu nie uwierzył. I choć wiedziałem, że ten wybryk nie obejdzie się bez echa wśród braci i innych Starlights, to kompletnie mnie to nie obchodziło. Dogonię Minako i wytłumaczę jej raz na zawsze jak powinno się witać swojego chłopaka!

POV USAGI

Miałam wrażenie, że moje serce pękło, gdy zdałam sobie sprawę, że Minako miała rację. Seiya nie wrócił i mogła to być moja wina. Jak mogłam być tak głupia by powiedzieć mu to wszystko? Czułam jak moje policzki robią się mokre ale kompletnie mnie to nie obchodziło.
Biegłam przed siebie aż zabrakło mi tchu. Nie wiedziałam gdzie jestem ani ile czasu minęło. Po prostu chciałam uciec. Chciałam uciec od tych pięknych nowych czarodziejek. Od widoku przytulonych Miny i Yatena. Od nieśmiałych spojrzeń Ami i Taikiego. Chciałam uciec od poczucia winy. Chciałam uciec od wyrzutów sumienia, że nie powiedziałam mu...
No właśnie czego?
Usiadłam na trawie w okolicy małego stawu i przytuliłam własne nogi. Co tak w ogóle mogłam mu powiedzieć? Sama nie wiedziałam.
Sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam kartkę, z którą nie rozstawałam się od miesiąca. Spojrzałam na księżyc odbijający się w tafli wody i zrozumiałam, że uciekanie od podjęcia decyzji też jest decyzją. I to zazwyczaj błędną. Drżącymi palcami rozłożyłam kartkę i przeczytałam imię, które wybrałam pod wpływem stresu i strachu.

POV YATEN

Gdy dogoniłem Minako zauważyłem, że zatrzymała się nad brzegiem stawu. Zdumiony zamrugałem nie rozumiejąc po co Aino tu biegła. Wtedy jednak spuściłem wzrok i zauważyłem dwie złote kitki trzepoczące na wieczornym wietrze. To Zając siedziała na brzegu.
Najciszej jak umiałem podszedłem do dziewczyn i zajrzałem przez ramię Tsukino.
- SEIYA KOU - przeczytałem kartkę, którą Usagi trzymała w dłoniach. Obie blondynki podskoczyły na dźwięk mojego głosu.
Minako spojrzała na mnie zdezorientowana, by już po chwili usiąść przy przyjaciółce i otoczyć ją ramieniem.  Choć nie rozumiałem co się tu dzieje to obie były dla mnie ważne. Westchnąłem więc na myśl o plamach z trawy na moich ulubionych spodniach i zrobiłem to samo co one. Usiadłem po drugiej stronie Zająca rozumiejec, że z jakiegoś powodu Minako się o nią martwiła.
- Usagi-chan - usłyszałem delikatny głos mojej Wenus.
- Miałaś rację Mina-chan - drżącymi głosem powiedziała Usagi przykładając dłonie na wysokości serca - wszystko zepsułam.
- Usagi-chan - powtórzyła Aino głaszcząc przyjaciółkę po plecach.
- On nie wróci prawda? - spytała Usagi kierując na mnie swe załzawione spojrzenie.
Zdezorientowany zamrugałem powiekami starając się łączyć fakty. Mój organizm dopiero odzyskiwał spokój po szaleńczym biegu więc nie było to zbyt łatwe. Jednak wreszcie mnie olśniło.
- Mówisz o Seiyi? - spytałem mając nadzieję, że dobrze rozumiem pytanie Zająca.
- Tak - potwierdziła Usagi - Bo Ty i Taiki zostajecie na stałe dla dziewczyn tak?
- Tak, zostajemy na stałe - przyznałem uśmiechając się szeroko - wróciłem dla mojej dziewczyny.
Shimatta jak pięknie to brzmiało!
Gdy jednak zobaczyłem łzę spływającą po policzku Tsukino mój mózg połączył kropki.
- Seiya też wybrał Ziemię wiesz - spytałem patrząc z uśmiechem na Usagi - musi tylko...
Nie dane było mi dokończyć zdania bo właśnie wtedy poczułem drobne ramiona zaciskające się wokół mojej szyi jak boa. To Zając rzuciła się na mnie z taką siłą, że nie tylko zostawiła mnie bez tchu ale i przewróciła na wilgotną od wieczornej rosy trawę.
To tyle jeśli chodzi o moją ulubioną koszulę. Dołączyła do upaćkanych trawą spodni. I gdy tak leżałem przygnieciony ciężarem Usagi usłyszałem tylko perlisty śmiech Minako. Aino zwariuję przez Ciebie! Za karę będziesz się ze mną męczyć do końca życia! Zagroziłem w myślach gotowy spełnić to pierwsze postanowienie jako Ambasador Kinmoku na Ziemi.

POV TAIKI

Zdziwiony obserwowałem srebrzysty kucyk mojego brata znikający w pobliskich drzewach. Westchnąłem zrezygnowany. Nie ma co. Na moich braci zawsze mogłem liczyć. Tradycyjnie to na mnie spadły wszystkie obowiązki.
- Witajcie Sailor Senshi - zacząłem oficjalnie jak przystało na Ambasadora Kinmoku - mam zaszczyt przedstawić Wam Sailor Star Shine i Sailor Star Bright. Dzielne wojowniczki i osobiste strażniczki Kakyuu-hime.
- Witajcie na Ziemi Sailor Star Shine i Sailor Star Bright - powiedziała Michiru skłaniając sie uprzejmie - ja jestem Sailor Neptun, obok mnie jest Sailor Uran, następnie Sailor Pluton, Sailor Saturn, Sailor Jowisz, Sailor Mars i Sailor Mercury. Ta uciekająca z czerwoną kokardą to była Sailor Wenus a kitki za którymi biegła należały do Sailor Moon.
Zachichotałem dyskretnie na to szczegółowe wyjaśnienie Michiru. Musiałem przyznać, że oprócz wdzięku i gracji z jaką przedstawiła siebie i resztę dziewczyn, miała też duże pokłady poczucia humoru.
Dalsza część wieczoru minęła w przyjemnej atmosferze. Dziewczyny towarzyszyły nam do apartamentu, który wynajęliśmy podczas pierwszej wizyty na Ziemi, a który teraz został naszą własnością.
I choć spodziewałem się, że prędzej czy później pojawi się pytanie o Seiyę, to nie przewidziałem z czyich ust padnie.
- Gdzie ten idiota twój brat - spytała Haruka tonem pełnym złości.
- Został w Kinmoku - odparłem zgodnie z prawdą. Nim jednak zdążyłem wyjaśnić szczegóły Tenoh zaskoczyła mnie po raz kolejny.
- Jak go dorwę w swoje ręce to pozbawię go tej pięknej buźki - warknęła strażniczka wiatru zaciskając dłonie w pieści - zmyje go wodą Merkurego, przypalę ogniem Marsa, popieszczę błyskawicami Jowisza, moim trzęsieniem skieruje prosto w głębiny morza Neptuna a gdy pomyśli że to już koniec oberwie mocą Saturna i Plutona! - ze strachem słuchałem gróźb Urana obserwując jednocześnie przerażenie pozostałych dwóch Starlights - Na koniec zwiążę go łańcuchami Wenus i przywlokę na Ziemię czy mu się to podoba czy nie - warknęła Haruka składając coś na kształt obietnicy.
Z niedowiarzeniem spojrzałem na strażniczkę wiatru i zmarszczyłem brwi ze zdziwienia. Czy ona właśnie w pokrętny sposób powiedziała, że zmusi Seiyę by żył na Ziemi?

POV HARUKA

Byłam wściekła do granic możliwości. To ja się przygotowuję na ewentualność by ten dupek był moim księciem a on się nie pojawia?! Albo tak dobrze udawał zakochanego albo jest kompletnym idiotą!
Czy w ogóle zdawał sobie sprawę, że moja Koneko za nim tęskni? Palant! Debil! Idiota! Dupek!
Wymieniałam w myślach wszystkie możliwe przezwiska, gdy usłyszałam niepewny głos Taikiego.
- Seiya za miesiąc na Zebraniu Rady zda dowodzenie nad Sailor Starlights - powiedział Taiki spokojnym głosem. Za spokojnym. Gestem ręki ponagliłam go by mówił szybciej.
- Gdy Sailor Star Pride przejmie dowodzenie nad obrońcami Kinmoku wtedy Seiya oficjalnie będzie mógł przyjąć posadę Ambasadora - słowa Taikiego odbijały się wśród panującej ciszy - i przybyć na Ziemię.
- Tak! - usłyszałam okrzyk Mako i Rei - zostajecie wszyscy?
I gdy zobaczyłam potwierdzjacy gest ze strony Kou czułam jak z mojego serca spada wielki ciężar.

Szukając siebieWhere stories live. Discover now